W tej chwili przyszła odwilż i gałganowi chyba się wydaje, że już jest na Karaibach

. Rano zjada śniadanie i zmyka. Kręci się w ciągu dnia przy drukarni, ale jak ma już pełny brzuch, to udaje, że się nie znamy

. Nowe lokum wczoraj poznał. Do budy owszem zajrzał, ale czy zaakaceptował i zechciał tam spać, nie wiem

.
No nic - czekam na mrozy. Doopsko mu zmarznie, to się zrobi pokorniejszy i bardziej przyjacielski
Joasia