Domek, na ktory liczyłam, niestety nie pojawił sie ani nie odezwal Ale moze to i dobrze, moze to nie miał być ten dom dla takiego cudeńka.
Dzis byliśmy na kontroli u weta.
Pani dr bardzo zadowolonam stwierdzila ze kicus całkiem zdrowy, wazy juz 2 kg!
Cieszę sie ze jeszcze mogę sie z nim bawić i sluchac jego mruczenia, tylko bardzo zal mi Fionusi bo ją zaniedbuję
Bleki od wczoraj wieczora w nowym domku w Sopocie u pani z dzieckiem 4-letnim i 4-letnią kotka, czarną jak Blekuś i królikiem.
Zawozlysmy go z Dzidzią, strasznie było go mi zostawiac.Placzę po nim prawie caly czas że musialam go oddac:cry:
Nie wiem czy kotka zaakceptuje malucha, bo wczoraj fuczala.
Pani wzieła kotka, bo zaczela pracowac i kotka zaczęla sikac na lozko, wg weta nudzi sie i zasugerowal towarzystwo.
Koteczka podobno zdrowa i sikanie to tylko protest .
Domek serdeczny i ciepły , rano od razu wyslał wiadomośc jak minęla noc, teraz ja zadzwonilam zeby zapytac i tez zdał relację .Synek żywiolowy, kotek musi sie przyzwyczaic , mieszkanko malutkie ,skromniutkie .Wiem ze liczy się przede wszystkim serce do zwierząt .
No nic, zobaczymy jak kotka będzie reagowac .
Pani chodzi do dr Zdrojewskiego w Sopocie , czy ktoś ma opinie jakies o tym wecie?
Trzymajcie kciuki zeby Blekus byl szczęsliwy!!!
Trzymamy kciukasy dalej Soniu to co mi powiedziałaś: "Czasami nie da się pogodzić pałacu i serca"
A Ja myślę, że jeśli ktoś ma serce to właśnie serduszko stanie się pałacykiem dla Blekusia. Najważniejsze że nowa pańcia Blekusia ma to drugie - SERCE I mam nadzieję że dane mu serce przez pańcię z Sopotu będzie właśnie jego małym pałacykiem
Wiecie jak to jest Jest bogacz, co ma w ..*..*..*..*.. i ciut kasy a nie ma tego co najważniejsze - przyjaciela/zwierzaka/ (choć mógłby mieć i pomóc nie jednemu). I jest ten biedny, co nie ma nic poza przyjacielem/zwierzakiem/-nie ma co jeść a i tak się dzieli z nim tym co ma Nie mówię tu o nikim konkretnym - tylko nawiązuję do poprzedniej mojej wypowiedzi a propos "pałacu".