Dymna Szczecinianka - śpisz już 4 lata [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 23, 2007 20:26

Dziś Duża wyszła i przyniosła kurczaka.
Lubię kurczaka, więc nie poszłam spać.
Patrzyłam z parapetu, jak się nad nim znęca.
Duża jest de best 8)
Kurczak był wszędzie, a Duża mamrotała coś pod nosem.
To są podobno "brzydkie wyrazy". 8O
Ale wrzuciła mi sporo do miski. Kocham Dużą :1luvu:

A potem siedziałam na parapecie w sypialni i podglądałam sąsiadów.
Tam jest taki niski parapet za firanką i Duża położyła mi tam kocyk.
Ja miałam problem, bo ta firanka jest do samej ziemi, więc mi ją Duża odwinęła. I coś tam wspomniała, że trzeba ją będzie przerobić, żeby mi było wygodnie. Księżniczka się robię, o w mordę 8O

Duża mówi, że mnie nie poznaje.
Że mnie ktoś podmienił, kiedy pracowała.
Bo ja nie mogę być taka grzeczna...

A ja wcale nie jestem grzeczna :) Tylko na przeciw mieszka taki czarno-biały kocurek. I ja go podglądam, jak na balkonie świruje. To się nazywa "szkolenie" 8)

Wasza Edukacyjność
Katarzyna vel Kazuya

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 24, 2007 7:15

Ta Twoja Duża mogłaby rozejrzeć się za koleżanką lub kolegą dla Ciebie. :lol:

Byłoby ciekawiej dla wszystkich. :lol:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro paź 24, 2007 8:44

Jak już gdzieś pisałam - drugi kot odpada.
Ze względów finansowych i ogólnych. Ja nie wiem, co się u mnie będzie działo za miesiąc, dwa, czy jeszcze będę w tym kraju. Mam trzydziechę na karku, najwyższy czas zastanowić się nad dzieckiem.
Nie będę się dokacała dwa tygodnie po adopcji Kasi tylko po to, żeby nagle uznać, że nie mogę żyć z dwoma kotami. Już taka jedna na tym forum była, a potem trzeba było ratować Hermionę.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 24, 2007 14:39

Szczecin pozdrawia Szczecin! Nie ma to jak nowy kot w domu, sama to niedawno przerabiałam. Tyle, że ja ma kocisk sztuk 2, a rozterki podobne do Twoich. Trzymam kciuki za Kasiunię, jest prześliczna i słodziutka. Powodzenia! :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 24, 2007 14:47

3mam kciuki i żtczę powodzenia :lol:

kasia1311

 
Posty: 523
Od: Śro paź 03, 2007 11:21
Lokalizacja: Racibórz

Post » Śro paź 24, 2007 15:03

Kazuya jest slicza :lol: Ciesze sie, ze juz wszystko w normie:)

przepraszam za OT, ale wiadomo co sie dzieje z Hermiona :roll:
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2007 20:19

Madie pisze:przepraszam za OT, ale wiadomo co sie dzieje z Hermiona

Też się zastanawiam, co z Hermioną.

olusiak81 pisze:Szczecin pozdrawia Szczecin! Nie ma to jak nowy kot w domu, sama to niedawno przerabiałam. Tyle, że ja ma kocisk sztuk 2, a rozterki podobne do Twoich.

