Rózia jest przeziębiona

Dostaje antybiotyk, lek przeciwzapalny, do oczu tobrex i difadol
Antybiotyk i lek przeciwzapalny w zastrzyku do domu, na cztery dni jeszcze. Do domu tylko dlatego, że uparłam się, że codzienne chodzenie z tym kotem do weta
nie jest dobrym pomysłem. Nie wyobrażam też sobie zmuszania jej do wypicia czegoś w syropie lub podania tabletki (ostatnio wet miał spory problem, a to jest wet, który naprawdę potrafi spacyfikować kota

) Wystarczy, że trzy razy dziennie musimy ją łapać na zakraplanie oczu. Oczywiście ucieka przed nami, chowa się wszędzie tam gdzie jeszcze jej nie dopadliśmy, no i syczy na nas. Dobrze, że Rózia nie ma w sobie cienia agresji - jak na razie
Po za tym, że Różyczka unika nas bardziej niż zwykle, kicha i mruży lewe oczko, czuje się całkiem ok. Jak wyjmuję piórko to jest chętna do zabawy, tylko, że maluchy często ją ubiegają co doprowadza ją do wścieku i czasem, któryś zarobi po głowie
Maluchom też cały czas zakraplamy oczki, maluchy już trochę urosły i zaczęły wierzgać.
Dziękujemy cioteczkom za troskę
