chciałam powiedzieć, że wróciłam i dziękuję za odkopanie
po przeprowadzce, strasach kocich (biedny Emo strasznie to przeżył).
Żyjemy
kociaki - szczęśliwe, rodziców, ciągle musimy uczyć, że kot to nie pies.
ale generalnie - jest fajnie.
Teściowa tylko nie rozumie, ze Lola nie lubi na rękach być
ale cóż.
Ponieważ jest to i parter i balkon jest - mamy siatkę - koty moga wietrzyć noski i są bardzo happi.
poniżej - ulubiony sposób wyglądanie przez okno w wykonaniu Emo
i wybaczcie mi moją niewyszukaną fryzurę - ciągle choruję :/
ale za to wróciłam i obiecuję nie znikać
