Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 11, 2008 12:26

malwina pisze:
Malati pisze:...
Jego iksowatość:
Obrazek

Chyba "Jego Brzuchowatość"! :mrgreen:
Bo bardziej od iksa uwidacznia się na tym zdjęciu pępolek.


Ale jaka słodka Jego Brzuchowatość! :1luvu:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pt lip 11, 2008 12:59

pfffffff

pisikot no bo było tak, że się pryzwyczaiłam, a że to mordka boli, a że to oczka są ufaflunione. A tu no wiesz ten tego --> dobry nastrój, zdrowy wygląd, mniejsze nadżerki. No przecież mogę sie zacząć niepokoić!!


marcjanna no ja tam nie wiem czy taka słodka. Strasznie, strasznie włochata a te włosy są zatykające nie słodkie ;)

No i jeszcze opowieść całkiem nieskładna : bo Ci znajomi u których byłam mają taką śliczniastą kicię. Trochę niedopasować ale śliczniastą np. ma rudą końcówkę ogona tzn rudą w łąty a sama jest taka no marchewkowa. Trudną ją opisać, bardzo trudno. Poza słowami, że jest śliczna ;)
No i jest szczuplutka, bo to kot wychodzący. Baaardzo szczęśliwy kot wychodząco polujący no i zobaczyłam mojego spaślaczka i już wiem jaki to słodki brzunio grubalkowy na chudziutkich nóziach :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 11, 2008 13:22

Malati pisze: marcjanna no ja tam nie wiem czy taka słodka. Strasznie, strasznie włochata a te włosy są zatykające nie słodkie ;)


Coś wiem na ten temat :?
Otóż Bezczelan od tyłu wygląda identiko jak Qua, pomijając iksy :wink:
No i Bezczelna ma nawyk spania na klatce piersiowej, a właściwie na mostku. Jak śpi na Madziku, to jest do niej zwrócona pyskiem (choc nie wiem czy to taka dobra opcja, bo Bezczelna nerkowa i zapach z pyszczka ma powalający :roll: ). Natomiast ja zawsze budze się z nosem w ... d. Bezczelnej :evil: I mam kłaków pełno w nosie. I najwyraźniej zero autorytetu :evil:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pt lip 11, 2008 13:31

:lol: :lol: :lol:
u nas tak układa się Dyziek, na szczęście na Karolu.
ogólnie to nas już nic nie dziwi, futro w kanapkach i obiedzie to norma, moja czwóreczka ma wyrabia chyba 1000% normy w futrzeniu.

a co do Quazka - jak zwykle jest zachwycający

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt lip 11, 2008 17:45

Normalnie zaczynam wierzyć, że Qua jest nadzwyczajnym Panem Bezą :wink: wpadnę w zachwyt nad kotem i uznam, że mi trochę splendoru też się należy... eee całkiem bez sensu.


A w ogóle dzisiaj po powrocie z pracy przywitały mnie same dziewczynki, bo kotełek sobie spał przesłodko pod niebieskim kocykiem. Nawet nie mrauknął. To wzięłam dziewczynki widząc, że deszcz się szybko zbliża i pospacerowałyśmy. Jak wróciłam w drzwiach już czekał Pan Beza w pełni formy. No wiecie u niego dużo rzeczy przebiega trochę wolniej, bo mała głowa ma całą masę zakamarków. Chwilę po tym zaczął się rzęsisty deszcz. Pamiętacie jak kiedyś mówiłam, że Qua nie jest odważny? Krople deszczu okazały się dla niego nazbyt groźnym przeciwnikiem. Nie uciekł... tak bardzo szybko ale jak okno było otwarte spoglądał się na nie niepewnie i uznał, że z pokoju lepiej wyjść. Burza po chwili się rozpętała ale przy zamkniętym oknie nie było tak strasznie. Czy raczej nie byłoby tylko, że ja :oops: no ja się burzy przeraźliwie boję i nic do mnie nie dociera, że wcale nie trzeba. No to bojąc się zaczęłam pisać na forum. Spanikowany zwierzyniec wcale mi nie pomagał uporać się ze strachem. No to sobie pisałam ale ciągle na stworzonka zerkałam. Bohater tytułowy wątku schował się za łóżkiem 8O wyciągnęłam go siłą i tak otuliłam się wokół niego. Na pewno też to znacie i bardzo lubicie. Jak kot siedzi na kolanach taki mruczący, leniwy owijamy się wokół niego a on zaczyna mruczeć. Policzek miło oprzeć na kociastym i tak podsypiać.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 11, 2008 18:48

Malati pisze:Normalnie zaczynam wierzyć, że Qua jest nadzwyczajnym Panem Bezą :wink: wpadnę w zachwyt nad kotem i uznam, że mi trochę splendoru też się należy... eee całkiem bez sensu.


no pewnie że się należy - w końcu dzięki Tobie możemy w te zachwyty wpadać :-)

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob lip 12, 2008 12:41

Duszny, parny dzień u nas... poddając się tym uczuciom oczekujemy na deszcz, który jednak spaść nie chce. Leniwa sobota to bardzo miły czas w życiu. Bardzo, bardzo miły, w pewnej chwili dostrzegam Małą Białą Bezę i z uśmiechem wołam me, żeby przyszła i zobaczyła co on robi. Myślałam, że się zachwyci... zachwyciła. Usłyszeliśmy "on jest nienormalny, żeby w taki upał tak:".. (odpowiedziałam jej, że on nie może być normalny skoro z nią wytrzymuje i zamiast ją pacać łapką to się jeszcze łasi. Ma się rozpromieniła i powiedziała "taaak" z radosnym uśmiechem na twarzy :roll: )

a tak wyglądało właśnie tak:

Obrazek

ekspozycja była przeze mnie nie ruszana. Nie zrozumiałam my, przecież Qua nie wszedł cały pod kocyk. Część wystawała, jak mu się udało tak ułożyć nie wiem ale wyglądał cudnie

dopóki sobie odpoczywał, na mój widok no wyglądał tak:
Obrazek

wbrew pozorom i zdjeciom Qua bardzo często wygląda uroczo. No ale te pozory i miny. ech nie każdy musi być fotogeniczny.. i co prawdziwsze mieć dobrego fotografa ;)

np. na tym zdjęciu miał całkiem słodką minkę (w rzeczywistości)
Obrazek

profil:
Obrazek


i biedny bity, głodzony kotek:
Obrazek


Dzień był na tyle leniwy, że nawet Dzidziuli udało się zrobić ładne zdjęcia, co kiedy nie śpi na prawdę jest trudne (tak wiem, wiem, że to wątek koci ale warto zapoznać się z innymi formami życia. Zresztą o dziewczynkach też można pisać książki aż czasem trudno mi się powstrzymywać ale trzymamy się kociej konwencji i głównego białego charakteru ;) ):
Obrazek Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 12, 2008 17:40

Malati pisze:Obrazek



Na tym zdjęciu wygląda na wstrząśniętego :roll:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Sob lip 12, 2008 18:17

Quazek jak zwykle :1luvu: :1luvu: :1luvu: :love: :love: :love:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lip 12, 2008 21:09

Marcia nooo normalnie nawet nie robił swoich standardowych min niezadowolonego ropucha! :roll:
Ale na tym zdjęciu widać jaki Qua ma jasny nosek, on generalnie tak ma i pewnie bym nie zwróciła na to uwagi, gdyby nie.... pani weterynarz. Od tego czasu nosek jest pod ciągłą obserwacją i wywołuje we mnie nieustającą panikę :oops: wolałam o tym wcześniej nie pisać ale no że nie mam na co narzekać to mogę na nosek, zwłaszcza tak doskonale widoczny na zdjęciu? Ale nosek różowieje przy wysiłku, czy jak jest zimno. Wtedy robi się istnym pomidorkiem. On chyba nie powinien być taki biały, tak sobie oglądam masę zdjęć i mało jest kotów z takimi jakimiś dziwnymi noskami, zwłaszcza, że na dole jest różowy. (do kociego laryngologa nie idziemy, tak tylko emmm medialnie rozmyślam).

A żeby było, że mam mało stresów to ma ciągle chodzi i mi mówi, że Mała Biała Beza ma nieurozmaiconą dietę. Jak próbuję ją urozmaicić to czasami coś skubnie ale to bardzo rzadkie i maleńkie czasami. Dzisiaj mama jakieś mięsko robiła, oczywiście kot to całkiem zignorował ale weszłam do kuchni tak spoglądam na mięso, mama daje mi taki spory kawałek (tzn. spory jak na mięsko dla kota, bo wielkości małego no kotleta) rozbija go tłuczkiem i koteńka każe karmić. Co ja biedny osiołek mogę? Biorę mięso, kroję je na drobniutkie kawałki i kotu próbuję zaserwować. Pierwszy kawałek położyłam pod nosem (tym białym nochalkiem!) Królewicza. Królewicz zignorował je całkiem. Podniosłam kawałek, położyłam na palcu i próbuję zobaczyć czy będę mogła powiedzieć, że Quazimodo je mi z ręki... okazało się, że na dłoni mięso nabiera magicznych właściwości i staje się smaczne... ale żeby jakiś szał był to nie przesadzajmy. Smakowało, oblizał się z owym smakiem ale nie domagał się więcej.

