Klara, Tosia i Pingwin fotostory.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 25, 2007 14:32

Kciuki i ogonki za Maciusia i Wojtusia uruchomione :ok: :ok: :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto wrz 25, 2007 18:47

Dziękujemy wszystkim za kciuki! Maluchy wymiziane, jesteśmy dobrej myśli. Dzisiejsza wizyta u weta całkiem udana, znów dwa zastrzyczki w doopkę i obrażeni wchodzimy do klatki. W domu Maciuś dwa razy przyłożył łapką małemu za bezczelne i nie mające ani krzty szacunku do starszego próbowanie mięska z Maciusiowej miski. I uwaga, uwaga: Maciuś zjadł dziś chrupki :D

Od jutra koniec podróżowania do weta. Przez kolejne 5 dni antybiotyk w domu do pysia. Spróbujemy rano, bo wtedy Maciuś największy głodomór.

W ogóle to zastanawiamy się, czy Wojtuś to na pewno ten sam kot opisywany przez Panią Wandę: spokojny, odganiany przez wszystkie koty, spolegliwy, bidny kiciuś. U nas na drugie imię ma Niegrzeczniak lub Mały Piorun, zwykle wymieniane w pytaniu :"Gdzie jest... bo coś tak podejrzanie cicho??" Malec lgnie do Maciusia jak do miodu, nie szanuje jego choroby, potrzeby snu i spokoju. W najmniej oczekiwanym momencie wyskakuje zza węgła i napada na Maciusiowy ogon, skacze z dzikim wyrazem pysia i pozą "na bok". Ostatnio nauczył się też miaukać z ponagleniem, jest też strasznie zazdrosny o głaski. Potrafi władować się nagle pod rękę głaszczącą Maciusia. Ogólnie to mały, słodki i niesamowity rozrabiak.
Aha, i obaj podjadają sobie z misek, a qpka jest robiona tak: najpierw jeden, za chwilę drugi już pokazuje, że nie jest gorszy.

A oto ich bliskie spotkania: spokojny Maciuś i wpatrzony, przygotowany do zaczepki Wojtek:
Obrazek
Obrazek
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro wrz 26, 2007 17:51

Maciuś dziś ma odpoczynek od wetów i kłucia w doopkę. Dalej jest taki jeszcze nieswój, ale dość ładnie je, pije, sprawy kuwetkowe też w porządku. Jak maleńtas wyjada mu z miski to potrafi też przywalić łapką. W sumie nie jest więc chyba źle. Dziś był u mnie mój tata, obejrzał małego, wygłaskał Maćka, który rozwalił się do mizianek i włączył traktorek. Wciąż trzymamy kciuki za Maciusia, dzwoniła wetka - testy w poniedziałek po południu (wreszcie!!!).

Jeśli chodzi o Wojtusia to muszę tu napisać, że biorąc go od Pani Wandy zdawaliśmy sobie sprawę z możliwości grzybicy. Może źle zrobiliśmy że go mimo to wzięliśmy, ze względu na Maciusia, ale mały był taki biedny i śliczny zarazem, a Maciuś jeszcze był przed atakiem choroby, całkiem dobrze się czuł i nie miał jeszcze temperatury. Zachorował dopiero następnego dnia, wtedy miał taką wysoką gorączkę. Wojtuś miał od początku podejrzane uszko, ale który kociak piwniczno - podwórkowy jest w pełni zdrowy i ma idealną skórę? Mój poprzedni Kiterek wyglądał na początku 10 razy gorzej: strasznie brudny, sierść wychodząca plackami i pełno pcheł. I też go wzięliśmy, bo tak chyba właśnie trzeba - brać, opiekować się i leczyć te kocie biedy. Ja nie my to kto? A potem mieć u siebie i kochać i samemu czuć się kochanym przez ogoniastego. Kiterek do tego wszystkiego miał jeszcze: świerzb w uszach, tasiemca i alergię (stąd te wyłysienia w sierści). Jakby jeszcze komuś było mało to w dodatku szybko zachorował na zapalenie pęcherza. Można powiedzieć , że pierwsze pół roku to było tuczenie i leczenie, co kilka dni u weterynarza. Potem dopiero piękniał i to tak, że ludzie go nie poznawali, podejrzewali nas, że tamtego po cichu się pozbyliśmy i wzięliśmy innego - od razu ładnego i zdrowego.

