» Czw cze 05, 2008 13:31
Złapałam recznie bez większego problemu.
Dziś w nocy małe poszły całkiem na mieszkanie, nie wiem, czy to mądrze, bo mniej głaszczę, ale one się za to oswajają z człowiekiem, dziś było dwóch majstrów i ja cały dzień się miotam a one wyłażą, bawią się, szukają jedzenia, chodzą do kuwety, drą ryjki (bury drze).
Może z głaskaniem się wolniej oswoją, ale przynajmniej nie siedzą na zimnych kaflach w łazience.
A ja radośnie melduję, że chyba dziś właśnie skończyłam remont. Szafki kuchenne gotowe, MAM WODĘ w kuchni, zmywarka działa. Szał ciał.
Nie to, że bezproblemowo - słuchawka baterii kuchennej cieknie, prąd mam dzięki kablowi co dynda pod sufitem, muszę też jeszcze polakierować drzwiczki szafek, ale pochowałam graty, zmywam i nie muszę w celu umycia pomidora lecieć do kibelka.
Moje koty w szafie od rana, zastanawiam się, czy nie mają mnie dosyć.
Biedaki.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.