Drugi kot się u mnie pewnie też pojawi, za jakiś czas... Nam się na razie do Kasi trudno jest przyzwyczaić, dlatego nawet o tym nie myślę. Mieszkamy samodzielnie od roku, jeszcze pół roku temu mieszkaliśmy z dwunastoletnią kotką, która nie zachowywała się typowo. To, że Kasia biega, skacze na parapety i meble, walczy z papierkami jest dla mnie nienormalne. Pysia nie galopowała. Krzesło było najwyższym punktem, na który wchodziła z ziemi, potem dopiero wchodziła na stół. Parapety odpadały. Zabawa rzeczami, które nie szeleściły i nie dzwoniły również. Nie trzeba było zabezpieczać balkonu, przenosić kwiatków. Jedynie chować długopisy i torebki foliowe. Pysia spała ze mną, jadła ze mną i pracowała. Byłam centrum jej ślepego świata, w którym mój głos i oddech były najważniejsze. I może dlatego rozumiała więcej, wyczuwała więcej i w pewien sposób opiekowała się mną tak samo, jak ja nią.
Kasia... jest "zwykłym" kotem. Żywą, małą i samodzielną istotą. Nie śpi z pyszczkiem na moim przedramieniu, woli spać w nogach. Nie pakuje się na kolanka i nie całuje mnie w policzek, tak naprawdę to jej mizianki są strasznie nieporadne. Nie lubi być noszona na rękach i nie kląska do mnie, gdy ją coś zaskoczy.
Nie nauczyłyśmy się jeszcze siebie i są momenty, gdy porównuję. I gdy mam do niej żal.
Że nie jest Pysią.

Myślę, że obie potrzebujemy czasu, żeby się poznać i wytworzyć więź. I dlatego nie chcę jeszcze drugiego kota.

Prawda jest taka, że ja nadal budzę się w środku nocy przerażona, że Pysi może nie być koło mnie. Tylko że teraz jej naprawdę nie ma. I tylko małe uszy w nogach łóżka pozwalają mi jakoś trwać.

Przepraszam za to rozklejanie, byłam dziś u rodziców, przytulanie zdrowej i rozmruczanej Klementyny zawsze przywołuje ból. Ona nawet pachnie jak Pyśka.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 24, 2007 20:54

chyba wiem co czujesz.jechałam dzisiaj "na syrenie" z moją kiciunią do wetki,kicia przelewała mi się przez ręce, i jak po piętnastu minutach jazdy w ciszy kota zamiauczała to myslałam że popłaczę się z ulgi , że jest szansa na dojazd, i chociaż mam w domu jeszcze jedną kicię i czekam, by się dokocić trzecim - to niewyobrażam sobie, by tej małej zmorki wiecznie rozrabiajacej i petającej się pod nogami nie było :cry:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pt paź 26, 2007 6:46

Co u Was słychać?
Usagi, a jak oko Kasieńki, nie jest gorzej? ( czasami boję się, że z tym okiem może się coś stac, bo naprawdę dziwne rzeczy się z nim działy).
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 26, 2007 9:29

agatka84 pisze:Co u Was słychać?
Usagi, a jak oko Kasieńki, nie jest gorzej? ( czasami boję się, że z tym okiem może się coś stac, bo naprawdę dziwne rzeczy się z nim działy).


Pierwsze dni, po Waszej podróży, oczko było dość mocno zaczerwienione, łzawiło, do tego nie dawałam rady się do Kasi dorwać i go nasmarować. Teraz jest ok. Nie łzawi, nie ma śpioszków, błonka ma ładny, jasny kolorek (o ile błonka może być ładna ;)), Kasia zaczyna je otwierać tak szeroko, jak to drugie. Przedtem wydawało się jakby mniejsze, nie wiem, czy u Ciebie też?
Za błonką widać pracę źrenicy i oko pracuje stabilnie (wiem, o czym mówię, bo mam porównanie z dwóch par innych chorych ślepi).

Ja daję radę dorwać Kaśkę niemal codziennie i wpakować jej tę maść do oka. Może nie jest to ideał smarowania, bo mały szatan wyrywa się jak diabli, metoda "na okraka" w ogóle nie wchodzi w grę, muszę trzymać jedną ręką kota, a drugą podnosić pyszczek, rozwierać powieki i pakować maść, więc to hardcorowy zabieg. No i Kasia z tego powodu podchodzi do mnie z nieufnością.
Szczerze mówiąc nie wiem, czy są rezultaty. Ale co mi szkodzi wypaćkać maść do końca? Jak się skończy, to wezmę Kaśkę do veta zajmującego się oczami kocimi, zobaczę co powie.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt paź 26, 2007 9:43

A ja też mam pytanie do Ciebie. Czy Kasia dawała się brać na ręce, pakowała na kolana, czy raczej tylko przysiadała przy ludziach? Pytam, bo nie chcę na siłę przekonywać jej do czegoś, czego może z natury nie lubi.

I tak uważam, że jak na dwa tygodnie, mały tchórz robi duże postępy. Trochę mi jedynie przykro, że na mój widok głównie wieje, ale wolę mieć zdrowego kota niż chorą przytulankę.

A, i dobrała mi się do firanek. Dzięki temu we wtorek dostanie wypaśny drapak, cwaniara :)

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt paź 26, 2007 10:06

Kasia zdecydowanie nie lubiła byc brana na ręce. Ja jestem przyzwyczajona do tego bo żaden mój kot nie lubi być noszony.
Jak kładłam się na łóżku, np. w ciągu dnia to Kasia przybiegała, kładła mi się na udach i zasypiała. Nie podchodziła bliżej w strone mojej twarzy.
Dla mnie to był ogromny przełom gdy zaczęła na mnie wlazić, bo jak do mnie przyjechała to reagowała przerażeniem na człowieka, jego ruchy.

Odnosnie tej maści. Kupilam ją dla Kasi bo była nadzieja, że stan oka się poprawi. Nie było pewności co do tego. Nie wiem jak ta maść działa, może efekty będą za jakiś czas. Oko w sierpniu wygladało tragicznie, jak czerwona kulka.Teraz wreszcie widac, że jednak oko tam jest.

A jest szansa na jakieś fotki :?: :)
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 26, 2007 10:24 Sesja pościelowa

Bycie Kasinym papparazzi to ciężki kawałek chleba. Albo gna przed siebie, albo stara się schować, bo podejrzewa mnie o nowy pomysł na aplikację maści. Poniżej to, co udało mi się osiągnąć :) Sesja pościelowa ;)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt paź 26, 2007 11:06

U mnie też było cięzko robic jej fotki.
Zdjecia "adopcyjne"udało mi się zrobić w czasie zabawy patyczkiem z piórkami.
Chyba sporo urosła nasza dymna dziewczyna :wink: Jest naprawdę przepiekna i myślę, że atrakcyjna kocicha z niej wyrosnie.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob paź 27, 2007 8:55 Sypiając z wrogiem

Wczoraj wieczorem, jak zwykle szykowałam się spać. Obeszłam cały dom, poprzestawiałam myszy na właściwe miejsca i wróciłam na nasze posłanie - moje i Dużej. Czekam i czekam..., a Dużej nie ma. Ktoś porwał Dużą :strach:.

Więc ja w panice po całym domu, wołam: "Duża, Duża, gdzie jesteś?!".
I słyszę. Takie ciche "Kasienia" z sypialni wroga 8O
Duży gnębi Dużą :strach:!
"Duża, ja Cię ocalę :roll:"

Więc zza węgieł szafy, pod łóżko, na parapet, tygrysi skok na szafkę, pazury przyszykowane, tadada tadada tadada tada 8)
A Duża się śmieje: "Dziś śpimy tutaj" 8O

Obraziłam się. No pewnie, że się obraziłam. Z kota robić idiotę :?
Poszłam spać na mój parapet. Ale o 3 znów mi się zebrało na mizianki, więc po cichu wlazłam do Dużej i się miziałyśmy. I Duży też mnie głaskał, aż deptać zaczęłam :oops: I zasnęłam koło niego.
Duży też jest fajny... tylko... obudziłam się później i zobaczyłam, że mu plecy spod kołdry wystają, a on i tak ciągle kicha. Więc go w te plecy ugryzłam, żeby je przykrył 8)
A on na mnie popatrzył takim dziwnym wzrokiem i stwierdził: "Ja Cię normalnie uduszę". Miziać się chciał :twisted: No to ja mrmrmrmr, a teraz oni oboje mają oczy jakby całą noc nie spali :roll:

Duzi są dziwni. Ja tam się wyspałam i idę pobiegać 8)

Wasza Wyspaność
Katarzyna vel Kazuya

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 109 gości