Schr.Pabianice-kociaki uratowane!Jeden w domu,drugi w DT ;)

» Nie maja 25, 2008 16:25

tak,to będzie tymczas (lub nie to sie okaże ..ona nadal szuka Lusi :cry:

) tam gdzie pisałam :wink:

napisała mi tak że jeżeli to ma byc tymczas to bez różnicy czy kotek czy kotka ,bedzie dbała ,leczyła ,rehabilitowała....
chyba kocham tą swoja wetke :oops:

» Nie maja 25, 2008 17:00

mam transport na środe

jaka to dzielnica Wawy? ktos ewentualnie mógłby wyjechac?

» Nie maja 25, 2008 17:06

Warszawa Włochy...niedaleko stacji jest lecznica ,najlepiej by było odrazu zanisć go do Basi..

» Nie maja 25, 2008 17:08

» Nie maja 25, 2008 21:50

Dorcia44 wielkie dzięki za pomoc!

Transport bedzie w środę popołudniu, dziewczyny jadą do dr Garncarza, czyli w okolice ul. Bluszczyńskiej chyba (?) - nie wiem jak daleko stamtad na Włochy...

» Pon maja 26, 2008 10:31

a gdybys mi podała dokładną godzin o której będą w Warszawie na dworcu i na jakim dworcu?
bo jada pociągiem?
wetka w tym tyg. pracuje na rano ,czyli wychodzi 16-17 z pracy.

» Pon maja 26, 2008 16:52

one jadą samochodem z psem do weta-okulisty. z łodzi mają wyjechać ok. 15...W warszawie będą najwczesniej na 17:30, wizyte mają na 18:30.

A gdzie ta nasza wybawicielka mieszka? Tez na Włochach? Czy tylko ma tam lecznice?

» Pon maja 26, 2008 17:16

tam ma lecznice a mieszka na Grochowie może będzie podrodze...

» Wto maja 27, 2008 16:28

to już jutro, a ja nic nie wiem :cry:

» Wto maja 27, 2008 16:56

dorcia44 pisze:to już jutro, a ja nic nie wiem

To jeszcze nie jest wszystko dokładnie ustalone?

» Wto maja 27, 2008 19:36

chwila, dopiero wróciłam do domu...
czekam na adres od Dorci, zaraz bede wszystko ustalac.

» Wto maja 27, 2008 19:45

kurcze do nikogo sie moge dodzwonic

» Śro maja 28, 2008 7:28

i jak ?
wszystko już ustalone :?:

» Śro maja 28, 2008 10:05

byłam z psami na spacerku ,dlatego nie odebrałam :cry:

ale wierze że już wszystko dograne i kocio niedługo będzie u mojej wetki

» Śro maja 28, 2008 15:54

Kocio dzis od 7 rano w podróży...
Niestety musiałam go zabrac w drodze po pracy bo potem nie miałby kto go dowieźc do Łodzi. Kocio jest świetny, u mnie w samochodzie jechał w pudełku, oglądał świat przez okno, i skrzeczał jak go przestawałam głaskać.
Potem musiał sie przepakować do kontenerka i czekać kilka godzin w pracy u tej znajomej. No i teraz już dojeżdża do Warszawy.
Pani Basia ma go odebrać z lecznicy.

Kotek jest w gorszym stanie niż ten czarny, bardo chudy, w uszach syf, oczy zaropiałe, i do tego ta łapka...

Schr.Pabianice-kociaki uratowane!Jeden w domu,drugi w DT ;)

Kto przegląda forum