Sama wizyta przebiegła bardzo sprawnie (1h) - same konkrety: profesor rozmawiał wcześniej z dr. Smolakiem, zna doktor, która prowadziła Bizutka do tej pory i skontaktuje się z nią przed naszą kolejną wizytą.
Co do prowadzenia malucha: zmniejszyliśmy dawki insuliny: ma dostawać maksymalnie 2 jednostki nawet przy poziomie cukru ponad 400 (teraz rano dostaje 2 - cukier ma trochę ponad 400, rano: 1,5 - cukier około 330-360)
Co do zmiany insuliny: na razie odradza ze względu na trudność odmierzenia tak małych jednostek Lantus... zobaczymy)
Bizu dostaje 2 razy dziennie Metronidazol: na stan zapalny w okolicy tej reszty ząbków, które mu zostały

jest już lepiej, zniknął bardzo brzydki, charakterystyczny zapach, ale poważnie się zastanawiam nad ich usunięciem. Nie na sensu szprycować maluta lekami, skoro sprawa powraca.
nadżerka na pysiu pojawia się co jakiś czas...
Gorączka na szczęście sie nie pojawiła.
Co do samej cukrzycy: nie jest typowa, doktor zgodził się z teorią dr. Smolaka, że jest ona prawdopodobnie wynikiem jakiejś innej dolegliwości Bizutka. Tyle, że nie wiadomo jakiej. Nie wyklucza FIPa, mimo, że testy i UZG go negują. Ze stosunku białka do albumin wynika, że Bizu jest w grupie ryzyka, blisko granicy. Odporność ma do niczego

Wskazany interferon (miał podawany w styczniu)
Nie ma typowych objawów dla cukrzycy: nie pije dużo, nie postawy kota cukrzycowego. Ma skoki gorączki, które są krótkotrwłe i nie wiadomo czym spowodowane.
Jak pisałam w poprzednim poście będziemy przy najbliższym badaniu krwi robić test TLI.
Jeszcze sprawa jedzenia: wróciłam do poprzednich ilości - Bizu jest za chudy... Ma dziwną przemianę materii, ale profesor stwierdził, że to normalne u chorych.
Tyle po wizycie.
Sam Bizutek wygląda teraz jak siedem nieszczęść

Przez kłopoty z zębami nie myje sobie dokładnie pysia, chodzi taki uślumpany. Piszczy i nie pozwala sobie go domyć

Jak wpadnie na jakiegoś kota i go sobie urazi widać, że go boli
Są dni kiedy bryka, chętnie się bawi, ale czasem jest też markotny.
Dalej siusia w przedpokoju, nie tylko do kuwety.
Apetyt na szczęście ma wilczy i wymioty się nie powtórzyły.
A, i jeszcze jedno: według wpisu do książeczki zdrowia
Bizutek 20 lipca skończy rok
Prawdopodobnie jest troszeczkę starszy - tak sądzi doktor (kły zmieniał w zeszłym roku na początku listopada), ale my świętujemy teraz 