Nigdy się nie zastanawiałam, czy dobrze zrobiłam, że go wzięłam. Był ze mną 15 lat, zawsze piękny i zdrowy, a przede wszystkim kochany. Jak sobie teraz przypominam, to sytuacja jest podobna, tylko wtedy tak strasznie się nie bałam, nikt mnie tak też od razu nie straszył ("eutanazja") no i nie miałam przed oczami i świeżo w pamięci przegranej walki o kocie życie.

Pani Wanda od początku nam mówiła, że zawsze możemy wziąć innego lub po ostatecznym potwierdzeniu grzybicy oddać Wojtusia lub tylko dać go na wyleczenie. Ale ja po prostu przyzwyczaiłam się, że na początku kot choruje i się go leczy, to dla mnie prawie naturalne, bo ile jest podwórkowych zdrowych kotów?

Kociska są leczone i mają nam wyzdrowieć. Postanowione.

Trochę dziś się rozpisałam. Jeśli kogoś znudziłam to obiecuję, że postaram się więcej już tego nie popełnić. A teraz lecę do pokoju obok, bo chyba Wojtek znów coś broi! - wczoraj przewrócił swoje legowisko i wyżarł sporo gąbki ze spodu. :!: :evil:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro wrz 26, 2007 18:15

olusiak nikogo nie zamieniłaś! Absolutnie nikogo! Ja to czekam na jeszcze więcej relacji i opowieści.

Z Wojtusia to cudowny łobuziak Wam się udał!

Kociska są leczone i mają nam wyzdrowieć. Postanowione.


Jak jest tak postanowione to nie ma wyboru żeby nie wyzdrowiały. Biedne chłopaki to im się domek trafił żeby od razu wpaść w takie reguły! Aaach :)

chyba Wojtek znów coś broi! - wczoraj przewrócił swoje legowisko i wyżarł sporo gąbki ze spodu. Exclamation Evil or Very Mad


Hiehie to dopiero się zacznie! :D Będę czekać na relacje z łobuzowania.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 29, 2007 0:02

Oj Malati, no i wykrakałaś!! :D Dziś przyszłam nieprzytomna z pracy, dzieciaki dały mi w kość. Zjadłam coś i położyłam się na chwilę. Po 5 minutach, gdy już udało mi się zasnąć nagle ŁUBUDUUUU!! Ten mały piorun Wojtek chciał pogryźć mi kwiatka i ściągnął go całego wraz z doniczką na łóżko :evil: Ziemia była wszędzie, ze spania już nici, poszłam po odkurzacz i przy jego pomocy przegoniłam resztki snu. Oj taaak, Wojtuś to spokojny, cichy kiciuś.... 8)
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 01, 2007 11:24

Tak nam trochę smutno, że nikt nas nie czyta, ale i tak spieszymy donieść, że dzisiaj kciuki jeszcze bardziej potrzebne. Maciuś dzisiaj ma wyczekiwane od dawna testy. Mamy wielką, ogromną nadzieję, że będą ujemne=Maciuś zdrowy. Wojtuś (tan mały pioruniak!! :D ) też by się cieszył, że starszy kolega zdrowy.Po południu wszystko się okaże...
Miziaki dla ogoniastych
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 01, 2007 11:42

kciuki sa zacisniete

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pon paź 01, 2007 23:52

Ja też czytam!

Ojj kciuków nie zacisnęłam, bo nie wiedziałam, że są potrzebne :/ ale pisz co i jak u chłopaków! A tak krakać to chyba mogę, bo taki łobuz w domu to cudo :1luvu:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 03, 2007 19:03

No i już wszystko wiadomo. Maciuś ma białaczkę. Lekarze nie dają szans, ale się nie poddajemy. Póki kotek jeszcze nie cierpi, je swoje jedzonko i ładnie korzysta z kuwetki - będziemy razem z nim jak długo się da. Wetka z TOZ-u stwierdziła anemię i początki żółtaczki. Chcemy to jeszcze skonsultować i zapytać co dalej. Może jakieś zastrzyki wzmacniające? Nie wiem, proszę o poradę, co tu najlepiej zrobić. Wszystkim dziękujemy za kciuki, długo podtrzymywały nas na duchu. Ostatnio zrobiłam ciszę w eterze - musiałam ochłonąć i pomyśleć. Wojtuś prawdopodobnie też jest zarażony - niestety zanim w ogóle ktoś nam podsunął myśl o białaczce, kociaki razem dość długo przebywały. Potem było już za późno. Ale będziemy walczyć, no bo jak inaczej?
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 03, 2007 19:29

Moi znajomi mają kotkę z białaczką i ona z białaczką żyje już trzeci rok bez większych poza okresowymi problemami.
Wiem, że Interferon podaje się kotom chorym na białaczkę... ja Quazowatemu podaję z innych powodów, ale czytałam, że często ma pozytywne rezultaty.

