Ręce mi opadają.
Agata, Ty na pewno tego kota nie podmieniłaś podczas transportu?
Z postów wynikało, że dostanę miziastą, sympatyczną kicię, która "czasem poprzesuwa myszkę", w nocy śpi ładnie na łóżku, pierwsza gna do lodówki. Taki sympatyczny, gapowaty przytulak.
A do mnie przyjechał bisurmanin
Po 20-tej z kanapy wychodzi piękna i bestia w jednym. Je, jak się jej pod nos podsunie, jednym zębem, z odrazą. Miskę ignoruje totalnie. Męczyliśmy ją zabawami do północy. Jak poszliśmy spać, to owszem, przyszła do mnie, ułożyła się w nogach, po jakichś 3 godzinach wstała i rozpoczęła zabawy. Po godzinie poszła spać, od 5:30 znów latanie po domu. Około 7 zapadła w tapczan i nadal śpi.
To, że się bawi, to jeszcze nie problem. Dzwonienie piłki, szelest papierka, chrobotanie myszami jestem w stanie znieść. Ale ona miauczy. A właściwie nie - wydziera się - niemal non-stop. To nie jest płacz, to jest żądanie, żebyśmy wstali. Skacze po meblach, próbuje zadrapać kanapę na śmierć. A przy tym jest niedotykalska.
Rany, jak to czytam, to się zastanawiam, gdzie się w tym małym szalonym łbie schował kotek z opisu
agatka84 pisze:Kasia ma się świetnie. Każdej nocy śpi ze mną w łóżku.Uwielbia miękkie kocyki. A jak się ją dotknie niespodziewanie gdy śpi to odzywa się takim pojedynczym pomrukiem
Futerko ma delikatne i mięciutkie w dotyku. Bawi się pięknie, potrafi zająć się sama sobą. Ładnie je, chociaż przyznam, że ma już wyrobione gusta smakowe. Najlepszy jest kurczak surowy, gotowanego nie tykamy
Umaszczenie ma niesamowite.