Kotek Filemonek z Wrocławia z objawami neurologicznymi

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 14, 2008 9:08

Niestety dowiem się dopiero po 15:30.
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 14, 2008 9:15

Też czekam niecierpliwie na wieści..

A to wątek Fionki http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71778&highlight=
W pierwszym poście są też linki do wcześniejszych wątków o Fionce..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lip 14, 2008 9:29

Martko, nie usypiaj kotka... błagam... nie zgadzam się..... ja oferowałam pomoc i dalej podtrzymuję moją ofertę - nie żartowałam w sprawie małego.... tylko bardzo ważne jest dla mnie upewnienie się, czy jest po pp..... Jedna z dziewczyn tez zaproponowała pomoc..... jeśli kotek wymaga rehabilitacji i potrzebna jest opieka non-stop - to ja nie dam rady.... Ale jeśli po prostu wymaga leczenia a potem będzie po porstu kiwaczkiem - dla mnie nie ma problemu...mam 2 kotki trochę niepłnosprawne - co prawda nie ruchowo, ale mi to wcale nie przeszkadza.... nie mozna usypiać zwierzaka tylko dlatego, że ma problemy z chodzeniem... :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lip 14, 2008 9:37

nie wiem sama co mam o tym myslec ale raczej bym go nie uspala. szkoda:( gdyby sie znalazla osoba ktora by sie nim zaopiekowala tyle czasu byl i sie nie poddal matka go odrzucila Kotek je normalnie zawsze sie cieszyl jak przychodzilam wygladal tylko i czekal na nas.

jutynka21

 
Posty: 141
Od: Śro lip 09, 2008 11:51

Post » Pon lip 14, 2008 9:43

Martko, usiłuję się do Ciebie dodzwonić.... błagam, nie usypiajcie kota.... potrzebni są dobrzy lekarze.... są 2 osoby chętne do wzięcia go (włacznie ze mną :wink: ).... Ja się nigdy nie poddaję... jeśli mały nie cierpi, powinien zyć...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lip 14, 2008 9:52

Nic z tego... Martki chyba nie ma w domu, bo nie odbiera.... czy ktoś zna nr do osset?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lip 14, 2008 9:59

martka jest w pracy napewno i dlatego nie da sie dodzwonic.

jutynka21

 
Posty: 141
Od: Śro lip 09, 2008 11:51

Post » Pon lip 14, 2008 10:00

a znasz do niej nr do pracy?proszę... spanikowałam...chciałam go zabrać, żeby przeżył...jeśli coś mu się stanie, nigdy sobie tego nie wybaczę...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lip 14, 2008 10:09

szukaj tel. do Osset w pierwszym poście
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3280438#3280438

iiwka

 
Posty: 488
Od: Pt kwi 04, 2008 14:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 14, 2008 10:12

Jestem od czasu do czasu na wątku.
Kochane, proszę czytajcie to co piszę.
Never, pamietam o twojej deklarcaji. Kotek pewnie nie będzie dobrze funkc.
Czekamy na decyzję następnego weta.
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 14, 2008 10:17

Martko, są na forum kotki z problemami z chodzeniem.... to co, że będzie miał kłopoty z poruszaniem się - może uda się je zminimalizować.... ja naprawdę uważam, że trzeba próbować - i chciałabym walczyć o jego zycie... Ulv też zgłosiła pomoc - może wspólnymi siłami czegoś dokonamy...proszę.... :cry:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lip 14, 2008 10:20

Ja myślę że Martka iOsset razem podejmą właściwą decyzję...jakakolwiek by ona nie była. One kochają koty :!:

iiwka

 
Posty: 488
Od: Pt kwi 04, 2008 14:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 14, 2008 10:33

dziękuję, znalazłam nr do osset na podanym wątku :D
Ja wierzę, że dziewczyny chcą jak najlepiej, ale ja zaczynam chyba cierpieć na jakąś paranoję jeśli chodzi o wiarę w diagnozy wetów... Czasem 2 powie nie, a trzeci tak...
Żle się stało, że na mnie trafiło...kiedyś pisałam, że raz musiałam uśpić kota (nie był smiertelnie chory) - i teraz obiecałam sobie, że będę walczyć o każde kocie zycie... nawet, jeśli szanse są małe.... chcę próbować... raz przegrałam na forum - za późno zadzwoniłam do kliniki.... Dla mnie usypianie zwierząt to jak usypianie ludzi... nie ukrywam, że spanikowałm, jak przeczytałam wątek... jeśli to jest kwestia kosztów, to naprawdę nie jest to wazne.... czytał wątek o kociakach z Łodzi, które uśpiono, bo nie było srodków na leczenie .... ja rozumiem dziewczyny, nie miały wyjścia, ale ja naprawdę potrafię być uparta i zdesperowana i nie poddaję się łatwo... jeśli mały miałby nawet trochę pocierpieć, żeby potem było dobrze, to .... wybaczcie... dla mnie uśpienie to ostateczność - kiedy już nie ma naprawdę szans, kiedy zwierzę się męczy.... kiedy medycyna jest bez sznas....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lip 14, 2008 11:09

jEŚLI POCIERPI A POTEM BĘDZIE OK TO DOBRZE, ALE JEŚLI CAŁY CZAS MA CIERPIEĆ TO NIE.
tI JUŻ NIE SZUKAM NR DO o. aLE oNA COŚ MÓWIŁA, ŻE ZAPOMNAIŁ ZABRAĆ ZE SOBĄ.
SORY ZA CAPS :oops:
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 14, 2008 11:35

Albo przeoczyłam albo nie doczytałam.. :oops:
Czy kocio ma problemy kuwetkowe? to znaczy czy kontroluje wydalanie?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 447 gości