Kitka, Cyryl, Hestia i Alma - cz. 5

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 12, 2008 17:22

Ciri pisze:
moś pisze:Brawo kicor, brawo Hestia brawo Alma :ok: :dance:

Także i ja do wiwawtów szczerze się przyłączam :D :D :1luvu: :balony: :dance2:

Też. 8)

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Pon maja 12, 2008 17:56

Kicorku spóznione ale szczere gratulacje sledziłam wyniki na bierząco w necie i trzymałam kciuki za twoje i MariiD koty :D
A swoja droga zazdroszczę wam tej wystawy chyba musze sie wybrac z Coculcem albo z Żyrafą na jakąś :twisted:
Obrazek

"Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to co oswoiłeś..." Antoine de Saint Exupery (Mały Książe)

Dolores

 
Posty: 1707
Od: Nie gru 02, 2007 19:46
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post » Pon maja 12, 2008 19:51

Kochani, bardzo dziękuję za kciuki i gratulacje :D
Oczywiście były koty z lepszymi wynikami, ale ja jestem bardzo zadowolona z wykonanego planu i tej niewielkiej sobotniej nadwyżki :D


ku_ma pisze:Witam i gratuluję.
I ja tam byłam miód i wino ... ee chciałam powiedzieć, że miałam wspaniałą okazję zobaczyć w niedzielę obydwa cudeńka własnoocznie i Kicorka też. :love:
Biały Kurczak trochę pyskował przy ocenie, a Alma spała zwinięta w kłębuszek w klateczce.
I widziałam też piękną "Futrzarkę" Marii D. oraz samą Marię D.
Koty cudne, napatrzeć się nie mogłam. :1luvu:
Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam.
Dziękuję :D
Hestia w niedzielę była wyjątkowo marudna, widocznie coś jej nie pasowało, bo w sobotę było ok. Ale swoje zdanie wyrażać może, dodaje jej to ekspresji ;)


Georg-inia pisze:Alma to mało sprzedana nie została ;) Państwo, z którymi się umówiłam na wystawie (przyjechali po Saszę u mnie na DT) bardzo prosili, żebym - skoro znam Kicorka, może jakoś ją namówiła, że oni tak bardzo by chcieli Almę... ale Kicor twarda jak Roman Bratny była i Kurczaki w komplecie wystawę opuściły :D
A Desna - cudo :love: TŻ mnie nie mógł od klatki odkleić :roll: :)
Pojawiłaś się jak meteor i znikłaś :twisted:
Dobrze, że nie z kotem :lol:
Szkoda, że nie udało się dłużej pogadać, ale ja na wystawach jestem zakręcona jak świński ogon i nie da się ze mną normalnie rozmawiać :wink:


Alma przed sobotnią wystawą miała ustalany kolor - sędziowie stwierdzili, że jest to czarny szylkret pręgowany klasycznie (identyczny jak u Desny MariiD). Ale w niedzielę przy ocenie sędzia stwierdził, że Alma jest czarnym złocistym szylkretem, ze względu na odcień i zielone oczy. Też się ku temu skłaniam, zresztą sami zobaczycie na zdjęciach z domku, jak Desna z Almą się różnią kolorystycznie.

A na razie fota zrobiona przez naszego admina: http://makaranta.pl/foto/index.php?u=43/50&m=1
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon maja 12, 2008 19:59

Kurcze, Alma ma gustowa bizuterie Obrazek
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon maja 12, 2008 20:08

moś pisze:Kurcze, Alma ma gustowa bizuterie Obrazek
To Hestia :twisted:
Alma znaczy "dusza", "biała" to "blanca", nie ta literka :wink:

Ale cieszę się, że białas w kolii się podoba :D
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon maja 12, 2008 20:09

"Cała prawda o dwóch takich pofalowanych i jednej kudłatej, czyli wyprawa do Łodzi"

Droga nam minęła miło, łatwo i przyjemnie. Pogoda piekna, droga prosta, dwie pofalowane zgodnie śpiące w jednej przenosce, kudłata w drugiej. No, sielanka...

Wystawa zaczęła się od sporów dwóch pofalowanych na tematy czyja klatka, dlaczego obie razem, dlaczego tu a nie w domu, dlaczego... Tych dlaczego wyrażanych przez Hestie i Alme było bardzo dużo, wyrażanych bardzo emocjonalnie, ekspresyjnie i z głebokimi pretensjami w glosach. Czyli sielanka podróżna się była skończyła.
Kudłata miała podwójną klatkę obok i w odwłoku pretensje sąsiadek. Biedactwo, nie wiedziało że bedzie mieszkac z nimi w jednym domku kempingowym.
Po jakimś czasie spory u pofalowanych ucichły, każda zajęła inny koniec klatki usiłując zniknąć z widoku i zapanowała błoga cisza (o ile gwar wystawowy można tak nazwać).

Spór i pretensje wybuchły na nowo w momencie wyciągnięcia Almy do oceny. mała miała zupełnie inne zdanie na ten temat i Kicorkowe przekonywanie jej, że sędzia jej nie zje, nie urwie ogonka nie przyniosły skutku. Lekcja dobrych manier wystawowych zakończyła się użarciem przez Alme Kicorka w palec i przekazaniem małej, zdegustowanej wystawą , w fachowe ręce lakszmi.
I tu Almine pretensje skończyły się jak nożem uciął. Na ringu zaprezentował się prawie idealny kotek wystawowy. Obracany, zwijany i rozwijany przez sędziego, grzecznie leżał na rękach, rozglądając się z zaciekawieniem wokół. Idealna prezencja zaowocowała idealna oceną.
Ciekawe, dlaczego Kicorek całą ocenę Almy przestała tyłem do ringu, wczepiona kurczowo w pręty klatki?
Hestia, jako ta zaprawiona w bojach i idealnego charakteru wystawowego, oprócz jakiś początkowych dąsów nie sprawiała problemów. I też pięknie została oceniona.

A, musze tu zrobić dygresję. Z cała świadomością, odpowiedzialnością: prawną, cywilną i jaka chcecie oświadczam: Łódź do jazdy po niej samochodem jest najgorszym miastem w Polsce, a możliwe, ze w Europie.
Dowody:
Kicorek robił za pilota, z mapą Łodzi w łapce oświadczał autorytatywnie:
"na tych światłach w lewo!".
Tja... "zakaz skretu w lewo" odpowiadam.
"No to w prawo!"
"zakaz"
"No to prosto!" głos pilota nabiera rozpaczliwych tonów
"prosto to zakaz ruchu wszelkich pojazdów"

Tragedia! Tylu zakazów skrętu w lewo nigdy w życiu nie widziałam i nie chce oglądać.

Żeby dojechac gdzie się chce trzeba łamać zakazy ruchu, bo pod nimi wisi taka mała tabliczka, niewidoczna przez skrzyżowanie mówiąca, ze owszem, nie wolno, ale w jakiś tam wypadkach wolno a nawet trzeba...

Jesoooo.... ja, praworządna kobita, musiałam łamac te zakazy, bo inaczej do dziś dnia krążyłybyśmy po Łodzi...

Ale musze pochwalić Kicorka, mimo tych utrudnień, świetnie sobie poradził z zakręconą, upstrzoną zakazami Łodzią. Moje gratulacje. :)

cdn...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39195
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 12, 2008 21:10

:ryk: :ryk:
Mówiłam, że masz talewnt do opowiadania, ja bym to zmieściła w czterech zdaniach ;)

A z tą jazda po Łodzi to szczera prawda. Georg-inia, mokkunia, i kto jeszcze z Łodzi tu zagląda - ruch drogowy to wam chyba organizuje jakiś paranoik :twisted:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon maja 12, 2008 21:15

No dobra, cała prawda zapowiada się interesująco :wink:
Czekam na ciąg dalszy (z domku).

I na zdjęcia
Hestii w tej niebieskiej sukience z piórami :twisted:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 12, 2008 21:54

Kicorek pisze:A z tą jazda po Łodzi to szczera prawda. Georg-inia, mokkunia, i kto jeszcze z Łodzi tu zagląda - ruch drogowy to wam chyba organizuje jakiś paranoik :twisted:
Ja sobie wypraszam. :evil:
U nas som r o b o t y d r o g o w e :roll:
Czy mieszkańcy stolycy wiedzom co to słowo znaczy :?:

Gratulacje dla trzech panienek :)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24768
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon maja 12, 2008 21:59

gratulacje :piwa: :piwa: :piwa:

i zdjecia poprosze, juzzzzz :twisted: :twisted: :twisted:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon maja 12, 2008 22:55

ana pisze:
Kicorek pisze:A z tą jazda po Łodzi to szczera prawda. Georg-inia, mokkunia, i kto jeszcze z Łodzi tu zagląda - ruch drogowy to wam chyba organizuje jakiś paranoik :twisted:
Ja sobie wypraszam. :evil:
U nas som r o b o t y d r o g o w e :roll:
Czy mieszkańcy stolycy wiedzom co to słowo znaczy :?:

Gratulacje dla trzech panienek :)


Kicorek! Mamy na listopad pilota po Łodzi! :twisted: ana spotyka się z nami przy M1 i pilotuje nas prostą drogą do hali Expo :twisted:

"Cała prawda o dwóch takich pofalowanych i jednej kudłatej, czyli wyprawa do Łodzi" cz.II

Nocowaliśmy w domkach kempinowych w ośrodku Arturówek. Urokliwe miejsce, dobra cena, szkoda tylko, że psiarze zrobili złą opinię osobom ze zwierzętami i właściciel zakazał przyjmowania gości ze czworonogami :(

Ale ad rem.

Wyładowaliśmy koty z przenosek w domku. Moja kudłata, przyjacielsko nastawiona do świata chciała się bawić, zaprzyjaźnić. Niestety, dwie pofalowane zdegustowane wystawą były przeciwnego zdania. Nie, nie bedą się zaprzyjaźniac, nie, zabawa też nie wchodzi w grę! Moje maleństwo drepczące z zachęcającymi pomrukami za jedną lub drugą pofalowaną została obsyczana i obwarczana. Alma jak na takie malusieńkie stworzonko ma zadziwiająco groźny, głęboki warkot.

Kudłata z daleka próbowała wyciągnięta łapką zaczepiać Almę, ale ta nabierała sił do tajnej akcji.
Alma wyszła na chwile do kuchni i...

"DING! DONG! Proszę państwa, przez nastepne 10 minut będę miec ruję!"

Z kuchni wynurza się Alma, cała w skowronkach, szlifuje bokiem łebka boazerię, wije się zachęcająco przed ogłupiałą totalnie kudłatą.
No, bo jak to? 3 sekundy temu było "won z mojego podwórka" a teraz "bierz mnie"?
I co się z tym robi?
Maleństwo kudłate było gorszone nieprzyzwoitymi pozami, propozycjami i zachętami. Próbowała wykorzystać sytuację, sięgając łapką do alminego ogonka, łapała ogonek w zęby. No bo jak nie można się Z TYM pobawić to może można się TYM pobawić?

Upłynęło dokładnie 10 minut...

"DING! DONG"
I rozkręcająca się w zabawie kudłata obrywa z liścia od Almy... Ruja is over...

I tak kilka razy... :roll:

Robiła wodę z mózgu kudłatej dokumentnie. Aby mi dziecko nie zgłupiało, na noc rozdzieliłyśmy kociaste od siebie.
Poza tym, nie wiem czy Kicorek lubi spać przy odgłosach pracującej wiertarki, bo tak brzmi warczenie Almy na kudłatą.

Hestia na to wszystko patrzyła z dystansem. Zrelaksowawszy się pod kołdrą, na spokojnie zwiedzała domek. Od czasu do czasu tylko zniechęcając kudłatą do bliższych kontaktów.

Potem, dla wytchnienia dwunogie odstresowywały się piwkiem na werandzie razem z lakszmi i archie z sąsiedniego domku.

Nie wiem jak Kicorkowi, ale mnie noc minęła spokojnie. Kudłata, przeszczęśliwa, że nie musi mnie dzielić z żadnym innym futrem przemieszczała się na łóżku, przytulając się do coraz innej części mojego ciała.

cdn.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39195
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 13, 2008 8:06

Znowu mi przestały przychodzić powiadomienia :evil:

ana pisze:
Kicorek pisze:A z tą jazda po Łodzi to szczera prawda. Georg-inia, mokkunia, i kto jeszcze z Łodzi tu zagląda - ruch drogowy to wam chyba organizuje jakiś paranoik :twisted:
Ja sobie wypraszam. :evil:
U nas som r o b o t y d r o g o w e :roll:
Czy mieszkańcy stolycy wiedzom co to słowo znaczy :?:

Gratulacje dla trzech panienek :)


Mieszkańcy stolycy doskonale wiedzą, co to słowo znaczy. Wiedzą też, co to objazd i żółte tabliczki.

Mieszkańcom Łodzi objazdy i żółte tabliczki muszą się jeszcze objawić :twisted:


A wracając do tematu:
Jako, że Maria nie dotarła jeszcze do niedzieli, to ja się na razie wstrzymam z komentarzami... 8)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 13, 2008 8:14

Brawo pofalowane :D
Szkoda że zdjecie tylko jedne ale za to jakie cudne :love:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto maja 13, 2008 8:54

czarna.wdowa pisze:Brawo pofalowane :D
Szkoda że zdjecie tylko jedne ale za to jakie cudne :love:


Potwierdzam i czekam na cdn...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto maja 13, 2008 9:05

opowieście superanckie :D

a z tą jazdą po Łodzi, to trochę racji jest :oops: Po pierwsze u nas w centrum ulice wschód-zachód są prawie wszystkie jednokierunkowe. Zawsze. I prawie zawsze nie wolno w nie skręcać w lewo :roll:
Po drugie budują tramwaj, znaczy tory kładą, bo pewnie nie wszystkim wiadomo, że mamy najdłuższą w Europie linię tramwajową i teraz po tej linii ma jeździć super-hiper szybki tramwaj. A że przy okazji pozamykali jeszcze parę ulic, to się robi makabra. Lepiej autobusami niż autem się poruszać :twisted: I żadne zółte tabliczki nie pomogą, bo objazdów i tak nie ma jak zrobić :P

Trza było powiedzieć, odebrałabym Was spod M1 i odpilotowała, gdzie trzeba. Dajcie znać następnym razem :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1341 gości