Bardzo podobają mi się te nazwy : kić i terrakota
Tylko, że to kompletny niewypał - maluchy, wrzeszczą w niej rozpaczliwie : ratunku, zawiadomcie TOZ, wezwijcie Inspektora weterynarii - robią mi obciach, po prostu.
Natomiast Pusia, której to dedykowana była woliera, okazała się być bardzo przedsiębiorczym stworzeniem (naprawdę nie doceniałam jej). Bardzo szybko znalazła słaby punkt w osiatkowaniu, wylazła i popęłzła najkrótszą drogą do domu, nie oglądając się na boki. Powtórzyła ten numer dwa razy.
Oczywiście dziurę zabezpieczymy, ale czy ma sens upychanie jej tam na siłę?
A w ogóle to czuję, że się zakochałam
Miziuś jest przemiły i przegrzeczny.
Biję się w pierś, wypuszczony został za szybko, wg moich standardów wypuszczania kotów. Ale to nie ja, to Bunio zawinił. Dwa dni temu obudził mnie, wyraźniejszy niż zwykle, śpiew ptasząt, ale w życiu bym nie wymyśliła, że ten skurczybyk Bunio potrafi otworzyć drzwi

Fakt, nie były zamknięte na klucz, tylko na taki wihajster, ale zmyślność i bezczelność Buniora- potwora powaliła mnie po prostu.
Tym sposobem wszystkie koty skorzystały z porannego spaceru
I na szczęście wszystkie grzecznie wróciły na śniadanie, uff