Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 13, 2008 16:06

Dzięki galla za odpowiedż.Upewniłaś mnie że sluszną podjęłam decyzję.
Pozdrawiam gorąco :D
" ... wolę zwierzęta bez duszy niż katoli bez serca "

Małgocha Pe

Avatar użytkownika
 
Posty: 4338
Od: Wto paź 30, 2007 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 13, 2008 19:02

Przeczytałam Wasz wątek ale natłok informacji zrobił mi metlik w głowie...

nie obraźcie się jeżeli powielem pytanie ale bardzo proszę o odpowiedź

- jeżeli kociak jest zarażony ale nie ma objawów białaczki czy test wykaże chorobę i czy w tej fazie wykrycie jest równie częste jak w fazie objawów
-jeżeli kociak został zaszczepiony to po jakim czasie choroba może się uaktywnić? oraz po jakim czasie można zrobić test aby sprawdzić czy kociak nie jest chory, czy wtedy sugerować się wynikami badań krwi? ( tego wogóle nie mogę rozgryźć) kiedyś pytałam o to weta i powiedział że po szczepieniu nie ma sensu robić testu..
- czytałam w internecie że głownym objawem białaxczki jest katar, powiększone węzły czy biegunki. Takie objawy występują również przy przeziębieniu ... więc jak to jest? jak kociak ma katar i powiększone migdały czy biegunkę to jest sygnał żeby za każdym razem robić test ?

Pytam o to wszystko bo nie bardzo mogę się dogadać ze swoim wetem, zanim zaszczepiłam kociaki na białaczkę chciałam zrobić testy a on powiedział mi że jeżeli kociaki są nie "wychodziły" i rodzice również są " nie wychodzili" to nie ma obawy i takiej potrzeby.. i dałam się namówić na szczepienie a teraz mam stracha :( i boję się że jeżeli by się tak zdarzyło że któreś przed szczepieniem.... to co dalej? jeden był szczepiony rok temu jeszsze u poprzednich właścicieli(nie miał testu) a drugie dwa 4 miesiące temu .. niestety do tego wątku dotarłam później :/

kiri

 
Posty: 670
Od: Nie paź 14, 2007 15:28

Post » Nie sty 13, 2008 20:01

kiri - spokojnie :D
Nie wiem, jaką szczepionką szczepiono Twoje koty, jeśli Purevaxem, to producent podaje, że zaszczepienie chorego kota po prostu nie da efektu, natomiast nie podaje żadnych ostrzeżeń odnośnie możliwości "wzbudzenia" choroby. Co do Fel-O-Vaxa, to do końca nie wiem, możliwe, że również nie daje to po prostu efektu odpornościowego, ale do końca nie wiem, czy może to spowodować rozwój choroby, czy nie - od weta słyszałam, że powinno się robić testy przed szczepieniem ze względu na możliwość wzbudzenia choroby, ale teraz to już sama nie wiem, jak to jest... Na pewno dobrze jest wiedzieć, co w kocie siedzi.

kiri pisze:- jeżeli kociak jest zarażony ale nie ma objawów białaczki czy test wykaże chorobę i czy w tej fazie wykrycie jest równie częste jak w fazie objawów

Jeśli kot jest nosicielem, to test jak najbardziej wykaże obecność wirusa. Kot nie musi chorować, by test wyszedł dodatni. W fazie nosicielstwa kot nie choruje, ale może zarażać. Jedynie w przypadku fazy latentnej kot nie choruje i nie zaraża - w tej fazie brak jest wirusa we krwi i można go wykryć tylko specyficznym testem PCR, do którego pobiera się szpik - tam właśnie "ukrywa się" wirus.

kiri pisze:-jeżeli kociak został zaszczepiony to po jakim czasie choroba może się uaktywnić? oraz po jakim czasie można zrobić test aby sprawdzić czy kociak nie jest chory, czy wtedy sugerować się wynikami badań krwi? ( tego wogóle nie mogę rozgryźć) kiedyś pytałam o to weta i powiedział że po szczepieniu nie ma sensu robić testu..

Test można zrobić od razu. [url=vetserwis.pl]Vetserwis[/url] podaje, że [i]wcześniejsze podanie szczepionki nie wpływa w żadne sposób na wyniki testu". Z samych wyników badań krwi nie można z całą pewnością rozpoznać białaczki, niektóre odchylenia od normy mogą być jedynie wskazaniem do wykonania testu. Ale same wyniki krwi o białaczce zakaźnej nie powiedzą.
kiri pisze:- czytałam w internecie że głownym objawem białaxczki jest katar, powiększone węzły czy biegunki. Takie objawy występują również przy przeziębieniu ... więc jak to jest? jak kociak ma katar i powiększone migdały czy biegunkę to jest sygnał żeby za każdym razem robić test ?

Białaczka zakaźna na ogół powoduje spadek odporności i właśnie w związku z tym pojawiają się różne infekcje. Wskazaniem do wykonania testu mogą być nawracające, trudno leczące się infekcje, węzły chłonne (nie tylko przyżuchwowe, ale też pozostałe) powiększone bez przyczyny (bo np. powiększenie węzłów chłonnych, jak jest jakaś infekcja oka, czy ucha, czy podczas wymiany zębów jest jak najbardziej normalne). Kotom zdarzają się przeziębienia i jeśli kot kicha, to nie oznacza od razu, że ma białaczkę :wink: A test wystarczy zrobić raz i jeśli wyjdzie negatywny, a kot nie wychodzi i nie ma kontaktu z chorymi na białaczkę kotami, nie trzeba go powtarzać za każdym razem, gdy kot kichnie. A jeśli kotu powtarzają się infekcje, a testy są ujemne, trzeba poszukać przyczyn spadku odporności gdzie indziej, bo przecież nie tylko białaczka zakaźna powoduje immunosupresję.

Należy tez pamiętać, że u kociąt poniżej 6tego miesiąca życia testy są niemiarodajne - mogą one jeszcze mieć przeciwciała od matki.

Natomiast nie rozumiem, czemu wet zaszczepił Twoje koty przeciwko białaczce, wiedząc że Twoje koty nie będą wychodziły :roll: Jeśli koty nie wychodzą, a Ty nie jesteś domem tymczasowym, to szczepienie przeciw białaczce jest zupełnie zbędne, tak jak szczepienie na wściekliznę...
Mam tylko nadzieję, że zaszczepił je w tylną łapkę, bo tak powinno się podawać szczepienia, a zwłaszcza szczepienia przeciwko białaczce i wściekliźnie - ze względu na większą niż w przypadku innych szczepionek prawdopodobieństwo wystąpienia mięsaka poszczepiennego. W przypadku Purevaxu to ryzyko zostało zminimalizowane do poziomu takiego jak w innych szczepionkach, ale moi weci wszystkie szczepionki podają w tylną łapkę, również te bez białaczki.
Ostatnio edytowano Pon lut 11, 2008 1:35 przez galla, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 13, 2008 20:18

dzięki za odpowiedź.

trochę się uspokoiłam ale testy dla spokoju ducha zrobię

kociaki szczepiłam bo czasem podróżują ze mną

nie wiem... ale ja mam takiego weta opornrgo na różne badania.. niby się nie zawiodłam ale zawsze gdy proszę aby zrobił takie czy inne badania to mówi że nie trzeba panikować itp... fakt że jak kot złamie pazurek to ja natychmiast staję na baczność.. no ale..

kiri

 
Posty: 670
Od: Nie paź 14, 2007 15:28

Post » Sob sty 19, 2008 18:09

Tydzień temu odszedł Krzyś.
Dziś Migotka zaczęła mieć bardzo niepokojące objawy - skok temperatury na 41 stopni, brak apetytu.
Hematokryt 30, miesiąc temu 45.
Jestem załamana. Wczoraj skończyła drugą serię kociego interferonu.
Dlaczego.....???
Ryczę cały dzień.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob sty 19, 2008 23:30

Szczerze ci wspołczuję,wiem jak boli utrata ukochanego zwierzaczka.Ja do dzisiaj choć minęly już trzy miesiące,płaczę za moją ukochaną Salunią która byla dla mnie największą przyjaciółką. : (
" ... wolę zwierzęta bez duszy niż katoli bez serca "

Małgocha Pe

Avatar użytkownika
 
Posty: 4338
Od: Wto paź 30, 2007 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 31, 2008 9:23

wprawdzie mój kociak nie ma białaczki lecz w związku z waszym doświadczeniem z interferonem proszę napiszcie jak najlepiej podawać interferon zwierzecy i w jakich dawkach/proporcjach ?
Czy można podawać go do picia?czy tylko w zastrzykach? i jak lepiej na katar?

kiedyś mój kociak dostawał interferon ludzki w dawkach do picia 7dni +7przerwa +7dni - zapewne wiecie o co chodzi


wetka mówiła o zastrzykach.. :roll:
[Obrazek

kiri

 
Posty: 670
Od: Nie paź 14, 2007 15:28

Post » Pon lut 11, 2008 1:35

kiri, przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale najpierw umknęło mi Twoje pytanie, a potem wyjechałam i nie miałam dostępu do netu.

Jeśli chodzi o interferon koci, to nie mam z nim żadnego doświadczenia.
Nie mam pojęcia, jakie dawki, w jakich odstępach, jak długo.
Z tego, co wiem, interferon koci podaje sie tylko w zastrzykach - ale to też tylko z tego co wiem. Trzeba sprawdzić na ulotce leku, jak go podawać.

A Twoje koty mają białaczkę? Bo pisałaś wcześniej, że mają mieć robione testy - jakie te testy wyszły?
Piszesz też, że chcesz podawać interferon koci na katar. Czy to nie za silny lek na zwykły katar?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 11, 2008 21:50

Witam. Z wielkim smutkiem dopisujemy się do wątku. Toksik, znajda oceniana na ok. 3 lata, mieszkająca u nas od 4 miesięcy. Sporo infekcji, ciężka reakcja na narkozę, parę innych problemów. Tydzień temu test wyszedł dodatnio. Od tygodnia na interferonie ludzkim. Oprócz białaczki problemem u nas były zęby dlatego kilka dni temu Toksio miał usunięte prawie wszystkie zęby. Mam nadzieję, że interferon przyniesie poprawę. Nocka jest moją nadzieją. Wątek Toksia jest :arrow: TU Zapraszamy do poczytania.
Od 18.09.2007 Toksik [*] częścią naszej rodziny, a od 28.10.2011 także Iskra i od 10.05.2012 Rudy

czarandzia

 
Posty: 3798
Od: Nie lis 04, 2007 20:49

Post » Nie lut 17, 2008 18:39

Co do interferonu zwierzęcego, to wszystko pisze dokładnie w ulotce.

Ja mam inne pytanie, może ktoś z Was podpowie.
Czy poza podawaniem virbagenu można stosować zylexis?
Migotka miała niedawno robione badania krwi, po przejsciu bardzo ciężkiego kk, przy okazji zrobiliśmy jej test na białaczkę. Wyszedł negatywny.
W połowie marca ma dostać 3 dawkę virbagenu, a potem po 60 dniach mamy robić test na białaczkę znowu.
Jednak cały czas ona pokichuje, w dodatku jej chore oko sprawia, że z noska co jakiś czas cieknie ropa. Zastanawiam się więc czy nie podnieść jej dodatkowo odporności przez podanie zylexisu. Sama nie wiem, czy to nie za dużo.
Ona cały czas dostaje też scanomune.
Jeśli ktoś może, niech podpowie.
Weci nie doradzą na pewno, nie mają doświadczenia, ani z virbagenem, ani z zylexisem, wręcz są sceptyczni co do tych leków.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie lut 17, 2008 20:56

witam,
do białaczkowych dopisuję mojego MAJKELA, ma 1,5 roku, miał niewiarygodnie długo ciagnącą się grzybicę (szczepionka FelisvacMc nie zadziałała) i koci katar lub chlamedioze której nie dało się do końca wyleczyć(do dziś ma cięzki oddech i brązowy wyciek z oka lub oczu), lekarz podejrzewał BIAŁACZKE więc Majkel dostał 3 porcje ZYLEXIS na odporność w wtedy zaszczepiłam go przeciw panleukopeni Fel-O-vAX3 i kastrnęłam, i dopiero po wszystkim zrobiłam pierwszy test (+), mial wtedy równo rok, potom przez 3 miesiące dostawał scanomune ale test powtórkowy (+), lekarze mówią ze z białaczki nie da się wyleczyc-mozna jedynie chuchac i dmuchac