Trzymajcie się Ty i chłopaki! I nie poddawajcie nic, a nic! A ja dalej trzymam kciuki!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 05, 2007 19:27

Dzięki Malati, to duża pociecha. Koty w dobrym humorze, Maciuś trochę się ożywił, a mały po staremu szaleje. Dziś od 4 rano skakał po nas na łóżku i bezczelnie gryzł nas w stopy wystające pod kołdrą. Bo już przecież bawić mu się chciało, a my ciągle spaliśmy i spaliśmy (dopiero o 6 wstajemy... 8) ) W końcu zniechęcony wziął się na stary sprawdzony sposób wygonienia nas z łóżka - walnął tak woniącego qpala, że dosłownie wyskoczyłam by posprzątać, a TŻ czym prędzej otworzył okno. Teraz dorwał się do mojej róży w wazonie i pokasował odpowiednio prawie każdy listek. Całe szczęście nic nie zżarł, bo natychmiast popędziłam gonić (pamiętam jeszcze upodobania Kiterka z przeszłości i szybko włącza mi się kontrolka, poza tym wszystkie kwiaty do tej pory są na szafie 8) )

A teraz porcja zdjęć:

Tak jesteśmy wymęczeni przez niedobrą babę, gdy nas wyciera przeciw grzybicy:
Obrazek

Taką mamy dokładnie minę:
Obrazek

A tak szalejemy po wszystkim ze swoim posłankiem (czyli wyszarpujemy gąbkę zębiskami):
Obrazek
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt paź 05, 2007 19:55

Śliczne zdjęcia. :1luvu:

Cały czas czytam i trzymam kciuki za chłopaków i życzę im dużo, dużo zdrowia.

Wiem, że jest tutaj na forum wątek kotów białaczkowych, ale teraz nie mogę odszukać. Jak znajdę to na pewno wkleję link.
Wklejam też link do artykułu z vetserwisu na temat białaczki. Mam nadzieję, że więcej wyjaśni i pomoże w leczeniu i opiece nad Maciusiem.

http://www.vetserwis.pl/bialaczka.html

Trzymajcie się.
ObrazekObrazek

Belastian

 
Posty: 220
Od: Sob lut 17, 2007 23:15

Post » Sob paź 06, 2007 9:20

To łobuziak się Wam trafił!

Jak widać imię Wojtuś nie obliguje do bycia słodkim Kizi Mizi, można też być słodkim łobuziakiem niszczycielem ;)


Śliczny mały, naprawdę pięknotowy. Zapytaj się weterynarza o ten interferon. A ja się dowiem czym leczona jest kota tych moich znajomych i napiszę.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 06, 2007 12:35

O rany, kochani, bardzo Wam dziękuję! :1luvu: Na pewno skorzystam ze wszystkich tych informacji, szczęście i zdrowie Maciusia przecież najważniejsze. A dziś mam od rana dobry humor: wchodzę dziś rano do pokoju, a tam... Maciuś na SZAFIE!!! 8O A to miał być (i był!) parterowy kot, ciężko chory! Całe szczęście zaczyna już wariować, a to super wiadomość. Zaczął też sam lizać pastę vita-pet - do tej pory ciągle były cyrki z rozwieraniem paszczy i pakowaniem porcji za polik (dwie osoby do tej operacji niezbędne).

A Wojtuś...dalej wariuje, jest też strasznym przylepą i słodziakiem, właśnie leży rozwalony na naszym łóżku w pozycji: przednie koła na bok, tylne do góry. TŻ się zachwyca. No ale mały musi odpocząć po tych wariactwach, przecież to jasne, a najlepiej na środku naszego wyrka... A my się dziwimy głupole :D

Pozdrowienia dla wszystkich!!
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob paź 06, 2007 12:56

czytamy, kciuki trzymamy, duchowo wspieramy i pozdrawiamy
Ewa z ferajną

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości