redaf pisze:varia pisze:Buuu, a właśnie miałam o moją bajkę marudzić.
Na szczęście Mama Ewolucja zadbała o varie.
Ubrała je w chitynowe egzoszkielety. Na wszelki wypadek...
Dlatego wyważenie naramiennikiem drzwi, w których przerdzewiały zawiasy było równym wysiłkiem co pociągnięcie tuszem rzęs nad jednym z wielunastu variowych oczy.
A kiedy już za sprawą uchylenia drzwi chatynki nie dało się ignorować istnienia świata zewnętrznego...



