W tej chwili przyszła odwilż i gałganowi chyba się wydaje, że już jest na Karaibach . Rano zjada śniadanie i zmyka. Kręci się w ciągu dnia przy drukarni, ale jak ma już pełny brzuch, to udaje, że się nie znamy . Nowe lokum wczoraj poznał. Do budy owszem zajrzał, ale czy zaakaceptował i zechciał tam spać, nie wiem .
No nic - czekam na mrozy. Doopsko mu zmarznie, to się zrobi pokorniejszy i bardziej przyjacielski
gauka1 pisze:Jakie on ma piękne futro w tym dziennym świetle
To prawda futro bandyta ma naprawdę piękne - lśniące, grube, zimowe. Zresztą co będę dużo gadać - cały piękny jest! Przytulak i gaduła . Do tego bystry chłopaczek - nocuje w lokum, które mu zaproponowałam (cieszę się, bo wiem, że nie marznie w nocy)
No oczywiście, że się znalazł koło 16-tej wyszłam przed firmę i zaczęłam go wołać. Przez kocie drzwiczki w "jego" kantorku ukazała się zaspana morda... Podejrzewam, że mógł być tam cały czas, tylko spał i miał mnie gdzieś . Dostał wczoraj chyba zdecydowanie za dużo do michy i po prostu nie był wystarczająco głodny, żeby się zameldować na moje wołanie (a nawoływałam drania praktycznie co godzinę przez cały dzisiejszy dzień!) .