mam jeszcze 2 kotki wysterylizowane, testy(-), ale nie zaszczepiłam ich przeciw białaczce, jedzą z oddzielnych miseczek które po kazdym posiłku myję, nie lizą się po mordkach-bo nie ma między nimi specjalnej miłosci, Majkel uwielbia zabawy z psami, z psami spi i psy wylizuje-a psy wylizują jego

jeśli ktos ma dla mnie jakies rady-poproszę

Obrazek
malutki MAJKEL


duzutki MAJKELObrazek
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 18, 2008 1:23

Anito - niezmiernie się cieszę z ujemnego testu Migotki! :d :D :D
W kwestii łączenia Zylexisu z Virbagenem niestety nie pomogę - jak już wiesz, kompletnie nie mam doświadczenia z Virbagenem. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to napisać pytanie na stronie lecznicy Białobrzeska - www.bialobrzeska.waw.pl
Jest tam dział "Zapytaj" - myślę, że ktoś Ci odpowie. Odpowiedź pojawia się na stronie, więc trzeba tam zaglądać, czy już się pojawiła. Można też zarejestrować się tam na forum i tam zapytać. Myślę, że któryś z wetów tam będzie wiedział, przypuszczam że będzie to dr Jagielski, ale może ktoś jeszcze będzie wstanie coś powiedzieć. Nie polecam dzwonienia - trudno się tam dodzwonić, a jeśli nawet się uda, to weci są tak zarobieni, że nie mają czasu na spokojną rozmowę.

Bordo - bardzo mi przykro, że Twój kotek ma białaczkę :(
Myślę, że nawet jeśli Twoje koty nie mają ze sobą bardzo bliskiego kontaktu byłoby jednak dobrze zdrowe koty zaszczepić - nie wiesz, jak blisko są, jak nie ma nikogo w domu, nie wiesz, czy nie piją z jednej miski, pewnie korzystają też wspólnie z kuwet. Jednorazowe wspólne skorzystanie z kuwety nie byłoby problemem, ale jeśli koty mieszkają razem i regularnie korzystają razem z kuwety, to jednak jakieś ryzyko zarażenia istnieje. Lepiej się zabezpieczyć na taką okoliczność.
Z leczeniem białaczki to jest tak, że chyba w sumie tak do końca jednak nie wiadomo, jak z tym jest :wink: Z Kilka kotów udało się z tego wyciągnąć, Nocce wyszło, że nie ma nawet fazy latentnej, wiec wychodzi na to, że jakieś szanse na leczenie są. Tyle, że leczenie jest trudne oraz żmudne i niestety nie ma gwarancji na to, że się uda. Ale próbować trzeba. Dlatego do scanomune i chuchania oraz dmuchania spróbowałabym dołożyć ten ludzki interferon - koszt jest niewielki, ryzyka efektów ubocznych nie ma, a układ odpornościowy dostanie dodatkowe wsparcie. Jeśli były 2 testy dodatnie, to po wprowadzeniu interferonu pokusiłabym się o następny test najwcześniej za pół roku (od momentu rozpoczęcia podawania) - wcześniejsze testowanie nie ma sensu, bo interferon ludzki musi się "rozpędzić" :wink: Oczywiście, kolejny test tez może być dodatni, ale wtedy nie odstawiałabym interferonu, tylko kontynuowała podawanie. I znów po jakichś 6ciu miesiącach spróbowałabym z testem. Interferon podawałabym do momentu, aż wyjdą 2 testy ujemne, a jeśli nie wyjdą to podawałabym go cały czas, żeby cały czas wspomagać odporność.
Musisz tylko pamiętać, że to są tylko moje sugestie - piszę, co ja bym zrobiła :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 8:57

Witam na wątku białaczkowców.

Dopisuję mojego 3-letniego Maciusia, od ok. 5 miesięcy leczonego interferonem ludzkim+beta glukanem+progenem activ C.

Przyłączam sie do rad galli - dobrze jest zaszczepić inne koty, jeśli przebywają stale z białaczkowcem. Ja tak zrobiłam z moim drugim kotem - Wojtkiem, miał wtedy 4 miesiące i gdy tylko wyszły testy dodatnie u Maćka, zaszczepiłam małego.

