Trucia-mama pisze: :idea: marzy mi się funkcja DT, ale najpierw jakiś kurs wet musiałabym zrobić i zastrzyków się nauczyć. Czy ktoś słyszał o kursach dla pielęgniarek wet, najlepiej internetowych
To tak na marginesie, żeby Mąż się nie dowiedział i po wniosek do sądu nie popędził, bo skąd wtedy kasę na tymczasy weźmiemy :twisted:
Rozumiem, że uznałyście mój tekst za przesadzony. A więc już się tłumaczę:
1. po Truci mam ciągle weterynaryjną traumę
2. jak byście na wsi mieszkały to byście zrozumiały, jak tu ciężko leczy się koty
3. chyba, nie tylko ja tak myślę - oto cytat, który mnie wczoraj zainspirował:
Cumka pisze:Jeśli można się jeszcze wtrącić do rozważań o mierzeniu temperatury... Uważam, że każdy, kto mieszka ze zwierzakami powinien mieć podstawowe wyposażenie diagnostyczne

i pierwszej potrzeby medycznej, w domu. Termometr dla zwierząt do mierzenia temperatury rektalnej

można kupić w sklepach z artykułami zwierzęcymi lub w lecznicach. Często kociaki w lecznicach mają podwyższoną temperaturę przez stres. Dlatego wynik uzyskany w domu jest dokładniejszy.
Preparaty pierwszej potrzeby, jakie sama mam w domu to kropelki ze świetlika i świetlik do parzenia, rutinoscorbin z wit. C, wapno, siemie lniane, nifuroksazyd, no i Biogen oczywiście
Z tego wszystkiego
nifuroksazyd powinien być konsultowany przez weta!!!
Taki zestaw pierwszej pomocy

często może zapobiec rozwojowi choroby.
Ja, w każdym razie, wolę mieć zabezpieczenie, tak... jakby co

Ostatnio dużo czytałam kociego ABC, np. wypowiedzi, że łatwiej jest czasami zrobić zastrzyk niż podać tabletkę, że niektóre koty tak strasznie panikują u weta, a wówczas najlepiej weta zaprosić od razu do domu.
Z Zuzą w ciągu 3 tyg. byłam 5 razy u weta. Ostatnim razem, tylko szczepienie, a jej malutkie ciałko drżało przez całą "wycieczkę", która trwała aż 2 godziny. Żałowałam, że sama nie umiem zrobić zastrzyku.

I mam wrażenie, że po tej ostatniej wycieczce, nasza dopiero co zawiązana przyjaźń, mocno się nadwyrężyła

Co prawda sama dolałam wczoraj oliwy do ognia, wypróbowując na Zuzi działanie nowej szczotki

bo ostatnio coś mocno kłaczymy

chyba wiosna
