Rudy - FIV i mocznica - Błagamy... - [*] do zobaczenia za TM

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 05, 2008 11:33 Rudy - FIV i mocznica - Błagamy... - [*] do zobaczenia za TM

Rudy jest bezdomny, ale czy dlatego ma umrzeć? Jest chory, ale daleko mu do rezygnacji, poddania się, czy utraty nadziei. Walczy dzielnie. I dla nas jest już małym kocim bohaterem. Bo widzimy w jego oczach miłość całego kociego bezdomnego świata do nas, do ludzi. To piękny, wyjątkowy kot, który ma już imię, ma kilku ludzi, którzy serce by oddali, by mu pomóc. Ale nie damy sami rady. Szukamy dla niego choćby tymczasowego domu. Bo Rudy, pomimo całych naszych wysiłków - nie ma się wciąż gdzie podziać. A jego dni zaczynają być odliczane przez właściciela wynajmowanego mieszkania.

Obrazek

To my jesteśmy bezradni wobec losu, jaki na niego czeka. Rudy nie podziela naszych zmartwień. On chce najzwyczajniej w świecie żyć. Chce mieć swój kącik, swojego dużego. Choćby tymczasowy azyl, w którym dojdzie do siebie i będzie mógł kontynuować leczenie.

Pomóż nam znaleźć dla niego bezpieczne schronienie... Prosimy o wiele... wiemy... Ale może wśród tysięcy internetowych oczu, wypatrzą go właśnie te jedne, jedyne, które nie odwrócą się od niego.

Obrazek

Rudy, bezdomny kot z FIV, rozpaczliwie szuka schronienia - tak zaczął się mail od osoby, która ostatnie tygodnie poświęciła bezdomnemu kotu. Poniżej znajdziecie całą historię Rudego z opisem jego choroby. W wypadku jakichkolwiek pytań odnośnie choroby Rudego, jego planów leczenia i wszystkich możliwych znaków zapytania - prosimy o kontakt: kot-rudy@wp.pl , patyczaki@wp.pl

"Rudy, to piękny rudo-biały półdługowłosy kot z agrestowozielonymi oczami. Może mieć 4-8 lat, bardzo trudno ocenić wiek bezdomnego zwierzęcia, które przez większość życia cierpiało głód i wegetowało w strasznych warunkach. Jego historia jest bardzo smutna. Znaleźliśmy go leżącego w krzakach na warszawskim Mokotowie. Wyglądał, jakby umierał, był bardzo wychudzony i obolały. Ludzie mijali go bez słowa, jakby był niewidzialny. W następnych dniach poweselał - je, nie wymiotuje, załatwia się do kuwety. Nadstawia głowę do głaskania i cicho mruczy, lubi przytulać się do twarzy pyszczkiem (grzbiet trochę go boli).

Obrazek

Niestety, badania krwi wykazały mocznicę i FIV - koci zespół nabytej nieodporności, czyli chorobę, na którą nie zapadają ludzie ani inne zwierzęta poza kotami. Zarażenie kota przez innego kota może nastąpić poprzez krew, czyli przez pogryzienie (i nie jest wcale takie proste!). Wirus ginie zaraz po wydostaniu się z organizmu kota, więc nie można np. przenieść go na ubraniu, butach, sierści itd. Tak czy inaczej, Rudy powinien znaleźć dom, gdzie będzie odizolowany od zdrowych kotów (np. przebywać w innej części domu, jeśli ktoś ma taką możliwość). Ale uwaga: może mieszkać w jednym pomieszczeniu z innym kotem, który jest już chory na FIV!. Taki dom przede wszystkim pragnęlibyśmy mu znaleźć, choć będziemy wdzięczni za każdy. Może też mieszkać w domu bez kotów albo w domu, gdzie są psy. U weterynarza reaguje na psy bardzo spokojnie.

My mieszkamy w małym wynajmowanym mieszkaniu, gdzie nie ma możliwości oddzielenia Rudego od naszych własnych kotów (sytuacja jest tego rodzaju, że i jeden z naszych kotów jest tam "nielegalnie"). Z tego powodu od dłuższego czasu Rudy tuła się po różnych miejscach - i jesteśmy zrozpaczeni, bo kończą nam się już pomysły. Wszystkie te miejsca są tylko "na chwilę". Teraz jest to kawalerka naszego znajomego, który na kilka dni wyjechał. On także ją wynajmuje, a właściciel kategorycznie nie zgadza się na kota. Co gorsza, ma klucze i w każdej chwili może tu zrobić "nalot" i np. wygonić kota.

Ja i mój narzeczony na zmianę przyjeżdżamy do Rudego z innej dzielnicy. Jesteśmy wykończeni życiem na dwa domy. Dzień wygląda tak, że rano, po nakarmieniu naszych kotów, przyjeżdżam do Rudego, potem po pracy mój narzeczony karmi nasze koty i zmienia mnie, przyjeżdżając na moje miejsce. Ja wtedy jadę się przespać do domu - choć lęk o przyszłość kota nie bardzo na to pozwala.

