Od Szczotki do Rudej Maupy z Myślnikiem :))

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro kwi 09, 2008 17:43

Anka, żebym ja Ciebie czymś nie potraktowała... :twisted:

Ewa, nie przesadzam. Tylko poprostu ciesze się, że kociakowi jest dobrze i że Wy jesteście z nim szczęśliwi!!
Kiedy pozbywasz sie teściowej??
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro kwi 09, 2008 18:13

Najchętniej jak najszybciej i permanentnie :twisted: . Przyjeżdża z tych Włoch z ambicjami przestawienia nas na dietę neapolitańską, a ja potem jestem o parę kilo cięższa i generalnie struta. Poza tym choć niewątpliwie jest polskiego pochodzenia to temperament ma jak ze starych włoskich filmów :roll: . Może po niedzieli wybędzie(I hope) na dobre?
Jutro postaram się złapać jakieś dzienne zdjęcia bo te kilka , które złapałam wieczorem to nie bardzo nadają się do wstawienia. Ciągle mam nadzieję, że Ruda ciotka przestanie robić uniki przed Myślnikiem i będą jakieś wspólne zdjątka, ale ta uparta Maupa wciąż ma humory...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 09, 2008 20:40

czarna_agis pisze:Anka, żebym ja Ciebie czymś nie potraktowała... :twisted:



Agis, ja naprawdę jestem pełna podziwu dla Twoich dokonań. Myślniczek u mnie ani razu nie zamruczał. 8O
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 09, 2008 21:02

Obrazek
Kłóćcie się dalej, a ja mam takiego kotka.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 09, 2008 21:07

Znowu imageshacka zblokowało :?
Obrazek
No tak chyba lepiej.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw kwi 10, 2008 16:04

Ja się z Ania tylko droczę :wink:

A kotuś przesłodki!!
Wybuźkaj go ode mnie w rózowy noseczek!!
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw kwi 10, 2008 17:39

I ode mnie :D
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 12, 2008 18:14

Trochę obiecanych zdjęć tylko chyba coś mi rozmiar rozdęło:

Jestem piękny, jestem boski-jestem Myślnik Orlikowski
Obrazek

No, słodki jestem,
Obrazek

ale bez kija nie podchodź.
Obrazek

Uwaga, teraz nie patrzyObrazek

Uwaga, teraz nie patrzę
Obrazek

Ledwo się mieszczę, ale temu intruzowi też nie jest łatwo.
Obrazek

A teraz oblężenie Dużej
Obrazek

Ania wysłałaś mi książeczkę?

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 13, 2008 12:56

Ale super śliczne focie :D, przed ostatnia świetna :lol:

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Nie kwi 13, 2008 19:04

Boooooooooooosko!!
Ależ ja tęsknię za tym pyszczulkiem!!
Te jego miodowe oczyska poprostu powalają mnie na kolana :1luvu:

Nie wiem, co z książeczką...
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie kwi 13, 2008 20:17

Coś tam wybrałam z masy zdjęć, na których głównie widać rozmarzone pyski albo ogony bo oba koty choć szczególnie nie szaleją to jednak są dość mobilne. Zwłaszcza jak widzą aparat.
Pyszczulek wciąż jest trójkątny a doopka chuuuda, ale za to jak się przejedzie ręką po brzuszku to jakoś tam okrągło... Serca drobiowe panu Myślnikowi smakowały raz i się znudziły, puszki są be. Chrupki nieodmiennie wciąga bez zahamowań. A dziś? Dziś obierając ugotowane ozory wieprzowe ze skóry usłyszałam w okolicach łydek jakieś przeciągłe, żałosne piski. To oczywiście był pan Chuuuda Doopka. Wiem, że wieprzowina jest be dla kotków, ale gotowana chyba nie jest tak niebezpieczna? Tak czy inaczej Kocio dostał solidne pół ozora, które pochłonął z dziką rozkoszą. Ruda Ciotka jako zdeklarowana chrupkożerna wegetarianka z wysokości taboretu przyglądała się temu z wyraźnym niesmakiem. :lol: Tak w ogóle to mają z Rudą Maupą mały rozejm. Jeszcze wczoraj ta wcielona złośliwość polowała na małego. Nie za intensywnie i nie za agresywnie, ale np. ni z gruchy ni z pietruchy złośliwie usiłowała wygryźć mu resztki podogonia. Nie zdzierżyłam i zainterweniowałam wrzaskiem i fukaniem, a potem stanowczo odwróciłam Rudą w inną stronę. Na wieczór Myślnik wdrapał się na kołdrę i ułożył wygodnie kiedy przyleciała Ruda Maupa i mie spuszczając z niego oka zaczęła podnosić łapę na niewinne kocięctwo. I tu się zdziwiła bo Myślnik co prawda przewrócił się w geście poddania na grzbiet, ale opluł ją z góry na dół lub raczej z dołu do góry :lol: . Uśmiałam się zdrowo bo Rudą wcięło. Nie bardzo wiedziała co zrobić. To nie był koniec zabawy. Ponieważ Myślnik siedział na samym końcu łóżka w ferworze plucia zsunął się z końcówką kołdry między łóżko a ścianę-po prostu nagle zniknął wciąż sycząc :lol: . Ruda nie zniosła tych rewelacji i po prostu uciekła, a ja zachłystywałam się ze śmiechu jeszcze przez następne 10 minut. No i dzisiaj polowanka nie było,za to było lizanko czarno-białego łebka i ogólna zgoda, a wieczór wygląda tak(świeżutkie zdjęcie sprzed paru minut):
Obrazek
Pełna sielanka...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 13, 2008 20:28

