Kilka zdjęć pruszkowskich kotów:
wykastrowany kocurek. Nie jest oswojony, ale jak je daje sie głaskać nawet obcym.
moja ulubiona koteczka "z okiem" - w wyniku kociego kataru ma czarne oko. Nie daje się głaskać, ale jest bardzo ciekawska i to ona zawsze towarzyszy mi jak łapię tam koty. Bawi się, biega, walczy z papierkami czy kamykami, skacze po gałęziach i non stop mi sie przyglada:)
Bura koteczka, która uparcie nie dawała się złapać w zeszłym roku na sterylizację... w końcu 2 tyg temu się udało:) Straszny żarłok z niej
Marmurkowy kocurek, który pojawił sie w styczniu. Przepiękny, wielki. Nie jest oswojony, ale sie nie boi i nie ucieka. Rasowy model, który mi pozował do zdjęć:) Jeszcze z jajkami... jeszcze

Strasznie walczy o kotki w rui, więc obecnie poraniony i "nieuczesany". Żarłok
Wykastrowany wielki kocurek. Ma przepiekne wielkie żólte oczy i zawadiackie spojrzenie:)
Bardzo płochliwa marmurkowa koteczka. W zeszłym roku była przywódczynią stada, która tłukła wszystkie kocury i koszmarnie sie darła w czasie rui. Po sterylizacji bardzo się uspokoiła. Klasyczny przykład kota, który dopiero po sterylizacji zaczyna życie - ładniejsze futerko, przytyła i nie wygląda jak kościotrup. Rujki były dla niej widocznym koszmarem, a teraz fantastycznie się bawi z innymi kotami.
Czarno-brązowa półdługowłosa kotka. W zeszłym roku była "fabryką kociaków". W tym roku pierwszy raz w życiu nie ma 3 miotów na rok, dzieki czemu nie jest już tak przeraźliwie chuda i w końcu widać jakie ma pięknie przedłużane futro:)
