(Pokochaj moich Przyjaciół) Tynio umarł :((

[grrr...]

Bardzo podoba mi się wspólna fota Erosika i Tobiaszka na stronie CK Mają takie wieeelkie, okrągłe oczy, o, takie:
Pomnożone przez dwa, w jednym koszyku - super efekt

Faktycznie Super fotka!

A co do konkursu... to... no strasznie trudny jest...

[Anja]

Zagadka: kto jest kto, czyli kto odróżni Filemona od Erosika? Erosik dorósł już do wielkości wuja Filemona i nadal rośnie:

Filemon to ten szaleniec na gorze, a Erosik z zacieta mina ponizej

nawet jezeli nie zgadlam, obydwaj sa cudni

[bubor]

Co za fajniutkie zdjątko , Tobiaszkowe łapeczki są naprawde dłuugaśne

[ryśka]

Zagadka: kto jest kto, czyli kto odróżni Filemona od Erosika? Erosik dorósł już do wielkości wuja Filemona i nadal rośnie:

Filemon to ten szaleniec na gorze, a Erosik z zacieta mina ponizej

nawet jezeli nie zgadlam, obydwaj sa cudni

Szaleniec to Erosik

Dziękujemy wszystkim, którzy zagłosowali

Wiecie, co jest najśmieszniejsze?

Gandalf ich myli

Filemon z Gandalfem toczą wojnę podjazdową.
I np. nagle Gandalf odwraca się i widzi tuż za sobą czarny kształt. Przekonany, że to Fil ustawia się w pozycji "no co - bijesz się" i... wtedy nos mu podpowiada, że to ekhem... pomyłka. A Erosik tylko stoi z głupią miną

Gandalf kibicuje moim próbom znalezienia dzieciarni domu - ach, wymarzony spokój...

[Anja]

No to skoro nawet Gandalf ich myli to poczulam sie razniej
masz tak piekne koty szukajace domu, ze nie wierze, zeby ich nie znalazly
sa takie zdbane, pogodne i wrazliwe, ze serce mieknie
oczywiscie rezydencie tez sa wspaniali

gdyby nie fakt, ze niedlugo sporo sie zmieni w naszym domu, przeczuwam, ze bym sie zlamala ale i tak czekaja nas duze wyzwania innego formatu, wiec rozumiesz...

[ryśka]

Rozumiem i trzymam mocno kciuki

[Anja]

Rozumiem i trzymam mocno kciuki

[Anja]

podrzucam do gory
Przyjaciele ryski sa moimi Przyjaciomi

[Anja]

[EwKo]

A tu co tak cicho?


Hasło dla potencjalnego domku czarnego sierściucha :
Nie uciekaj przed strzałą Szalonego Erosa!

Anja, miłośniczko czarnych futer, nie wiem, czy widziałaś taką czarną istotę na stronce CK: Loa, o ile pamietam imię. A mogę nie pamiętać, bom pod silnym wrażeniem koloru jej oczu Cudo!

A w ogóle, już kiedyś wspominałam: szlag mnie z zazdrosci trafia , jak widzę ryskowe koty : wysmukłe, gibkie... a potem spojrzę na wypchane kieszonki Tosi... Dupelek Melki...
Klunia tylko trzyma formę

[black_guitar]

Podrzucam

Ludzie bierzcie te dwa cudne kociaki i nie szukajcie ładniejszych, bo takich po prostu NIE MA !!

[Myszka.xww]

Mnie straszliwie zadziwa fakt, ze nikt do tej pory nawet nie pomyslal, ze moglby sie zaprzyjaznic z takimi cudownymi braciszkami, z Erosikiem, czy z Milusia. Przeciez to takie slodkie koty. Kazdy inny ma charakter i kazdy niezmiennie mnie zachwyca. Nie moge uwierzyc, ze nie zachwycily nikogo na tyle, zeby mogl sie z ktoryms blizej zaprzyjaznic i zaprosic do siebie na stale.

Kiedy sie tak patrzy na Tobiaszka, jak krazy blisko, niby na wyciagniecie reki i prezy sie, i pokazowke robi, normalnie az dech zapiera ze wzruszenia. Zupelnie jakby mowil "zastanawiam sie, czy moglbym ci zaufac. I mysle, ze w sumie, to moglbym". I Tynio, patrzacy na Tobiego z niemym pytanie "i co, mozna wyjsc?".

Albo Erosik. Niby lezacy obok na kanapie taktylkoodniechcenia co i rusz przysuwajacy sie do czlowieka o centymetr. Albo dwa. Niezauwazalnie coraz blizej. Po to tylko, zeby przylgnac do plecow czlowieka i westchnac z zadowoleniem.

Albo Milusia, ktora bezceremonialnie wpycha sie na kolana i pod rece do glaskania.


Przeciez to takie slodkie koty. Kazdy z nich inny, a moja w sobie cos takiego....

[EwKo]

I Czesio tyż pikny!
Może właśnie czyta ten wątek potencjalny przyszły dom? Albo dwa?

[ryśka]

Wszyscy oni są naprawdę niezwykli, co do jednego ogonka. Trudno o nich myśleć inaczej, niż o kocich osobowościach.


Milusia, wtulona teraz z futro babci - Śnieżki, śpi sobie smacznie.
Zwyczajnie przemiła i nadzwyczajnie grzeczna.

Pamiętam niedzielę, kiedy do nas trafiła. Byłam wściekła, bo ktoś, kto kilka dni wcześniej opowiadał mi o nich, o tym, że kocięta razem z mamą koczują pod piwnicą (ktoś, na kogo liczyłam, że zareaguje zgodnie z sumieniem kociarza) zadzwonił tylko w jednym celu - "przyjedźcie, bo trzeba je już uśpić".

Wyglądała tragicznie, oczy przy każdej próbie wymycia z ropy krwawiły, kociaki byłe całe we pchłach, odwodnione:





Kiedy Milusia zaczęła zachowywać się po kilku dniach intensywnego leczenia jak radosne kociątko, byliśmy szczęśliwi:




Weterynarz, pod opieką którego Milusia dochodziła do zdrowia (okulista) bardzo nam pomógł. Zalecił wiele leków, w tym taki, dzięki któremu po strasznym wrzodzie została tylko malutka mgiełka, ledwo widoczna. Milusia WIDZI na obydwa oczka:




Przez całe, uciążliwe dla niej leczenie, była niezwykle ufna - nigdy nie próbowała nawet bronić się przed myciem, zakrapianiem oczu, smarowaniem maścią...
To naprawdę wspaniała kotka, ubrana w biało-bure futerko.

[mb]

Jaka słodka koteczka