Mieszkam w Szczecinie i toczę tu prawdziwe boje z wetami, którzy niestety nie mają pojęcia o leczeniu białaczki. Doradzali bycie "humanitarnym" i błyskawiczną "eutanazję" Maćka po odczycie testu. Wszystkiego o leczeniu białaczki dowiedziałam się od forumowiczów, za co jestem ogromnie wdzięczna :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Obecnie Maciek od prawie 3 miesięcy nie choruje!!! Wcześniej ciągle był na antybiotykach, bo calicivirus w pyszczku non stop się odnawiał. Do tego skoki temperatury, osłabienie, kłucie solcoserylem. Wyglądało to tak: miesiąc leczenia-miesiąc powrotu do zdrowia i nawrót :(

Teraz kotuch jest stabilny, samopoczucie dobre, nie widać po nim choroby. Za jakiś czas planuję zrobić obu milusińskim testy.

Pozdrawiam wszystkich właścicieli białaczkowców i życzę wytrwałości i optymizmu (sobie też) :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 28, 2008 20:35

dobry wieczór :)

minęły już ponad 3 miesiące od momentu, kiedy pisałam tu swojego 1 posta a Majka ... nadal jest z nami! :) przypomnę tylko, że robiony był tylko 1 test, którywyszedł pozytywnie.
Fakt, kot nie jest zdrowy, co rzeczywiście widać: jest ospały, bardzo chudy, ale jest z nami, normalnie fukncjonuje, juz ponad 3 miesiące odkąd się zaczęło ...
I taka moja rada, najważniejszy jest w takiej sytuacji spokój dla zwierzaka, ja już nigdy ale to przenigdy nie wybiore się z kotem do weterynarza, co najwyżej i to w ostateczności, zamówię wizytę domową, więc jeszcze raz: dużo ciepła, miłości i przede wszystkim spokoju dla kociaka, a tak szybko was nie zostawi! Nie traćcie nadzieji! Cuda się zdarzają!

pozdrawiam serdecznie :)

Emilia

emi-torun

 
Posty: 3
Od: Śro lis 14, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 04, 2008 20:00

witajcie... dopisuje się z moją Szarlotką... dziś robiony test wyszedł pozytywnie... w lipcu miała robiony pierwszy wyszedł niejednoznacznie, powtórzony po jakichś trzech tygodniach był negatywny... dołączyła do mojego stadka... prowadzę domek tymczasowy i mam 5 rezydentów... teraz, jakieś półtora tygodnia temu, zaczęła się infekcja górnych dróg oddechowych... jeden antybiotyk bez efektu, zaczęła po nim wymiotować... drugi antybiotyk, psikanie zaczęło się robić krwawe... kolejna zmiana - bez efektu... w końcu dziś pojechałam z nią na badanie... temperatura 39... osłuchowo załadowane góne drogi oddechowe, ale bez tragedii... błony śluzowe w nosku rozpulchnione i w jednej dziurce podrapane - stąd krwawe psikanie... węzły na szyi w normie, węzły podkolanowe powiększone... test pozytywny... pobrana krew na dalsze badania i decyzja leczymy... mam interferon ludzki i dotarł już beta glukan... doczytałam, ze interferon podaje dopyszcznie przez 7 dni, 7 dni przerwy, 7 dni podawania, 7 dni przerwy i kolejne 7 dni podawania... może przegapiłam jakieś info, ale rozkojarzona jestem...
i teraz pytania:
1. ile ma trwać przerwa do następnej serii???
2. co jeszcze podawać poza intereferonem i beta glukanem???
moi weci nie leczyli jeszcze kota ludzkim interferonem, więc będziemy uczyli się razem... mam do nich zaufanie i wierzę im...
dodam, ze Szarlotka jak przyjechała do mnie to ważyła około 2 kg, dziś ważona miała 4,2 kg... w październiku miała też infekcję dróg oddechowych górnych, ale bardzo ładnie zareagowała na leczenie... teraz w zasadzie tylko psika i wcale nie ropnie, wydzielina z nosa jest surowicza...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 31 gości