No nic, zobaczymy, co wetki powiedza. Na moje oko nie jest zle, przez weekend dalej podawalismy sobie antybiotyk, do tego leci beta-glukan na wzmocnienie odpornosci, i jeszcze caly czas gentamycyna do oczek.
Czworcia zachowuje sie nadal jak oswojony kot, mizia sie i mruczy, troche spina sie nadal przy braniu na rece, wiec za czesto jej tego nie robie (chociaz probuje po troszku, w ramach zaciesniania wiezi "kot-czlowiek"

I nie chce jeszcze nic pisac, ale prosimy o bardzo mocne kciuki za domek. Jest pewna pani, tylko ze ma juz dorosla kotke w domu.
Zdaniem wetki rezydentke trzeba bedzie zaszczepic, a od szczepienia do dolaczenia Czworci musza minac 2 tyg. Ja sie wykoncze nerwowo przez ten czas. Tak wiec nie cieszymy sie jeszcze bynajmniej.
Prosimy wiec o mocne kciuki i cieple mysli.