Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 24, 2007 9:29

O rany :( :( :(

Lucek, no coś ty, przestań chorować!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw paź 25, 2007 8:59

jak czuje się Lucek? co u niego?
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw paź 25, 2007 22:00

Lucuś zdecydowanie lepiej, chociaż jeszcze nie czuje się idealnie.
Wczoraj jeszcze daliśmy mu tolfedynę, bo miał gorączkę i uznaliśmy, że nie ma go co przetrzymywać. Dzisiaj już raczej bez gorączki, ewentualnie ma lekko podniesioną temperaturę. Poznaję to tylko po jego nieco cieplejszych uszach, bo nie kupiłam termometru, chociaż ciągle to planuję... Dzisiaj już tolfedyny nie dawaliśmy, bo nie było potrzeby, daliśmy mu już tylko antybiotyk.
Lucunio nawet dziś się podniósł, ja wróciliśmy do domu i powitał nas w drzwiach, czyli już jest o niebo lepiej, bo do wczoraj nawet się nie ruszał z miejsca, jak wracaliśmy, a on zawsze jest przy drzwiach pierwszy i usiłuje czmychnąć na klatkę.
Niestety nie bardzo chce jeść, ale ja go rozumiem - jak jestem chora to też nie mam ochoty na jedzenie. Troszkę jednak zjadł i mokrego, i suchego, napił się mleka dla kotów, więc nie ma potrzeby jeździć na kroplówki.
Wydaje mi się, że dobrą wiadomością jest to, że wyszło na jaw, że Lucek chrypi i ma problemy z przełykaniem - wygląda na to, że się po prostu zaziębił. Wiem chyba nawet kiedy - któregoś cieplejszego dnia siedział na balkonie, zrobiło się chłodniej, a my w domu tego nie poczuliśmy i Lucek sobie na tym chłodzie w najlepsze spał. I pewnie wtedy się załatwił.
A tkliwość w okolicach nerek podczas badania wynikała ze bardzo złego samopoczucia, wysokiej gorączki i ogólnego protestu na gniecenie kota, który tak źle się czuje. Mocz i tak będę mu łapać, tak na wszelki wypadek.
Mamy jeszcze kilka dni antybiotyku i zobaczymy. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
A w ogóle okazało się, że kawaler waży 4,60 kg 8O Ja o nim ciągle myślę, jak o małym koteczku, a to się kocisko robi :wink:

I przy okazji się Wam pochwalę, że dzisiaj właśnie uzyskałam tytuł doktora :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2:
Jestem przeszczęśliwa! :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 25, 2007 23:31

Gratuluję doktor galli 8)

:flowerkitty: :flowerkitty: :flowerkitty:

A Lucusiowi zdrowia życzę! Niech już się chłopak nie wygłupia, no.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt paź 26, 2007 7:52

Galla, gratuluję
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro lut 20, 2008 20:45

Widzę, że na ogół niestety pisze we własnym wątku tlyko wtedy, kiedy coś się przykrego dzieje.
Tym razem nie jest inaczej :(

Będziemy potrzebować dużo kciuków za oko Nocki - może je nawet stracić :cry:

Nie wiemy, co się stało.
Prawdopodobnie chciała gdzieś wskoczyć, może uciekała przed Antkiem albo Luckiem.
W każdym razie musiała zdrowo w coś okiem.
Zauważyłam to w piątek wieczorem - Nocka cały wieczór przespała na szafie, ale to nic nowego w jej wykonaniu.
Poszłam ją zdjąć na karmienie i zamarłam, bo oko było koszmarnie wywalone. Zakropiłam jej od razu Floksal, który miałam w domu, a w sobotę pojechałam to weta.
W sobotę wyglądało to jak jakieś zapalenie rogówki, spowodowane jakimś atakiem wirusa - w końcu każdy z naszych kotów ma to świństwo w oczach, a ostatnio był atak i tylko Nocka mu się oparła. Myślałam, że przyszedł na nią czas z tymi oczami, cóż, bywa.
Dostała antybiotyk, Tolfedynę, kroplówkę, bo gorączkowała i zalecenia kropienia oczek oraz kontrolę po 5 dniach.
W niedzielę było nieźle.
W poniedziałek znowu pogorszenie i do tego zauważyłam popękane naczynka na tęczówce. Ale to było już wieczorem, a w poniedziałek wieczorem w naszej lecznicy jest nie najlepsza obsada.
Wzięłam wolny dzień we wtorek i pojechałam do naszej wetki, która po oględzinach oka wysłała nas koniecznie do okulisty.
Udało się umówić wizytę na ten sam dzień (na szczęście!).
Okazało się, że Nocia ma zapalenie błony naczyniowej, które samo w sobie nie jest dramatem, bo można dać steryd, żeby to szybko zgasić i potem doleczyć.
Ale Nocce nie wolno dać sterydu, bo w oku jest jaskra. A steryd podnosi ciśnienie, więc podanie go odpada. Jakby tego było mało, około 1/3 siatkówki jest odklejona :(
Dr Buczek mówi, że Nocia nie widzi na to oko. I nie ma co liczyć na to, ze będzie jeszcze na nie widzieć :cry: Chyba że zdarzy się cud. Ale tak sobie myślę, że jeśli chodzi o Nockę, to limit cudów nam się wyczerpał...

