Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
casica pisze:Aniu długo wczoraj rozmawiałam z panem doktorem. Przeprowadził ze mną nawet nie wywiad, tylko śledztwo prawdziwe. Może najpierw napiszę dokładnie co mu powiedziałam.
U mnie sytuacja wygląda tak. Putita jest szalenie zaborcza i poza Draculem, który jest najstarszym rezydentem, nie toleruje innych kotów. Moje łóżko to jej gniazdo i tylko tam ona się czuje szczęśliwa. Rysia (u mnie od 30 października), gdy zaczęła do siebie dochodzić i poczuła się lepiej, postanowiła przepędzić Puti z łóżka. Atakowała ją w nocy. Czasem też w dzień. Od około 2 tygodni te ataki zaczęły się nasilać.
Rada jest taka
Należy bardzo pilnować obu kocic (w moim przypadku obu, bo Rysia nie atakuje pozostałych dwóch kotów) jesli zacznie się znowu taka agresja trzeba spróbować ustawić się pomiędzy nimi. Twarzą w kierunku atakującej, patrząc jej przymrużonymi oczami w oczy, fukać i ułożyć rękę tak jak kot to robi z łapą wyciągnieta z pazurami do ataku, machnąc energicznie w kierunku pyszczka atakującej. Ważne, żeby to machnięcie było skierowane w pyszczek, a nie w kark, czy inną część ciała. Cóż, należy maksymalnie udawać atakującego kota. Przyjmując postawę kota dominującego, trzeba dać agresorowi do zrozumienia, że broni się tego słabszego, ufff.
Wczoraj wieczorem udało mi się przyłapać Ryśkę w trakcie ataku na Puti. Zrobiłam tak i Rysia się wycofała, a Puti jakby wyluzowała. Nie było już wymiotów, ani kaszlu. Jak do tej pory atak się nie powtórzył. Jakkolwiek dr uprzedzał mnie, że nie od razu to poskutkuje.
Wczesniej tez fukałam na moje koty, ale bez tych oczu i tej "łapy". Zobaczymy co będzie dalej, ale dzisiaj naprawdę jest lepiej
Trucia-mama pisze:ściskam kciuki, żeby spadł Wam z nieba, jak najszybciej, wspaniały domek dla ślicznej, dymnej Domki
MaybeXX pisze:Bardzo mi się ta rada spodobała.Czy mogę prosić męża Boo.żeby to nagrał?![]()
Warto spróbować każdej rady
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości