No i mam trzech wieśniaków

.
Zachowują się koszmarnie.
Najmłodszy, czyli Rozbójnik (to takie tymczasowe imię, bo nie mam pomysłu), czyli ten, co miał być dziewczyną, a okazał się chłopakiem, ma kłopoty z pęcherzem. Kuwetę odwiedza kilka razy dziennie.
Poza tym już przyzwyczaił się do kotów. Warczy na nie tylko wtedy, kiedy coś je. Bradzo zaprzyjaźnił się z Misiem-Sopcykiem.
Niuniuś, który jest u mnie od soboty (syn Rity z maja) jest jeszcze trochę nieśmiały. Jest szczęśliwy, kiedy może się przytulić do dużych kotów.
Wczoraj niestety zrobił na łóżko kupę ( i dokładnie zakopał

).
Sopcyk chodzi po domu taki bardzo napuszony, z ogonkiem do góry. Zaczepia duże koty

.
Wszyscy trzej są zaszczepieni. Wszyscy trzej mają w uszach kopalnie, ale coraz mniejsze.