Na razie dajemy kropelki na zapalenie i na jaskrę, dajemy antybiotyk i nasza wetka ma szukać, jakie jeszcze ewentualnie rzeczy przebadać, żeby sprawdzić, czy coś w organizmie nie funkcjonuje nie tak.
Na razie mamy zrobioną krew - takich dobrych wyników Nocka dawno nie miała, pierwszy raz kreatynina jest w normie, a leukocyty są powyżej dolnej granicy. Wątroba w sumie ok, minimalnie przekroczony aspat, ale on zawsze jest u Noci ciutkę przekroczony.
Osłuchowo ok, ciśnienie 130 mm Hg (norma do 160), cukier w normie.
Dr Uznańska ma szukać, co jeszcze możemy przebadać.
Ale wszystko wskazuje, że to jakiś uraz.

Jeśli jaskra nie będzie się leczyć, to trzeba będzie to oko usunąć, bo to jest okropny ból. Na razie jedziemy na Tolfedynie i mamy za tydzień kontrolę - jeśli krople podziałają, to ciśnienie w oku powinno spaść.
Jeśli nie spadnie, to pewnie spróbujemy jeszcze innych kropli, a potem trzeba będzie podjąć tę przykrą decyzję...

Ech, smutno :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 20, 2008 20:50

Ja tam wcale nie uważam, że Nocka jakieś limity wyczerpała! I trzymam kciuki bardzo mocno, żeby oczko sie wyleczyło :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lut 20, 2008 21:34

Trzymam kciuki, żeby oczko wyzdrowiało, a ten doktor Garncarz. może by z nim skonsultować.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro lut 20, 2008 22:22

Biedna Nocka. Trzymamy kciuki - cuda jak wiadomo się zdarzają, grunt to się nie poddawać. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lut 20, 2008 22:30

Ale się porobiło :strach:
Trzymamy kciuki :ok: :ok: :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro lut 20, 2008 22:35

O, nie! Biedna Nocka :(
Trzymamy kciuki, musi być dobrze!
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro lut 20, 2008 22:43

magicmada pisze:Trzymam kciuki, żeby oczko wyzdrowiało, a ten doktor Garncarz. może by z nim skonsultować.

Dr Buczek przyjmuje właśnie w gabinecie dra Garncarza, to jego uczennica. Znaczy teraz to już od długiego czasu wet-okulista, ale uczyła się właśnie od niego i została w jego gabinecie :wink:

A ja zaraz idę poić Nockę wstrętnym antybiotykiem, jest ohydny :x
Tolfedynka podana, chyba pomogła, bo Nocia nie leży skulona, tylko troszkę się rozciągnęła na szafie.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 13:57

Mam najgorsze przypuszczenia...
To nie jest potwierdzone, ale się nasuwa.
Że to FIP :(

Poczytałam o FIPie na stronie Feile Advisory Bureau - bezwysiękowa postać daje rzuty na oczy i powoduje ślepotę.
Przy FIPie jest niski poziom limfocytów i za wysoki białka - te dwie rzeczy wyszły w morfologii. Limfocyty poniżej, białko poniżej normy.
Do tego Nocka słabnie.
Nie chce jeść. Wczoraj zwymiotowała antybiotyk, po zwymiotowaniu była tak słaba, że się prawie lała przez ręce.
Zaraz jadę z nią na kroplówkę, bo się całkiem odwodni i osłabnie.

Bardzo się boję, że ją tracimy :cry:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 14:12

Tylko nie to :(.
Trzymam :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lut 22, 2008 14:19

Nie, nie wierzę, to niemożliwe.
Niech to będzie cokolwiek, byle coś innego
:ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter, muza_51 i 36 gości