kordonia pisze:Operacja zszycia przepukliny nie jest bardzo powaznym zabiegie- nie ingeruje sie we wnętrze jamy brzusznej, zszywa sie tylko wrota przepukliny, wiec będzie dobrze, na pewno.
Uff, to dobrze
Jeszcze ten tłuszczak (o ile jest) niech idzie precz i będzie dobrze

kordonia pisze:Z oddechem, to ja osobiście nie miałam zastrzeżeń. Ale ja już nie wiem, skoro przeoczylam przepukline...

Kordoniu, nie martw się - Opal ma bardzo dobrą opiekę, wszystkim się zajmiemy i "naprawimy" kotka

Kicia bardzo dobrze to znosi, dużo śpi, sporo też je, kupki i sioo są. Nie ma ochoty na zabawy, ale tu się jej nie dziwię, jeśli ją boli. Tuli się do nas cały czas i można powiedzieć, że mamy dyżury nakolankowo-brzuszkowe
To miejsce, w którym miała odczyn po zastrzykach powoli się goi, zaczęło się pojawiać futerko, a ja smaruję ją Sudocremem i zakładam "pelerynkę" z kawałka mojej starej sukienki z dziurkami na łapki, żeby nie zlizywała maści. Jak się załaduje wreszcie film na youtubie to podam linka
A że nie zauważyłaś przepukliny - może wtedy się to dopiero zaczęło pojawiać? My zauważyliśmy wczoraj, że "urosło" w stosunku do tego, co było poprzednio. Może wcześniej też było mniejsze i dlatego nie widziałaś? Ciężko mi też uwierzyć, że wet by to przeoczył, chociaż pierwszy wet to wymacał dopiero jak powiedziałam, że mam wrażenie, że jeden boczek ma większy niż drugi. Dopiero wczoraj gdy stwardniało wet na ostrym dyżurze potwierdził, że przepuklina jak dzwon.
Jeśli chodzi o oddech - myślę, że to kwestia suchości w mieszkaniu - odkąd okna są rozszczelnione jest znacznie lepiej i się to nie pojawia. Chyba rzeczywiście mamy za ciepło i dlatego zdarzało się jej tak oddychać.
Chciałam nakręcić Ci film, jak śpi u mnie na kolankach, ale za ciemno

I następnym razem jak będzie wchodzić na TŻ już muszę nakręcić
BTW, Opal co noc śpi z nami

TŻ kompletnie wymiękł
