Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Brambor -zapalenie nerek (?) :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 22, 2007 23:32

Udało się Wam ją w końcu załadować do transporterka i zabrać do weta? Trzymam kciuki za zdrówko królewny! :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Nie gru 23, 2007 8:54

O matko tak mi przykro,u mnie Porcelanka już bez grzybka,ale za to Gruś teraz zagrzybiony ,i Rysio coś mi kicha po Świętach ide do weta....no co robić ...Pozdrawiam gorąco trzymam kciuki za Różyczkę i jeszcze raz wszelakiego,wszelakiego najlepszego!! :s4:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Nie gru 23, 2007 10:54

Jak się czuje Różyczka?
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Nie gru 23, 2007 13:25

Rózia jest przeziębiona :( Dostaje antybiotyk, lek przeciwzapalny, do oczu tobrex i difadol :(

Antybiotyk i lek przeciwzapalny w zastrzyku do domu, na cztery dni jeszcze. Do domu tylko dlatego, że uparłam się, że codzienne chodzenie z tym kotem do weta nie jest dobrym pomysłem. Nie wyobrażam też sobie zmuszania jej do wypicia czegoś w syropie lub podania tabletki (ostatnio wet miał spory problem, a to jest wet, który naprawdę potrafi spacyfikować kota ;) ) Wystarczy, że trzy razy dziennie musimy ją łapać na zakraplanie oczu. Oczywiście ucieka przed nami, chowa się wszędzie tam gdzie jeszcze jej nie dopadliśmy, no i syczy na nas. Dobrze, że Rózia nie ma w sobie cienia agresji - jak na razie ;)

Po za tym, że Różyczka unika nas bardziej niż zwykle, kicha i mruży lewe oczko, czuje się całkiem ok. Jak wyjmuję piórko to jest chętna do zabawy, tylko, że maluchy często ją ubiegają co doprowadza ją do wścieku i czasem, któryś zarobi po głowie ;)

Maluchom też cały czas zakraplamy oczki, maluchy już trochę urosły i zaczęły wierzgać.

Dziękujemy cioteczkom za troskę :)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto gru 25, 2007 20:25

No więc Rózia przeżyła naszą ponad 24 godzinną nieobecność, uffff...
Oczko jakby lepiej, choć nadal zaropiałe, spojówka już w prawie normalnym różowym kolorze, ale oczko nadal mruży W nosku ciągle świszcze :(
Zabiegi Rózia przyjmuje z rezygnacją, syczy na nas co prawda podczas łapania, ale my się nie boimy ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 27, 2007 21:28

Rózia lepiej - oskrzela czyste, węzły chłonne już nie powiększone, więc antybiotykowi w zastrzyku mówimy nie :)
Niestety oczko nadal do leczenia i gardziołek czerwony :( tak więc nadal Tobrex i difadol do oczka, a do gardziołka syrop :strach: Z tego co wetowi udało się zobaczyć, to w oku nie widać uszkodzeń mechanicznych. Dziewczyna zaciskała oko najmocniej jak potrafiła :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 27, 2007 21:35

Trzymamy kciuki za małego Różyczka
Każde zakraplanie na pewno jest poprzedzone jakże emocjonującym łapaniem strachulca :twisted:
Kciuki za szybką poprawę oczka
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw gru 27, 2007 21:44

Dzięki za wsparcie :)

tanita pisze:Każde zakraplanie na pewno jest poprzedzone jakże emocjonującym łapaniem strachulca :twisted:


Mamy już sposoby: trzeba ją gdzieś zagonić albo do łazienki, albo do małego pokoju, potem to już bułka z masłem ;) Niestety ona wie co ją spotka, gdy zostanie zagoniona i unika tego jak może :roll: Czasem nie trzeba jej zaganiać - zastyga przerażona i można ją sobie po prostu wziąć na ręce. Czekam tylko jak zacznie sikać pod siebie ze strachu, albo zejdzie na zawał :cry: Krople jeszcze co najmniej tydzień, syropek do 13.01 :strach:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt gru 28, 2007 19:49

Różyczko Kochana wszyscy tutaj trzymamy za Twoje zdrówko
Obrazek
Myślami jestesmy z Tobą Kochanie
ciocia kociama i Kociaste

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pt gru 28, 2007 20:28

Zdrowiej szybko Różyczko to nie będą CIę już musieli łapać.

Boszzzz jak dobrze, ze Wy ja adoptowaliście :1luvu:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt gru 28, 2007 21:16

Dziękujemy cioteczkom za wsparcie :D

Mysza pisze:Zdrowiej szybko Różyczko to nie będą CIę już musieli łapać.

Boszzzz jak dobrze, ze Wy ja adoptowaliście :1luvu:


Tak, tak zdrowiej Różyczko, bo inaczej oddamy Cię cioci Myszy :twisted: pamiętasz ją trochę? ;)

Tak naprawdę to ona tak bardzo się boi, że jak już się ją złapie, to jest bardzo łatwa w obsłudze, nie broni się, nie bluźni, nie rzuca się z zębichami i pazurami, no może trochę wierzga ;) Ale bardzo przykre jest to, że dzisiaj jak weszłam do domu, to zobaczyłam jak Różyczka umyka w popłochu na ugiętych nogach :cry: No i ten stres związany z leczeniem wcale leczeniu nie sprzyja :(
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt gru 28, 2007 21:30

Lilka i Molly uciekają jak do nich mówię :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt gru 28, 2007 21:52

Mysza pisze:Lilka i Molly uciekają jak do nich mówię :roll:


To czemu do nich mówisz? ;) Różyczka znalazła, to one też znajdą :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt gru 28, 2007 22:09

Mysza pisze:Lilka i Molly uciekają jak do nich mówię :roll:


To czemu do nich mówisz? ;) Różyczka znalazła, to one też znajdą :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro sty 02, 2008 22:04

No więc jest tak, że Różyczka mnie już totalnie nienawidzi :crying: bo to ja jej podaję kropelki i syrop (antybiotyk Keflex w obrzydliwym różowym kolorze, sądząc po zapachu smak jest równie obrzydliwy). Różyczka dostaje piany na ustach jak tylko zobaczy strzykawkę. Co prawda to TŻ ją łapie i trzyma, ale to ja jestem zła :twisted: i to przede mną zwiewa jak mnie tylko zobaczy :cry: A dzisiaj TŻ mi do dobitkę powiedział, że przyszła się do niego miziać jak ja już wyszłam do pracy. TŻ myślał, że innego kota, ktoś nam podrzucił 8O

Czy u białych (koło oczu) kotów to normalne, że po kropelkach pojawiają się czarne ślady wokół oczu? Ja do tej pory zakraplałam tylko czarne :oops: Wet się tym zmartwił w każdym razie, nazwał to wybroczyny :?: Przejdzie jej to po odstawieniu kropelek?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 57 gości