Szczęśliwa ósemka i goście. Szczuruś PNN, smutny koniec roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 13, 2008 11:01

trzymaj się , Jana :ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie kwi 13, 2008 11:49

Jana, trzymajcie się :ok: :ok: :ok:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 13, 2008 12:21

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie kwi 13, 2008 20:11

Jano , co słychac dobrego u slicznego smutaska Całeczki?
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie kwi 13, 2008 20:20

jak się miewają choruski?

mam nadzieję że już lepiej.
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Nie kwi 13, 2008 20:24

jak się miewają choruski?

mam nadzieję że już lepiej.
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę i jeszcze szybszego wyjaśnienia o co chodzi (ze znajomym wrogiem łatwiej walczyc.....)

:ok:
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Nie kwi 13, 2008 20:38

dzisiaj w południe ją widziałam taka biedniutka, sliczniutka leżała pod kroplówką. Zdróweczka.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie kwi 13, 2008 20:51

Nieustające kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie kwi 13, 2008 21:01

Całeńka czuje się dobrze. Tylko z wenflonem kombinuje :?

Żwirek o dziwo podjadł dziś dwa razy to cholerne Urinary 8O I uro-pet jakoś przełknął, dałam mu nie siłowo, tylko namawiałam do zlizania, co uczynił niechętnie - mielił językiem, mielił, ale w końcu zlizał :) Przy kroplówce i zatrzykach był bardzo grzeczny (może jeszcze bardziej - zrezygnowany? odsiedział swoje i poszedł :twisted: )

W badaniach krwi Calki wyszło duże odwodnienie, więc oprócz kroplówki w lecznicy, dostała też trochę pod skórę od Żwirka. On i tak by wszystkiego nie zużył :wink:


Wspomnieniowo - śliczny, chory i nieszczęśliwy Żwirek.

Obrazek Obrazek

Koty wspierały Żwirka robiąc za poduszkę albo za myjkę :wink:

Obrazek

No niestety, imageshack padł, reszta zdjęć później :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie kwi 13, 2008 21:50

Żwirek ofkors śliczny, chociaż rzeczywiście biedniutki (jak to kotek w kloszu).
Dobrze, że lepiej z jedzeniem.
Tak trzymać
:ok: :ok: :ok: :ok:

Za Całeczkę też trzymam (i za szczęśliwe rozstanie z wenflonem - tzn. nie samowolne, tylko oficjalne) :ok: :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 14, 2008 7:59

Wpółczuję i rozumiem...
I trzymam kciuki za powrót do zdrowia :ok:.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 14, 2008 9:16

Jana, mocne kciuki za całe stado... Trzymajcie się...
(Kurde, nawet transportowo nie mamy jak pomóc, bo nam auto wysiadło :?. Mamy dwa kilo średnioniezłej karmy dla Twoich tymczasów - mieszanka suchej animodny i specifica albo profilum, już nie pamiętam. Może możnaby ci zostawic w lecznicy? Będę w czwartek)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto kwi 15, 2008 9:29

Wczoraj Całka miała ekg, nie ma się do czego przyczepić. Opis zdjęcia rtg nie wskazuje na odmę. Dostała tylko antybiotyk do żyły, już bez kroplówki.

Dziś znowu z nią jedziemy do lecznicy, bierzemy też Żwirka na kontrolę. Nie dostał już wczoraj kroplówki (po konsultacji z wetem), ale nie podoba mi się - nie ma apetytu, dziś rano w ogóle nie chciał jeść. Mam wrażenie, że chudnie.




Całka przyjmuje zapisy na szkolenia dla niegrzecznych kotków "Jak wyjąć sobie wenflon z żyły nie zdejmując opatrunku" :evil: Wczoraj po odwinięciu łapy była niespodzianka... Trzeba było drugi wenflon założyć :?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 16, 2008 7:48

Jak się czują chorowitki? Kciuki nieustające :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro kwi 16, 2008 8:36

Jest fatalnie :(

Wczoraj byłam z Całką i ze Żwirkiem, który stracił apetyt. Całka dostała antybiotyk, Żwirek obmacany (pęcherz niewypełniony), dostał kroplówkę. Po powrocie do domu Żwirek chodził do kuwet, napinał się ale nie wydusił ani kropelki. Dałam mu no-spę, ale tak się męczył, że po niecałej godzinie wsiadłam z nim w taksówkę i pojechałam znowu do lecznicy.

Musiał zostać znieczulony, pani doktor prawie godzinę masowała go na wszelkie sposoby i wenflonami (bez igły) odtykała siusiaka. znowu czop był na samym końcu, ale nie chciał wyleźć. W końcu się udało, a ja piszczałam z radości nad sikami Żwirka. Z lecznicy wyszliśmy po 22.00.

Do domu wrócił niewybudzony, żeby się nie wylizywał i nie napinał znowu, żeby nie napuchł za bardzo. Do nocy siedziałam z nim i pilnowałam, nie trzeba było dawać wybudzacza (na wszelki wypadek dostałam na wynos).

Bardzo dziękuję Hanie z odwiezienie nas w nocy do domu.

Dziś jedziemy z nim na usg. I z Całką na antybiotyk. I oddać Wróżkę.

Mam dość i padam na pysk (dziś rano łapałam w GUSie, bez skutku w dodatku). Zawalam wszystko co tylko mogę. Nie mam siły na nic i czasu na sen. I majątek tracę nie tylko na leczenie, ale i na te cholerne taksówki

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: crisan i 33 gości