I Qua jest lekkim zboczeńcem (w sensie narcystycznym) wiecie? :oops: No ja o tym też nie wiedziałam, ale już wszystko wiem. Nie napisałam o tym umieszczając zdjęcia bo byłam w zbyt wielkim szoku ale jak je robiłam to zaczął mruczeć z wewnętrznym zadowoleniem. Spoglądał na mnie od czasu do czasu i cichutko mruczał. On w ogóle ostatnio strasznie się rozmruczał, czasami wystarczy kontakt taki psychiczny z człowiekiem (tzn. mną bo na sobie to obserwuję) a grubemu się włącza traktorek i wrócił do barankowania. Bo barankował jak był u CoolCaty, później mniej a teraz znowu więcej.

No i też awantury się zdarzają. Quazimodo został sam na włościach, co robił o tym kroniki milczą ale to może nawet lepiej niż gorzej, gdyż o niektórych rzeczach nam Dużym niegodnym lepiej nie wiedzieć. Ja wróciłam niczym posłaniec złych wiadomości, albo bardzo zła postać z bajki i kapiąc wodą, w odgłosach wszędobylskiej, dobitnej burzy stanęłam na progu domostwa... (to znaczy wiecie mieszkania). Ku mojemu zdziwieniu Mała Biała Beza już tam na mnie czekała. Nabrała powietrza w płuca, spojrzała na mnie, podeszła i żałośnie zaczęła szukać schronienia i skarżyć się na burze. No i trach, cały mój wizerunek legł w gruzach i tak sobie się baliśmy wspólnie ja i On.

dlatego olusiak baardzo dziękujemy ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 13, 2008 9:16

Słodki jest Qua, i nosek ma różowy, nie wiem czemu mówisz że ma biały.
Ja to widzę normalnie. Ale cóż ja, lejek :wink: jestem
A czy pani weterynarz się niepokoi?, że co, że za jasny?
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Nie lip 13, 2008 10:12

Wczoraj miałam objawienie w pokoju. Niestety słabość mojego aparatu i zdolności zdjęciowych tylko w zarysie uchwyciła chwałę owego cudu. Zostałam nawiedzona przez kociego bożka, który przyjmując pozę figurki zamarł w czasie polowania na złego demona w postaci muchy

Obrazek

malwina tak całkiem poważnie to pani wet, jeszcze jak chodziliśmy na Białobrzeską sie zaniepokoiła i zwróciła mi uwagę na barwę nochalka. To było bardzo dawno temu, ja sama bym nawet tego nie zauważyła gdyby nie ona. Czym martwić tak poważnie to (chyba) się nie mamy. Jednak po tych wszystkich straszeniach o tym, że powinnam pomyśleć o posłaniu Qua za tęczowy most, po tej nieprzespanej nocy z kotem na brzuchu po prostu się boję, żeby to wszystko nie wróciło i żeby wyłapać wszystkie oznaki choroby. Nie jest tak, że w rzeczywistości to jest jakaś panika, Qua pana weta naszego widział ostatnio w kwietniu, im mniej wetów tym lepiej. To jest troszkę tak, że ja na jakieś dolegliwości zwracam uwagę, piszę na forum ale Qua nie odczuwa jakiś negatywnych skutków mojego hmm zainteresowania. To trudno opisać ale on miał na prawdę fatalną odporność. Teraz są zmiany, które wygaja. No i troszkę się wygłupiam z tymi chorobami ale o czymś pisać "muszę", a że Qua to nudziarz to co ja mogę? Jakieś niezwykłe wydarzenia z jego zdrowiem poopisywać co najwyżej.

