Witam, dzięki dziewczyny za kciuki i dobre myśli.
Ja juz ni emam sumienia męczyć Gosi pytaniami o stan Toli.
Oni bardzo przeżywają tą niepewność i brak diagnozy.
Mam nadzieję, że jutrzejsze badania się powoda i dadzą jakiś bardziej konkretny obraz.
Na szczęście u nas koteczki zdrowe.
Pysiuna miała tylko małą wpadkę z qoo, nie ustała w kuwecie i zrobiła na kafle w wc. Ale wiadomo ona może. Podejrzewam, że pomógł jej w tym Haker, który bardzo lubi ją w różnych sytuacjach atakować
Niestety nie mam dobrych wieści Tola ma:
po pierwsze chylotoraks, co oznacza przechodzenie limfy do jamy opłucnowej. Wskazuje na to zawartość tłuszczu w krwi. Pełna diagnostyka i leczenie jest bardzo inwazyjna. Parę operacji między innym wycięcie kawałka osierdzia.
Po drugie chore nerki.
I tutaj zaczyna sie problem, nie można podawać kroplówek ze względu na chylotoraks, nie można podać narkozy i podwiązać naczyń ze względu na stan nerek.
Choroby są niezależne i niestety w jednakowym czasie zaatakowały Tolusię.
Tola ma bardzo przekroczony 3 razy mocznik. Poziom kreatyny jest nie najgorszy.