no niech wam bedzie...

...wypuściłam gadzinki....i po co

no ja się was pytam PO CO

żeby mi tą nędzną chałupinke zdemolowały...

oszalały...poprostu dosta ly pierdolca...biegały jak by im ktoś pieprzu na ogon nasypał..nie pod ogon..mogłam robic im zdjęcia...zadków i to jak mi się udało,poruszały się z prędkościa światła...szał niebieskich ciał...skoki ,przewroty .zderzenia...do psów ...natychmiast ..wąchały kitki zadzierały i tulić sie chciały...

jak podeszładonich Kropka to mało w nią nie wlazły...a jak mruczały ,jakie były szcześliwe..ile w nich radosci..no i natychmiast opanowały kuchenke i przedpokoj wszystko biegiem...z kitkami zadartymi do sufitu..aż żal zamykać.....zupełnie bezstresowe..

wpadły tez w miche z woda...znów się zaczna kałuże....
jutro tez wypuszcze te dzikie bestie

wkoncu zrobie pranie ..a uzbierało się tego ..
Mała tez zbzikowała na ich punkcie...natychmiast warczenie ,polowanie i zabawa ..niby fukamy ale nieodstępujemy małych na krok...
no i przez was znów ma ADHD w domu...