No dobra, przechwaliłam. Przed chwilą wyrwane gwałtownie ze snu przez wysokie C mojej młodszej córki koty wzięły się za łby. Tzn. Ruda usiłowała popodgryzać Myślnika, a ten wystawił długaśne wielkopazurzaste łapy do góry i fuczał na nią za każdym razem jak zbliżyła do niego pyszczydło. Ruda odpuściła i z godnością wyniosła się z kołdry na ziemię :roll:

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon kwi 14, 2008 16:58

Ewutek pisze:Ruda odpuściła i z godnością wyniosła się z kołdry na ziemię :roll:


Chuda Doopka nie może przecież spać na ziemi, bo sobie kosteczki poodgniata...
A Ruda nawet na ziemi ma przeciez miękko :twisted:

Ewa, jeszcze trochę i sie dogadają.
Z Twoich wcześniejszych opisów wnioskowałam, że może być dużo gorzej, jeśli chodzi o podejście twojej rezydentki. Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują :wink:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon kwi 14, 2008 17:46

No cóż, wcześniej to Ruda miała styczność tylko z Iskierką i to zbyt krótko :cry: żeby dwie dorosłe kocice(z czego jedna niesterylizowana) jakoś się dogadały. Jak już Iskierka była bardzo słaba to Maupa zupełnie ją ignorowała-jakby wiedziała, że trzeba dać jej spokój, ale wcześniej? Co to były za podchody, fuczenia, szczotkowate ogony i irokezowate kręgosłupy...
Po wnikliwej analizie wielu wątków na miau wybraliśmy z mężem rozwiązanie optymalne- mały/młody kociak pci przeciwnej niż Ruda, a mąż dołożył od siebie to nieszczęsne podobieństwo do Przecinka (nieszczęsne bo wciąż mu się teraz myli i na Myślnika woła Przecinek) i wybitną pierdołkowatość. Wiedzieliśmy, że Maupa była bardzo czułą i spokojną matką w schronisku więc liczyliśmy, że mały kocurek nie stanowiący wielkiego zagrożenia dla Jej Wysokości będzie łatwiej przez nią zaakceptowany. No i dzisiaj jest już idealnie. Myślnik jest czule myty przez Rudą, co mu się średnio podoba, razem polują na piórka na wędce, razem ukrywają się przed moimi dziećmi i razem śpią na mnie. Tylko na moich kolanach razem nie siedzą bo Ruda jest wielka, a lubi się jeszcze poprzeciągać więc nie ma tam miejsca na drugiego kota.
Ranka na grzbiecie Myślnika goi się ładnie i żadnych sensacji nie widać na skórze. Aniu bardzo pilne to nie jest bo Myślnik jest zdrowy-po prostu pytam.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw kwi 17, 2008 15:50

Za oknem leje, koty i dzieci śpią, a ja mam małego doła. Po raz kolejny gimnastykowałyśmy się z sąsiadką żeby złapać Tri na sterylkę i po raz kolejny Netoperek nas zrobiła w jajo. Na żywca łapać się nie da, w klatkę łapkę wejść nie chce, po sedalinie panienka skacze jakbyśmy jej redbula zafundowały a nie ogłupiacz-po prostu kpi z nas...To nie jest jakaś młódka tylko trzyletnia stateczna kocica z wielkim brzuchem. Po prostu kpi w żywe oczy. Będę próbowała jeszcze złapać ją wieczorem jak przybiega do miski na karmienie, ale wielkich nadziei nie mam na złapanie paskudy. Polowałam na nią w zeszłym roku jesienią-nie wyszło, poluję w tym roku od przeszło miesiąca i nic. A ona nie jest taka bystra jak Szczotka-zawsze była tylko gwardią przyboczną Szefowej...Znowu będą kociaki cierpieć :( , nie wspominjąc juz o tym, że jeśli przeżyją to w przyszłym roku same będą się rozmnażać. Ja kocham koty, ale nie miłością ślepą. Tutaj na osiedlu nie mają zbyt wielu wielbicieli i opiekunów-raczej wrogów więc prawdę mówiąc w ogóle nie powinno ich tu być...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości