Jesli Pani Iza wyprowadziła z równowagi Twojego TŻA to musiała zrobić coś extra, bo to nadzwyczajnie opanowany człowiek...
Pewnie coś się zadziało takiego, ze miała czas rzucania słuchawką (ja kiedyś też się załapałam na taki okres) ale to nie powód, żeby odreagowywała na was. Ani na nikim zresztą.
Może faktycznie kobieta potrzebuje sobie uświadomić, że wasza pomoc jej się NIE NALEŻY jak psu kiełbasa i jest wynikiem waszej dobrej woli?
Przykro mi, że musicie jeszcze dodatkowo przeżywać takie sytuacje, przy tym wszystkim co robicie i tak stresów nie brakuje zapewne.
Mam nadzieję, że znajdziecie dobre rozwiązanie i trzymam kciuki
weterynarza nie zareklamuję, bo jak będzie wszystkie koty leczył w tej cenie to pójdzie z torbami....