Rudy JEST JUŻ wykastrowany. zawsze załatwia się do kuwety i NIGDY nie znaczy terenu. Jego mocz jest bezwonny, co cechuje koty z chorobami nerek. Schronisko oznaczałoby dla niego śmierć, w azylach dla kotów go nie chcą, bo nie jest wykastrowany, a poza tym chory kot nie ma tam szans przetrwania.

Obrazek

Przed Rudym mogą być miesiące albo lata życia. Być może nie więcej niż rok, a może o wiele mniej. Bardzo potrzebuje spokoju i odpoczynku.

W jednym z azylów powiedziano nam uczciwie, że bardziej humanitarnie niż oddawać go do schroniska będzie go uśpić, mimo że lekarze nie widzą wskazań do eutanazji. Po prostu w azylu byłby skazany na powolną śmierć. "Jeśli nie znajdzie się dla niego prywatny dom, lepiej będzie się na to zdecydować" - usłyszeliśmy.

Jesteśmy zrozpaczeni i załamani tym, że nikt go nie chce, i że w tym kraju usypia się zwierzęta nie z powodów medycznych, tylko dlatego, że nie mogą znaleźć domu. Nie wiemy, co mamy robić, błagamy o pomoc dla Rudego. Jeśli znajdzie się wspaniały, cudowny człowiek, który da mu u siebie kącik, będziemy płacić za jedzenie i leczenie Rudego, a także pomagać we wszystkim, co dotyczy opieki nad nim. Jeśli zechce go przygarnąć osoba, która ma już kota z FIV, możemy pomagać także w leczeniu jej kota. Nie jesteśmy zamożnymi ludźmi, ale nigdy nie było, nie jest i nie będzie nam żal pieniędzy na ratowanie życia zwierząt.

Patrząc na to całe cierpienie, można zwątpić w sens i cel życia. A przecież ratujemy życie Rudego ze wszystkich sił i wierzymy w sens tego ratowania niezachwianie. Prosimy, pomóż nam. Weź Rudego do domu. W ten sposób - ratując zwierzęta - możemy pokazać, że jednak nie żyjemy po nic. I że one także nie żyją po nic.

Obrazek

Prosimy, pomóż. To śliczny, dobry, mądry kot. Nie chcemy go usypiać. Pierwszy lekarz, który go badał, potraktował go jak kupkę śmieci. Teraz jeździmy z nim do wspaniałej pani doktor - Adriany Uznańskiej - do lecznicy na ulicy Białobrzeskiej.

Wiem, czym jest opieka nad chorym kotem. Miałam kota, który dwa lata temu umarł na białaczkę. Żył szczęśliwie osiem lat. Świadomość, że mam nieuleczalnie chorego kota, który jednak jest szczęśliwy i bezpieczny, dawała mi ogromną siłę i satysfakcję.

Zrób to samo dla Rudego. Proszę. Jeśli się zdecydujesz, we wszystkim Ci pomożemy. Nie będziesz z tym sam.

Oto szczegółowe badania Rudego:

Rudy ma FIV (to nie jest choroba sama w sobie; ona tylko powoduje, że kot łatwiej zapada na wszystkie infekcje - z FIV kot teoretycznie może żyć długie lata). Gorsza jest mocznica: w tym momencie ma wysoką kreatyninę (4,2) i mocznik (324). USG wykazało, że nie ma żadnych nowotworów. W tej chwili jest leczony interferonem i czuje się naprawdę dobrze jak na kota z mocznicą - je, pije, załatwia się, interesuje się światem, lubi leżeć na słońcu. Oczywiście dużo śpi, ale nie jest osowiały. Ma nadżerki w pyszczku i ułamany jeden kieł - to efekty życia na dworze. Morfologię ma dość dobrą, dobre są wyniki hormonu tarczycy i wiele innych parametrów. Jego problem to kreatynina i mocznik - obecnie dwa razy w tygodniu ma kropló‍wkę, którą możemy nawet robić mu sami (nauczyliśmy się przy Rudym) w domu osoby, która go przygarnie. Je karmę dla "nerkowców", Trovet i Renal, którą też możemy mu kupować.

Prosimy, daj mu szansę. Nie mamy pojęcia, co robić. Nie wiemy, jak długo będzie mógł być w tym pustym mieszkaniu. Może tylko kilka dni. Czy banalny brak miejsca dla zmęczonego życiem zwierzęcia ma sprawić, że zostanie uśpione????? Prosimy zwłaszcza osoby, które mają już kota z FIV i mogłyby znaleźć malutki kącik dla Rudego - odezwijcie się, pomóżmy razem Twojemu kotu i Rudemu.

