Po drugiej stronie siatki - schr. łódź III

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 01, 2008 15:28

Nie wiem ile ma lat, moze Pisio pamięta, jest drobniutką, ufną koteńką, lubi głaskanie, ale brana na ręce nie przywiera do człowieka jak broszka. Kochana, ufna koteńka, lubi siedzieć na kolankach i towarzyszyć
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 15:34

Mika00

 
Posty: 232
Od: Czw maja 01, 2008 9:54
Lokalizacja: Z pod Łosic

Post » Nie cze 01, 2008 16:18

wiem, że fajnie byłoby, gdyby Sally znalazła dom, ale dla tej pani, która szuka miziastej kotki to ona się wg mnie nie nadaje... Kicia jest delikatna, grzeczna, miła - ale nie jest to miziak i nakolankowiec. Ja bym raczej nie powiedziałą, że "lgnie do człowieka", bo jak zauważylam już latem ubiegłego roku, obserwując ją - a teraz to potwierdzam - ona sama nie podchodzi, nie ociera się, nie prosi o pieszczoty. Lubi mizianki i przytulanie, na pewno sprawiają jej przyjemność, ale sama o nie nie prosi, a jeśli wg niej trwają zbyt długo to odchodzi.
W schronisku jest co najmniej kilkanaście kotów bardziej miziastych od niej. Nie w jej miziastości jest największy urok, ale w tej delikatności, subtelności, spokoju... a tamtej Pani chodzi chyba o coś innego. Żebyśmy czasem nie unieszczęśliwiły tej kotki po raz kolejny gdy Pani się poczuje rozczarowana...

może to co widzę w schronisku, zwłaszcza ostatnio, sprawia, że podchodzę z dystansem, ale wolę dmuchać na zimne. Poza tym ten kategoryczny warunek miziastości jakoś mnie odstrasza :( musi się miziać, a jak nie to fora ze dwora ? nawet mój największy przytulak Drops ma różne fazy i czasami robi się "oschły", zwierzak to w końcu nie jest nakręcana zabawka, ma swoje różne nastroje. Chciałbym znaleźć dla Sally dom, który ją weźmie bezwarunkowo, a nie dlatego, że ktoś będzie czekiwał, że spełni jego zachcianki. To człowiek ma spełniać jej zachcianki :D

p.s. Sally ma ok. trzech lat.
Ostatnio edytowano Nie cze 01, 2008 16:24 przez pisiokot, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 16:22

To może Miluś albo Colinek?
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 16:25

Pani nie weźmie chorego kota, już nawet świerzb czy grzyb na uszach dyskwalifikuje potencjalnego domownika :evil: choćby był najbardziej mega miziasty...
Ciekawe co by się stało jak by Sally wyskoczył grzyb...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 16:29

ruru pisze:To może Miluś albo Colinek?


Colinek jest niepełnosprawny, dom wychodzący jest absolutnie wykluczony! Miluś jest po wypadku samochodowym!
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 16:41

pisiokot pisze:Pani nie weźmie chorego kota, już nawet świerzb czy grzyb na uszach dyskwalifikuje potencjalnego domownika :evil: choćby był najbardziej mega miziasty...
Ciekawe co by się stało jak by Sally wyskoczył grzyb...


Oddałaby :evil:
no nic przynajmniej zareklamowałam kiciaki w innym wątku
nigdy nie wiadomo kiedy swój wpadnie na swojego :roll:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 16:50

ruru pisze:nigdy nie wiadomo kiedy swój wpadnie na swojego :roll:


święte słowa :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 18:01

a może ta czarna koteńka z klatki, Madzia ? Ja mam wrażenie, że to jest Plamka :( ale z drugiej strony, Plamka nie była takim plastrem, jak ta, więc może to nie ona...

ogólnie dojechałam dziś do schronu koło 12.00 i uległam załamaniu. Nie wiem, czemu, po prostu ogarnęło mnie takie poczucie beznadzieji, że :cry:

Wydaje mi się, że musimy na maxa rozreklamować Mati'ego. On w końcu umrze pod tą kołdrą i nawet nikt nie zauważy...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 18:18

czy chodzi o tego Matiego?
pisiokot pisze:W jedynce:

Mati nr 60

Sis ma rację - przekochany kot. Boi się, właściciel na pewno nie traktował go najlepiej, ale daje się głaskać, widać, że sprawia mu to przyjemność, ma jeszcze zapas ufności mimo strachu i złych doświadczeń. Zero agresji, duży, kochany, do przytulania, do cudownego i szybkiego oswojenia.
Siedzi na wybiegu z czarnym koleżką, wystraszonym i prychającym.
Na szczęscie Mati ma apetyt, ładnie je

Obrazek




czy on wogole je? bo mi sie strasznie z moja chudzinka Lusia kojarzy, wyglada na to ze zajal po niej miejscowke :(

I tak zal Sally taka cudna koteczka
i zal Klemensa :(
Nie rozumiem jak mozna oddac swojego kota, bo sie wyjazdza, bo sika, bo...bo...bo :(

Ludzie sa wstretni i okropni.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 01, 2008 18:38

Tak, to ten Mati :D
Jeść to on je, je :D Zawsze dostaje michę mięska (zanosi się księciusiowi pod pysio :D ) i wcina z wielkim apetytem. Nabrał zaufania, już nie patrzy z przestrachem jak się podnosi kołdrę, która na nim leży tylko z minką: "o, pomiziamy się" ? Pieszczch jest niego pierwsza klasa, ale jak w miarę szybko nie znajdzie domu, to boję się, że się "cofnie"...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 18:48

uff to az mi ulzylo bo sie wystarszylam ze jest jak Lusidlo.
Ona nadal je jak wrobelek, ale sobie mysle ze moze po sterylce to sie zmieni.

Ja kibicuje Colinowi, mowilismy sobie jeszcze przed przyjazdem po Lusie ze jesli znajdzie ona dom i jej nie bedzie w schronie to bierzemy Colina. Ale Lusia byla.
Mam nadzieje iz Colin szybko znajdzie dom, to taki piekny cudny kot.
Wysylam fluidy w jego kierunku. ON MUSI MIEC SWOJ DOM!

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 01, 2008 19:32

zapraszam wszystkich, moze zdarzy się cud, tutaj wątek Colina
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2008 20:30

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=76280 wątek Sally,
mam nadzieję, że za jakieś dwa tygodnie już wrócę do schroniska; (
Maja coraz lepiej, tfu tfu
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie cze 01, 2008 21:26

Nie zaglądałam długo i widzę same poważne tematy, więc może coś na lepszy humor..... Thalia u mnie już od miesiąca i z radości nie mogę się otrząsnąć.....Koci katar wyleczony, to znaczy został trochę ciężki oddech, ale doktor z lecznicy mówi, że często coś po takiej chorobie zostaje i niestety nie wiele da się z tym zrobić. Za to dziewczyna przybrała na wadze, brzuszek ślicznie się wygoił, tak, że nawet blizna jest ledwie widoczna, no i powolutku zarasta futerkiem. wzajemne stosunki futrzaków układają się...... hm.... rodzinnie, to znaczy śpią ,ganiają się, spuszczają sobie wzajemnie bęcki, jedzą, znów gonitwa, bęcki i drzemka; w między czasie wspólna pogoń za myszką lub piłeczką....Ostatnio oba bezlitosne potwory narobiły niesamowitego hałasu o 4 rano, pewna, że to bójka na poważnie klaszcze w łapy i wołam, że nie wolno,na co odwróciły się w moja stronę dwa czarne pyszczaki z kompletnym zdziwieniem: " no ale o co chodzi?", więc się już nie wtrącam.....Jeśli chodzi o to nieszczęsne gryzienie to mogę powiedzieć, że już jest super, to znaczy Thalia zaczęła ostrzegać przed podjęciem bardziej zdecydowanych działań co ułatwia życie nam obu. Tu wielkie dzięki dla wszystkich. Mieliście rację, dziewczynie nałożyło się na siebie kilka stresowych sytuacji i wydaje mi się, że Thalia opracowała sobie metodę zdobywania uwagi łaszeniem się nawet kiedy nie do końca miała ochotę na jakiekolwiek pieszczoty.... no i stąd nieporozumienia kończące się zębami w dłoni. :D . Oczywiście panna ma swój niepowtarzalny charakterek co pokazała wczoraj wieczorem: położyłam stopy na kocyku, który najwyraźniej Thalia upatrzyła sobie jako doskonałe miejsce na drzemkę, wskoczyła na kocyk i zbulwersowana takim brakiem taktu z mojej strony, na prawdę delikatnie skubnęła moją stopę zębami..... Zupełnie rozbroiła mnie tym przywołaniem do porządku... :lol: . Cóż Thalia to 100% dama, czasem ja i Boruta wykazujemy się jeszcze brakiem wyczucia, ale Thalia od razu komunikuje nam swoją dezaprobatę.
Chyba niechcący napisałam cały list.... to z radości, że wszystko układa się coraz lepiej i mam nadzieję, że mi darujecie :) .
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Ach... jeszcze tylko jedno... Thalia chrapie... :lol: po prostu piękne :lol: :lol: :lol: :lol:

osta

 
Posty: 7
Od: Nie maja 11, 2008 13:09

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, puszatek, Szymkowa i 157 gości