W kwietniu chłopaki po kolei wpadły w ręce Orchidki

Amigo debiutował u Orchidki średnio, ponieważ udało mu się dostać za szafę, gdzie spędził dwa dni i został wydobyty po rozkręceniu całej konstrukcji. Wkrótce po tej przygodzie zmienił miejsce pobytu i trafił do mojej sypialni, gdzie kilka pierwszych dni również przesiedział cichutko w kąciku w trybie "nie ma kota."
Na szczęście Amigo ma pewną cechę charakteru, która wybitnie ułatwia oswajanie: to urodzony miziak! Jeszcze jako mała kupka kociego strachu przy miziankach uruchamiał natychmiast traktorek!
Mizianie jest tak fajne, że Amigo nigdy nie może się zdecydować, który boczek nadstawić, w związku z tym turla się i wije

Teraz (po dwóch tygodniach) jesteśmy na etapie:
- spanko koniecznie z pańcią w łóżku, może być przy głowie razem z wujkiem Nemkiem, albo w nogach
- - rano noski-noski z pańcią i mizianie w stylu freestyle z turlaniem
- - ganianki po całym domu połączone z zabawą
- - odkryliśmy, że sofa, fotel i komputer to najlepsze miejsca na drzemkę
- - nie lubimy już tak bardzo transporterka, bo jest w nim nudno, chowamy się tam tylko wtedy, gdy robi się niebezpiecznie
- - Duża na dwóch nogach nadal nas przeraża, podobnie jak łapanie, ale jak już nas złapie, weźmie na ręce i zacznie drapać za uchem, to można się zrelaksować i włączyć traktorek
Amigo ma kilka dodatków bonusowych w pakiecie:
- opcja gadanie nocne (w dzień też gada, ale w nocy bardziej: grrrk, mrrrrk, miiii, grrrr, miiiia....)
- czarne kropeczki na białym brzuszku
- troszkę dłuższe futerko na krawaciku
- czarna kropeczka na różowym nosku!
- ANTENKA! Końcówka czarnego ogonka jest biała

Oto całe małe cudo:

Jedna z pierwszych samodzielnych wypraw po pokoju:

Ulubione miejsce spania, o które Amigo tłucze się z ciotką Mufką:

Kolejne świetne miejsce - Fotel Prezesa:

Cudo w całej rozciągłości:

A oto pysio:


Z wujkiem Nemkiem na balkonie:


I na deser - Amigo podczas zabawy. Zdjęcie lekko nieostre (kto widział ostre zdjęcie bawiącego się kociaka?!), ale należy zwrócić uwagę na ogonek z antenką!



W oswajaniu Amigo dzielnie pomaga, jak zwykle zresztą, wujek Nemo - fantastycznie jest obserwować, ile rzeczy mały się od niego uczy!
Zwykle zasypiam z Nemkiem przy poduszce, miziając go po brzuchu - ostatnio mały przyszedł i wpasował się między moją rękę i Wujka Nemka. I to nie jakoś tak nieśmiało się podkradł - o nie, on przyszedł i się zwalił, jakby to miejsce na niego czekało

Cioteczka Mufka jak zwykle niezadowolona bardzo, co wyraża w sposób o tyle dobitny, co mokry

No to komu takie cudo? Jeszcze trochę nieśmiałe, ale rokujące na niepoprawnego miziaka