Obrazek

Zadzwoń do nas lub napisz, jeśli możesz pomóc. Rudy jest w Warszawie, ale możemy go przewieźć także do innego miasta, choć ze względu na jego zdrowie (i nasz wkład w opiekę nad nim) lepiej byłoby, aby znalazł dom gdzieś niedaleko. Prosimy, uratuj go. On chce żyć, widzimy to, kiedy "miłośnie" patrzy nam w oczy albo ugniata z zadowolenia swoją wycieraczkę, na której leży w plamie słońca. Podarujmy mu jeszcze trochę czasu na Ziemi. Oto nasz mail i numery telefonów: 605 145 559 lub 501 361 041, kot-rudy@wp.pl

Joanna"


Błagam w imieniu Joasi i Rudego - pomóżcie. Jeśli tylko możecie... jeśli tylko zobaczycie to wołanie o pomoc wśród tysięcy podobnych :(
Ostatnio edytowano Wto sie 26, 2008 14:32 przez Poddasze, łącznie edytowano 2 razy
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 05, 2008 12:51

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=77741

Czy to chodzi o tego samego kota?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 05, 2008 13:01

zaraz dopytam, ale wychodzi na to, że tak...
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 05, 2008 13:34

tak... to ten sam kotuś :)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 05, 2008 13:40

Tak, to jest ten sam kot. Nie wiedziałam, że przyjaciółka mojej Mamy była tak miła i napisała o Rudym. Bardzo dziękuję, Pani Doroto. :)
I oczywiście we własnym oraz jego imieniu ogromnie proszę o pomoc dla Rudego. Co do stanu zdrowia - doktor Uznańska mówi, że nie ma wskazań do eutanazji - zresztą jeśli kot mruczy, je, ma duży apetyt, załatwia się, śpi w zrelaksowanej pozycji, nadstawia głowę do głaskania - to czy to jest kot do uśpienia? A ile będzie żył kot z mocznicą, tego nie wie nikt. Po prostu trzeba się cieszyć tym, że na razie dobrze się czuje. Dlatego bardzo serdecznie proszę o szukanie domu dla Rudego - może ktoś, kto ma kota z FIV, zechce go przygarnąć pod swój dach? A ja odwdzięczę się, pomagając tej osobie z jej kotem i z Rudym.

trzy koty w łódce

 
Posty: 26
Od: Sob lip 05, 2008 13:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 05, 2008 16:48

A czy wasze koty miały testy na FIV?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lip 05, 2008 19:49

Tak. Z tego względu, że przez lata miałam kota chorego na białaczkę, a jeden z moich obecnych kotów miał z nim długotrwały kontakt. Wynik na FeLV i FIV był ujemny.
Bardzo proszę, zastanówcie się, kto mógłby dać dom Rudemu... Właśnie od niego wróciłam... czuje się nieźle i je Trovet, co bardzo mnie cieszy (mój kot chory na mocznicę nie chciał w ogóle na to patrzeć...)

trzy koty w łódce

 
Posty: 26
Od: Sob lip 05, 2008 13:26
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie lip 06, 2008 13:23

dobrze że chociaz je...
nadal szukamy domku dla kota.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 06, 2008 20:20

:cry:

Śliczny kiciuś
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon lip 07, 2008 8:36

Tutaj też będziemy wspierać Rudego: http://www.allegro.pl/item395224986__ko ... ilne_.html

co 10 dni pojawi się nowa aukcja, aż do czasu znalezienia domku dla Malucha. Na razie jest jedna oferta.

Trzymaj się Rudy. Walcz!
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2008 8:37

Czy mamy kogoś, kto mógłby zrobić dla Rudziaszka banerek? Tak żeby Kotuś nie był niewidzialny, żeby ktoś go dostrzegł, żeby pokochał...
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 11, 2008 8:47

UWAGA - Z ostatniej chwili (11.07) 8)! Rudy został już wykastrowany przy okazji zabiegu usunięcia dwóch ząbków! Kocurek czuje się bardzo dobrze! Ma obcięte pazurki, wyczyszczone uszka i wygląda przepięknie. Z badań wykonanych po operacji wynika, że mocznik spadł! Rudy wciąż regularnie przyjmuje kroplówki i wciąż ma bardzo ładny apetyt. Co więcej, pewien bardzo szlachetny człowiek, pan Marcin Maciejewski, przygotował specjalny indywidualny rabat w sklepie zoologicznym www.swiatzoo.pl dla osoby, która przygarnie Rudego (są tam również karmy weterynaryjne). To dla Rudego prawdziwy uśmiech od losu. Wciąż jednak potrzebujemy schronienia. Rudy wciąż nie ma domu. Nie ma nawet tymczasowego schronienia. Wciąż się tuła. Potrzebny pilny ratunek!
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 19, 2008 13:05

hopsamy po ratunek dla kiciusia!!!
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 21, 2008 9:31

dobre wieści na temat zdrówka !
Rudziaszek pięknie walczy z mocznicą. Ostatnie wyniki wykazały, że mocznik spadł z ponad 300 do 150, a kreatynina z ponad 4 do 3,6!!!

Wciąż szukamy domku dla bidulka!!!
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], uga i 79 gości