Jest i dobrze i źle.
Dobrze:
- guzki Nikusia, tak jak wymacaliśmy z TŻ, zmniejszyły się. Myślałam, że w ogóle ich nie ma, ale dr. Czubek wymacała, że jednak są, ale bardzo malutkie. Czyli wszystko wskazuje na to, że to tylko odczyn i się wchłania.
- szmery w serduszku są, ale niewielkie. Dr. Czubek wymieniła kilka paskudnych rzeczy, które mogłyby być, ale na szczęście nic nie wskazuje na to, żeby były. Zrobiliśmy rtg klatki piersiowej - serce i płuca w normie. Na razie nie ma żadnych wskazań do echa serca i leczenia.
ale....
Źle:
- co prawda nie ma wskazań do leczenia serca, ale kota trzeba obserwować i gdyby w przyszłości zaczął się szybko męczyć, dyszeć, to trzeba na cito na echo serca.
- Nikuś ma chorą paszczę - zostałam poinformowana zgodnie z tym co sama wcześniej wyczytałam w necie, że: może się wyleczyć albo wyleczyć na krótko i potem wracać albo nie wyleczyć wcale
To są właśnie te radosne wieści, które ewentualnie muszę przekazać chętnym na Nikusia. Jeżeli w ogóle się jacyś chętni znajdą, bo Nikuś jest zwykłym dorosłym krówkiem i nawet ciotki na forum się nim nie zachwycają

Oprócz tego jest strachulcem, jak się zachowuje opisałam w pierwszym poście na tej stronie.
Na koniec jeszcze złe wieści o Pelce

Pytałam dr. Czubek o Pelkę, bo ostatnio Pela głośno oddycha. Może być jakaś pierdoła, a może też być polip w nosie

Tak więc pakujemy Pelkę do weta, na razie dostałam tolfedynę (ew. obkurczenie śluzówki).