Przede wszystkim - bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy i za to, że z nami jesteście. To była dla mnie ciężka noc (dało się poznać po poście, nie?), poza tym naprawdę wyglądało to wszystko kiepsko. Do tego ten stan Noci ciągnie się już (z poprawami i pogorszeniami) już jakiś czas, w nocy było ewidentne pogorszenie, bałam się tego USG, no i mi się tak nazbierało. Dalej się boję, dalej się martwię, ale na razie troszkę mi lepiej.
Na USG byłyśmy rano i mój zasób nadziei troszkę się dzięki temu powiększył, choć oczywiście nie powiedziałabym, że jestem optymistką.
Płynu nie ma - ani w jamie otrzewnej, ani w opłucnej. Niestety są stany zapalne i nacieki, ale dr Marciński powiedział, że obraz absolutnie nie jest jednoznaczny, jeśli chodzi o FIPa. Nie można go wykluczyć, ale i nie można potwierdzić, co troszkę rozszerza nam zakres dostępnych opcji, a więc i leczenia. Dodatkowo pani doktor powiedziała, że nie spotkała się jeszcze z FIPowym okiem dobrze i wyraźnie reagującym na leczenie. A u Nocki, jak na razie, to oko leczy się bardzo ładnie. Mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. Zdaję sobie sprawę z tego, że przy FIPie różnie bywa, a to oko zewnętrznie wyglądało FIPowo. Ale wewnątrz nie było cech FIPa (na tej podstawie uznano, że to najprawdopodobniej uraz). No i daje się leczyć. Zobaczymy, jak będzie dalej.
A oto i pełen opis badania USG:
Wątroba dość znacznie powiększona z mierną przebudową zapalną przewlekłą z cechami zwyrodnienia tłuszczowego. Pęcherzyk, układ żółciowy bez zmian. Śledziona miernie powiększona, miąższ bez zmian. Nerki, moczowody, pęcherz moczowy bez zmian. Nieznaczny odczyn zapalny w obrębie krezki z drobnymi obszarami hipoechogennymi odczynowymi do 3-4 mm oraz nieznacznie powiększonymi węzłami chłonnymi o cechach zapalnych do 4-5 mm. Brak płynu w jamie otrzewnej, opłucnej. Widoczne odcinki jelit, żołądka, trzustka bez uchwytnych zmian.
Tyle wykazało USG.
Pojechałyśmy potem do lecznicy, pokazać opis i pogadać o tym, co dalej. Pani doktor Nocię obmacała (baaaardzo dokładnie, myślałam, że dziewczynce oczka wyjdą

). Osłuchała ją, wycisnęła mocz, który poszedł na badanie - nie zaszkodzi tego zbadać, zwłaszcza że kolor ma trochę bardziej intensywny niż mocz normalny.
Spojówki nadal są jaśniutkie, ale mam wrażenie, że dziąsła się troszkę zaróżowiły (chyba że to tylko moje pobożne życzenie...). Pani doktor wydawało się, że spojówka ma ślady żółci, więc trzeba zbadać krew.
Niestety, durna baba ze mnie i wcisnęłam Noci rano troszkę Convalescenca i Calo-petu i nie mogłyśmy dziś pobrać tej krwi. A pani dr uznała, że nawet po kilku godzinach od tej odrobiny jedzenia wyniki mogą być trochę inne, a w tej sytuacji chcemy mieć wyniki jak najbardziej dokładne i lepiej nie mieć żadnych niż nawet troszkę zmienione. Trudno się z nią nie zgodzić w sumie

Czyli jutro dygamy na krew, biedna Nocka. Mnie się co prawda wydaje, że tego podżółcenia tam nie było (mojej mamie też), ale może pod innym kątem patrzenia coś można było zobaczyć. Lepiej to sprawdzić, zwłaszcza że i tak musimy trzymać rękę na pulsie z tą anemią i kontrolować, czy przypadkiem nie trzeba Nocce przetoczyć krwi. Jeśli jutrzejsze wyniki będą niższe, będziemy to rozważać.
Po powrocie Nocka pożarła pół szalki Animond Light Lunch (dosłownie! czekałam nawet, aż zacznie chrumkać) i poszła odpoczywać. A ja pojechałam do mamy trochę powydychać stres i nieco się zdystansować, bo tego mi w tej sytuacji jednak potrzeba żeby nie zwariować, tyle że to cholernie trudne. Zaraz niestety muszę pannę wyciągnąć, żeby jej podać lek. W lecznicy Nocia dostała podskórnie sól z glukozą. Do domu dostaliśmy do podania Megace - steryd, podawany w stanach wycieńczenia, anoreksji, utraty masy ciała i u pacjentów onkologicznych. Mamy też zalecenie, że Nocia ma jeść, po prostu musi, żeby to stłuszczenie nie postępowało. Jeśli nie będzie jadła, trzeba jej będzie po prostu założyć sondę - nie chcę nawet myśleć, jak by to przeżywała... Mam jednak nadzieję, że nie będzie potrzeby, bo apetyt będzie miałą teraz stymulowany potrójnie - Peritol, Megace i steryd podawany m.in. przy FIPie, żeby się krwinki nie rozpadały (też nieco pobudza apetyt, poza tym powoduje, że kot czuje się lepiej, więc sam chce jeść).
Jutro bierzemy krew i na postawie wyników zobaczymy co dalej.
Uf, przepraszam, że tyle napisałam, ale jakoś mi tak to zawsze wychodzi...
Zapytałam panią doktor, czy Nocia już odchodzi, czy to stadium jakieś terminalne
Pani doktor spojrzała na mnie niemal z politowaniem i powiedziała, że chować Noci jeszcze zdecydowanie nie należy. Gupia jestem, nie?