już raportuję,
jeszcze mnie nie zjadła, ale kto wie, kto wie, bo nic jeść nie chce a głodna chyba jest.
Ale ona właściwie nie ma czasu, bo musi
się pilnować
(się i siebie).
Ponieważ Maurycy nie chce dać za wygraną.
Tłumaczę mu i tłumaczę, że dziś i tak razem spać nie będą

bo ona się na to nie zgodzi. On jednak ciągle swoje, że spróbuje jeszcze kilka razy z nią pogadać. Dwa razy na niego zapolowała, ale nikt nie doznał obrażeń.
Najlepiej, jak ona nagle pobiegnie - Maurycy w te pędy biegnie za nią w taki charakterystyczny sposób jak przy zabawie, bo myśli, że nareszczie Kubasińska się namyśliła i będzie balanga!
A tu nic z tego, jak tylko się zorientuje, że on za nią biegnie, w locie odwraca głowę i wwwrrrrrr i rozdziawiona paszcza.
Teraz już nawet na mnie zaczęła warczeć.
Biedna, zmęczona jest i zestresowana przecież. Raz tu jest, za kilka dni gdzie indziej, pana nie ma itd... Trzeba dać jej czas.
Właśnie ich odseperowaliśmy, żeby mogli pospać - bo nie było na to szans gdy są razem. Marcysia zabrał TZ do swojego łóżeczka (pokoju) a Kubasińska ma wolny teren. Może pójdzie coś zjeść?
W kuwetce już była. Na samym prawie początku. Na razie zrobiłam jej osobny kibelek (z którego korzysta też oczywiście Maurycy).
Tak ogólnie to on jest zadowolony

Boi się jej, to prawda, ale ... coś się dzieje. Takie mam wrażenie. No i bardzo chciałby się z nią zapoznac bliżej.
Wygląd Kubasińskiej.
Czarna zwinna koteczka, wiek ok 1,5 roku. Nie jest duża, i raczej drobna. TZ mówi, że ona jeszcze urośnie.

No zobaczymy.
Wąsy czarne, oczy żółto-zielonkawe. Ale określiłabym je jako żółte.
Ładnie bardzo to wygląda przy czarnym futerku.
Pyszczek ma ładny. Na gorsie klikadziesiąt (nie liczyłam

) białych włosków i uwaga !
białe stringi - dokładnie. Biały trójkącik na dole brzuszka, a paseczków nie widać, bo się w futrze schowały. Stópki ma takie malutkie w porównaniu z Maurycym

no ale to kobietka jakby nie było.
Co do imienia,

nie wiemy. Nic nam nie pasuje. Jemu trochę Carmen, mi nie bardzo. Mi trochę Eliza jemu nie bardzo. Na rzie jest Kubasińska , lub mówię do niej Dobre Mzimu ("W Pustyni i w puszczy" - tak żeby ją zauroczyć na dobroć

).
To tyle na razie.
Bardzo mi miło, że to czytacie