Wiem, wiem, że robię za panikarę ale jeśli czymś miałabym się martwić to prawym oczkiem. U mnie i u Qua ta prawa strona jakaś nieszczęśliwa jest tzn. może nie tyle nieszczęśliwa co mniej szczęśliwa i jak jest źle to na prawo. O ile oczko lewe jest zdrowe, piękne, teraz też już nie ropiejące (taką ropą z krewką) to prawe jeszcze troszkę się fafluni. Dodatkowo jest zaognione (taka śluzówka jest lekko czerwieńsza), wczoraj mu okropnie łzawiło a dodatkowo częściej je mruży. Spojówka nie do końca odzyskała swój dawny kształt tzn. mam wrażenie, że w jednej części tak opada w dół tzn. tak jest wrażenie dlatego, że nie umiem tego nazwać. Nawet futerko ma tam zupełnie inne niż w pięknej stronie lewej. Jest takie jakby w pełni nie odrosło. To oczko zawsze było gorsze tzn. bardziej chore niestety zdjęcia tego nie chwytają. Tak piszę też bo może ktoś miał podobne doświadczenia i wie czy jakoś można pomóc? Nie bójcie się doktora Garncarza nie będę angażować... chwilowo. Poza tym też wypisuję tutaj, bo może ktoś zauważy coś niepokojącego i wtedy będę wiedziała, że na pewno do weta iść trzeba. Zdjęcia tego nie pokazują tak chciałam Wam pokazać, żebyście nie myślały, że wymyślam ale coś kiepsko mi to wyszło:
Obrazek Obrazek

ta rysa pod oczkiem to właśnie ta "inna sierść".... ech


No ale dość o zdrowiu.. chciałam napisać coś wielce odkrywczego ale już zapomniałam co. Może to i lepiej jak sobie przypomnę będę miała o czym jutro w pracy donosić. Na razie podzielę się zdjęciami z porannego szaleństwa:

Bo my oboje z Qua jesteśmy leniuszkami, chociaż dzisiaj kociak mi dokazuje tak, że ho ho
Obrazek

Zdjęcia generalnie średnio udane, bo słabość sprzętu i ruchliwość modela nie szły w parze. Co znaleźć można na kobiecym biurku:
Obrazek

Straszliwy potwór, treść dość drastyczna uchwycony wyraziście został tylko jeden z fragmentów potwora. Ze względu na drastyczność sytuacji nie zamieszczam miniatury tylko bezpośredniego linka. Trzeba przyjrzeć się uważniej, żeby ujrzeć to:
http://img112.imageshack.us/img112/1277/imgp0328jo8.jpg

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 13, 2008 10:17

Malati pisze:Straszliwy potwór, treść dość drastyczna uchwycony wyraziście został tylko jeden z fragmentów potwora. Ze względu na drastyczność sytuacji nie zamieszczam miniatury tylko bezpośredniego linka. Trzeba przyjrzeć się uważniej, żeby ujrzeć to:
http://img112.imageshack.us/img112/1277/imgp0328jo8.jpg


Krogulcza łapka 8O :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie lip 13, 2008 10:31

Kochana moja, ja Cię doskonale rozumiem i, Boże uchowaj, niczego nie wytykam ani nie wyszydzam Twojej troski. Jasne że po to jest forum, jasne że się martwisz i dobrze że piszesz. Tyle tu doświadczonych dziewczyn...
Ja tylko chciałam Cię podnieść na duchu, że na moje oko to nie jest źle. Wokół oczko to widać że jest obrzęk, i trudno powiedzieć, czy przyczyna jest w samym oku, czy to jakiś wirus w kocie siedzi i daje taki obraz.
Qua jest kochany, a na półce faktycznie jak koci bożek.
Mizianki :D
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Nie lip 13, 2008 10:39

Marcia myślisz, że ten straszny stwór to był krogulec? Ja obstawiałam jakiegoś bazyliszka nakrzesłowego, ale może faktycznie krogulec, tylko czy krogulec nie powinien mieć łuski?

malwina jak to dobrze, że jesteś! Bo dziewczyny się ze mnie śmieją, że panikuję okropnie (poskarżę się trochę, a co tam!) :roll: no dobra trochę ale tak tylko w przekazie internetowym. Na żywo o ile ktoś nie jest ciekawy to nie usłyszy ode mnie o problemach kocich. A z tym noskiem i jego barwą to myślę (jestem niemal pewna), że masz rację z tym, że jest normalny chociaż tak jak patrzę na te zdjęcia co dzisiaj są to one troszkę pociemniają nochalka normalnie jest jak na tych zdjęciach z wczoraj.

Przypomniałam sobie co też chciałam napisać! tzn. jedną z rzeczy ale to też o zdrówku. Ja kiedyś no pokazywałam Quazkową łapkę z takimi dziwnymi zgrubiałymi a`la bliznami. Teraz jeszcze są ale takie jakby bardzo wpasowane w poduszkę.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Lifter i 23 gości