Koty z Korabiewic - szukamy domów, DT i wsparcia...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lis 03, 2007 23:59

Tiris się melduje razem z Irenką w nowym wątku... :)

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 04, 2007 10:42 Marzanka

A ja się melduje z kolejnym tymczasikiem - tym razem Marzanka u mojej mamy :)

Kicia jest śliczna, spokojna i łagodna. Łatwo aklimatyzuje się w nowym miejscu. Ma ok 2-3 lat. Jest wysterylizowana. Najprawdopodobniej była czyimś domowym kotem. Jest dobrze odżywiona i jak na razie nie przejawia oznak żadnych chorób. W piątek 9.11 idziemy na pierwszą kontrolną wizytę u wetka. Wtedy założymy kici książeczkę zdrowia. Na razie, tuż po zabraniu ze schroniska, Marzanka dostała preparat na robalki. Dobrze to zniosła.

Jest bardzo smutnym kotem. Ona chyba jako jedyna z kociego pokoju rozumie, co się dzieje. Wie, że jest lepiej niż w schronisku i okazuje to całym swoim jestestwem. jednak ona wie, że to jeszcze nie tak, jak powinno być. Jest bardzo mądrym kotem. Bardzo wytęsknionym za czlowiekiem.

Przejawia reakcje odreagowujące stres, tak samo jak Siwa i jak Marusia na samym początku. Marzanka nie jest do końca pewna, czy dać się głaskać , czy może ugryźć w koniuszek palca. To jednak tak samo jak u Siwej (która ma już kochający domek) i u Marusi (która jest teraz u mnie na tymczasie) powolutku zanika.

Kicia ma przepiękne duże oczy. Mądre, spokojne i smutne...

No i ma rubensowskie kształty :) które trzeba będzie nieco odchudzić w nowym domku :D

Ponieważ jest w najlepszej kondycji zdrowotnej mamy nadzieję, że jakiś domek ją wypatrzy...

Tutaj jest wątek założony przez 1969ak poświęcony Marzance: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2592257#2592257

A oto i sama kicia w DT w Warszawie 8)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Komu piękną koteczkę? 8)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 04, 2007 11:25 Mimi

I kolejny tymczasik u mojej mamy... 8)

Mimi była pierwszym "nadprogramowym" kotem w DT u mojej mamy. Z początku miały być u niej tylko dwa koty (bo tyle mamuś była w stanie przygarnąć na stałe, gdyby nie znalazł się żaden dobry domek). Jednak Gdy do nowego domku pojechała Siwa, a do mamy szykowała się Wisienka, Olga wspomniała o Mimi...

Mimi była kruchutka, osłabiona, wycieńczona, tuż po operacji. I potrzebowała ciepłego miejsca, by dojść do siebie. Nie wymagała leczenia. Tylko własnej podusi w pokoju, który byłby ogrzewany...

I jak tu nie przygarnąć takiej kociej istotki?

Mimi jest niezwykłym kotem.

Ma 6 lat i bardzo wiele przykrych doświadczeń, w których człowiek grał główną, bardzo negatywną rolę (ostatnia operacja wykazała, że w ciele kici znajdował się śrut, przez wychudzenie koteczki, bardzo dobrze wyczuwalne sa jej kosteczki i bardzo wyraźnie widać, że w młodości miała złamane żebro, które później źle się zrosło). Mimo to, kotka ubóstwia człowieka. Chodzi za nim krok w krok. Woła człowieka, by ją pogłaskał, by przytulił, by pozwolił usiąść na kolanach.

Jest mądrym i spokojnym kotem. Nie przejawia oznak stresu, agresji, czy lęku. Jest dojrzałą kotką o bardzo zrównoważonym podejściu do życia :)

Jest też kocim dyplomatą i negocjatorem 8) Wstawia się w obronie innych kotów odciągając od nich uwagę człowieka. Tym zaskarbiła sobie moje serce bez reszty :D

Jest kotką, która jako jedyna wykazuje absolutny brak chęci dominowania nad innymi kotami. Bardzo neutralnie i spokojnie podchodzi do nowych tymczasowiczek. Doskonale nadaje się na dokocenie. Jest bardzo łagodna i bardzo ufna.

Prawdopodobnie ze względu na swój wiek, będzie długo czekała na prawdziwy dom. jednak byłaby to wielka strata dla człowieka. Kicia pomimo spędzenia wielu lat w schronisku, w tragicznych warunkach niekiedy, pomimo bycia świadkiem pożaru i pomimo chorób dziesiątkujących koty, przetrwała. I przetrwała we wspaniałym kocim stylu 8) Nie straciła nic ze swej łagodności i ze swojego kociego oddania.

Zdjęcia nie oddadzą jej osobowości. Nie oddadzą jej delikatności i gorącego serduszka... ale może obudzą w człowieku ciekawość i chęć poznania koteczki osobiście...

Obrazek

Obrazek

Mimi jest wysterylizowana, korzysta z kuwetki, jest zaszczepiona (druga seria szczepień 22.11.07), obecnie nie wymaga żadnego leczenia.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 04, 2007 20:11

Poddasze, jak Ty pieknie napisalaś o Mimi i Marzence.. zaraz się poryczę... Dlaczego ludzie (a przynajmniej wiekszość z ludzi) nie są tacy jak koty?? świat od razu byłby piękniejszy..
Domeczki, gdzie jesteście??
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Nie lis 04, 2007 20:30

Ludzie też tacy potrafią być :wink:

Miałam co do tego duże wątpliwości, ale jak zobaczyłam ile osób odpowiedziało na apel Olgi, jak kolejne koty trafiały po kolei do dobrych, odpowiedzialnych domów... świat ludzi nie może być az tak okropnym miejscem skoro znajdują się jeszcze wysepki kociej szczęśliwości :D Jest ich wciąż mało... dużo za malo... ale są.

ja się tylko cieszę, że poznałam dzięki temu wszystkiemu kilka naprawdę niezwykłych kotów. I sporo niezwykłych ludzi 8)

A jak w weekend będziemy z Wisienką u wetka to o niej tez napiszę... bo to kolejna niesamowita kocia postać. Która zasługuje na kochający domek nie mniej niż inne kocie istoty 8) Ale za mało wiem jeszcze o jej zdrówku i o następnych krokach w leczeniu, a to bardzo ważny wątek u Wisienki.

No i Chaberkę w piątek po wizycie u wetka będe mogła już dokładniej opisać :D dzieciak straszliwy z niej i pcha się do człowieka... a była takim maleńkim strachem z wielkimi oczkami siedząc w najgłębszym zakamarku i bojąc się innych kotów i ludzi. Teraz bawi się na środku pokoju, kładzie brzuszkiem do góry i nadstawia po głaski 8) Bedę we wtorek nieco dłużej w kocim pokoju to doniosę co tam w towarzystwie słychać :D

Na razie wypucowałam Marusiny nosek, rozwlekłam jej na podłodze kocyk i udawałam stado myszy :wink: Marusia w pewnym momencie była taka szczęsliwa z tej zabawy, że zamiast polować na to stado myszy, zaczeła na nim ugniatać ciasteczka i mruczeć donośnie :wink:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 04, 2007 21:44

Wiem, wiem, Poddasze, że są jeszcze cudowni ludzie na tym świecie :) niedaleko szukać :) , ale ubolewam, że nie wszyscy są tacy...
Marusia ugniatająca myszy na ciasteczka :) ja chcę to zobaczyć ! :D
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Pon lis 05, 2007 9:12 karma

to Lotta
Już od dawna o tym myślałam,tylko nie miałam odwagi powiedzieć,komuś kto chce coś przekazać,żeby nie kupował tańszej karmy.Ale ty masz 100% racji,że dobra karma dużo pomoże w polepszeniu stanu zdrowia .Ponieważ od różnych karm niskiej jakości,koty mają ciągłe biegunki.Jak przyjmuje nowego kota i zaczynam karmić go Royalem,musi minąć pare tygodni ,żeby biegunki ustąpiły

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lis 05, 2007 9:18 karma i żwirek

Dziś dostane faktury z lecznicy.Zobaczymy na jaką kwote będą.Może zostanie nam trochę funduszy,żeby kupić żwirek i dobrą karme do nowego baraku,na przeprowadzke
W tą sobote wybieramy się do Korabiewic dokończyć remont baraku,odrobaczyć pozostale koty,urządzić nowy barak do zamieszkania
Pilnie poszukiwany żwirek,karma,czyste koce i kołdry,legowiska,budki wiklinowe.

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lis 05, 2007 11:09

Olgo u mnie ta kołdra czeka i fajny dywanik który mozna powiesic nawet na scianie barakowozu, tak ze czekam mozesz po drodze do mnie wpasc po te rzeczy jak jedziesz do domu.

meggi 2

 
Posty: 8745
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon lis 05, 2007 22:29

A ja się melduję z nowościami od Marusi 8)

Koteczka dzielnie zniosła dziś wyprawę autobusem i metrem do dawnego wetka. Wetek zobaczył oczka, skonsultował się tajemniczym żargonem z kolegą po fachu i powiedział że oczka wyglądają lepiej, ale wciąz nie tak, jak powinny i zalecił kolejne 10 dni kropelkowania. potem kontrola i decyzja co dalej - czy dalej oczka leczymy, czy przerwa i operacja przepukliny, czy przerwa i szczepienie na koci katarek.

I wiecie co... mam dobre przeczucia. Po ostatnich 7 dniach marusine oczka ze szparek zrobiły się ślicznymi migdałkami. Teraz wystarczy raz pomóc kici w umyciu pysia by już cały dzień Marusia nie miała śladów łzawienia.

Trzymam mocno kciuki za jej oczęta, bo kicia śliczna jest i kochana, a nikt jej nie chce przez te biedne oczka :(

Domku... gdzie jesteś? :cry:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 05, 2007 23:23

Marusiowe oczka za chwilkę będą całkiem zdrowe i śliczne, więc domek musi się znaleźć! Tak sie cieszę, że Malutka jest pod dobrą opieką, leczenie przynosi efekty, a sama kotucha szczęśliwa :)
Lotta, Olga - to chyba dobry pomysł z tym lepszym jakościowo jedzonkiem..ostatnio gdzieś przeczytałam, że dobrze robi kociastym surowe mięsko, np.seca wołowe.. co o tym sądzicie?? )Niech nasze Kotuchy naborą troszkę kondycji.. w następnym tygodniu podeślę mały przelewik na ten cel..
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Wto lis 06, 2007 3:04

Andorko, dzięki za podpowiedź - jak najbardziej trafną :D Jutro mam nadzieję skończyć wreszcie ten pierwszy post to dopiszę co trzeba. Dzisiaj udało mi się dodać tylko dwa zdjęcia, ponieważ trochę pobłądziłam w sieci w poszukiwaniu fajnego albumu. Chyba znalazłam :D Na razie linkują tylko fotki Bąbelka i Marusi, reszta jutro.
Olga zabrała Rudego z lecznicy. Kocio czuje się już bardzo dobrze. Jest miziasty i przytulasty 8)
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 06, 2007 9:00

Dziś poszły pieniążki na kociaki od mojego tż.
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Wto lis 06, 2007 9:29

Rudy powinnnien byc szybko zaadoptowany bo Rudusie maja wziecie.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 06, 2007 16:32

Witam w nowym korabiewickiem watku. Witam ja i Zuzanka.
Wątek Zuzanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=66859

Poniżej wklejam pierwszy post z watku Zuzi:

Zuzia to kotka około 6-letnia. Po raz pierwszy zobaczyłam ja w maju na stronie schroniska w Korabiewicach. Od razu zapadły mi w serce jej łagodne oczy z których biły zarazem spokój i pogodzenie ze smutnym losem, który stał sie jej udziałem..

Obrazek


Kiedy juz prawie byłam zdecydowana zabrać Zuzię przypadek sprawił, że w moim życiu pojawiła sie inna kotka, która początkowo zabrana z małymi z ulicy tylko na tymczas juz u nas została. Mijał czas.
Niedawno znów weszłam na stronę Korabiewic i znów znalazłam zdjęcie Zuzi. Napisałam do BajkiBB. Dowiedziałam sie, że nie jest dobrze. W Korabiewicach był pożar, część kotów uciekło, kilka zginęło w pożarze...
Zuzia na szczęście nie ucierpiała fizycznie w pożarze, ale jej stan był juz tak zły, że została zabrana przez złotego człowieka jakim jest Olga na leczenie.
Zuzia spędziła w schronisku 3 lata, ze wszystkich korabiewickich kotów była tam najdłużej ...
Gdyby nie Olga i Bajka Zuzia prawdopodobnie mogłaby juz nie życ...
To aktualne zdjęcie Zuzi. Zobaczcie proszę co te 3 lata zrobiły z kotem z pierwszego zdjęcia. Przyznam, że musiałam sie długo wpatrywać w zdjęcie, które przysłała mi Olga, żeby odnaleźć na nim dawną Zuzię...


Obrazek

Zuzia ma powikłania po kocim katarze, miała robioną punkcje zatok, ma grzyba, rany na plecach, zapalenie uszu... kiedy się na nią patrze nie mogę powstrzymać łez...Zuzia pomimo tego co przeszła, jest bardzo ufna, kocha ludzi. Domaga sie kontaktu z człowiekiem, głasków, drapania za uszkiem. Kiedy tylko kładę się do łóżka wskakuje na mnie i ugniata domagając sie pieszczot. Co wieczór tule ja i przepraszam za to, że tak zwlekałam, obiecuję, że znajdę jej najlepszy domek na całe życie, a ona ufnie patrzy mi w oczy i ugniata podstawiając łepek do głaskania. Nie wiem czy kiedyś sobie wybaczę, że tak długo kazałam jej czekać...wiem za to, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby spełnić obietnicę domku, że juz nigdy nie zawiodę Zuzi.

Zuzia obecnie jest leczona, kiedy wydobrzeje zaczniemy szukać jej domku, najlepszego domku na świecie, taki jej obiecałam...

Zuzanka jest juz u nas miesiąc i teraz wygląda tak :D

Obrazek***Obrazek[/quote]

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości