Dzikuska, Fortunka i reszta - już tylko reszta...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto wrz 18, 2007 9:01

B-dur pisze:Obrazek

ciągle sobie podglądam, co dzieje się u "mojej" niezapomnianej mruczącej dziewczynki i bardzo mnie martwi, że ona tak rzadko ostatnio pisze.

B-dur pisze:Po przygodzie z pszczołosą Fortuna przyniosła do domu tylko ogromnego ćmola.

Chciałabym znajdować u siebie tylko przyniesione ćmole. Masz szczęście B-dur...
Moje koty przynoszą mi do domu w prezencie : zagryzione ptaszki, żywe żaby, półżywe myszy i nornice 8O .
I bardzo muszę uważać, żeby półżywa nornica nagle nie ożyła i nie zadomowiła się pod moim łóżkiem.

Ej, te nasze drapieżniki....!!! :wink:

Całuski dla obu kotek.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Śro wrz 19, 2007 14:06

Postaram się pisać częściej :lol:
I miałaś rację, Elżbietko. Z Fortuny nie wyrósł detektyw. Jej umiejętność kokietowania i manipulowania wszystkimi naokoło przechodzi ludzkie pojęcie :D :D :D
Typowa scena z życia:
Fortuna przychodzi, siada metr od ciebie i patrzy.
- Co, maleńka? - nie można się nie zapytać.
- Mua, mua -odpowiada i bach na boczek. Główka bokiem odwrócona, oczka zalotnie podpatrują co będzie dalej.
- Ale masz śliczny brzuszek ! - i Fortuna natychmiast zmienia położenie na pleckowe, rozciągając się po drodze w sześciometrowego kota.
No i nie ma wyjścia, trzeba paść na kolana przy pannie i obsypywać pocałunkami na zmianę z komplementami :lol:

Wieczorem, jak zbyt długo zwlekam z rozpoczęciem zabawy, to napada znienacka od tyłu moje nogi i galopkiem ucieka. Trochę tak sobie poucieka, potem daje się bez problemu złapać, wywracam ją na plecy, łachotam po brzuszku, a ona wijąc się, wniebogłosy krzyczy, że ją mordują. :roll: . No to puszczam i zaczynamy całą zabawę w "goń mnie, a dam się złapać" od nowa :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 30, 2007 8:19

Dzikuska i Fortuna jeszcze niczego się nie spodziewają, ale czekają je zmiany. Nie wiem jeszcze, czy będą one przejściowe, czy stałe. Wszystko zależy od tych dwóch panienek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65407&highlight=

Obrazek Obrazek

Śliczne są, prawda?
Na początku będą w klatce wystawowej, a potem się zobaczy co dalej. Na pewno będą płakać, bo one obie gaduły są. Trochę się boję, jak sobie poradzę, ale kto inny ma to zrobić? Na pewno będzie to rewolucja w naszym spokojnym, unormowanym życiu. Bardzo nie chciałabym ich wypuszczać po sterylce, ale nie są to małe kociaki (choć stare też nie) i trudno przewidzieć jak będą się zachowywały w domu. I jakie nastąpią interakcje z rezydentkami.
W każdym bądź razie, przesyłajcie dobre fluidy, żeby wszystko ułożyło się dobrze dla tych dwóch kotek, bo o Dzikuskę i Fortunę nie musicie się martwić :wink:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 30, 2007 8:30

Melduje sie z dobrymi myslami i kciukami - za przebieg akcji i integracje ;)
:ok: :ok: :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 03, 2007 20:00

Jestem w pozytywnym szoku 8O
Po 2 (słownie: dwóch) latach udało mi się znaleźć przysmak dla Fortuny!!!
Dzikuska uwielbia wszystko, co ma w nazwie przysmak. Obojętnie o jakim smaku. Fortuna ze wstrętem odwracała zawsze łepek. A dziś?
Dostałam, trochę przez przypadek, w prezencie, pojedynczy paluszek indyczo-baraninowego przysmaku Vitakraftu. Ha! Strzał w dziesiątkę!
Pomlaskaliśmy trochę z ukontentowania i domagamy się jeszcze. Mówię - nie ma, skończyło się i wstaję z fotela. A kociątka biegiem do kuchni mnie prowadzą. No to idę, sypię do miseczek chrupek i ...
- Czy ty masz nas za głupie? - zdawały się mówić ich oczęta.
Przyznaję, zrobiło mi się głupio :oops:
Ale mam w końcu czym rozpieszczać Fortunę :D

Dzikuska zaczęła zgrzytać zębami. Poszliśmy na ogląd paszczy. Zaczął się jej tworzyć kamień, ale nie jest jeszcze źle. Dostaliśmy zalecenie, żeby jej te zęby na razie czyścić kocimi środkami.
Po powrocie do domu zdaję relację TZ-owi:
- Wiesz, musimy Dzikusce czyścić zęby.
- A w jaki sposób? -pyta.
- No wiesz... owijasz palec gazą...
I nie skończyłam, bo jak zaczął się śmiać, to z pół godziny nie mógł przestać rechotać :lol:
A ja będę próbować. Zakupiłam żel do mycia zębów.
A jak zacznę pisać bez polskich znaków, to znaczy, że nie mam czym wciskać altu :roll:

Przygotowania do sobotniej łapanki w toku. Jutro mam mieć cały sprzęt :wink: :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 13, 2007 19:49

Kochani,
stąd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65407&highlight=
przenosimy się tutaj, bo tytuł "Bezdomne" jest nieaktualny :D

Jeśli ktoś nie ma czasu czytać 8) , to w skrócie:
koteczki zostały złapane jednego dnia. Swoim wzajemnym przywiązaniem i miłością tak podbiły serce mojego TZ-a, że już drugiego dnia pobytu kategorycznie zabronił mi szukać dla nich nowego domu :lol:

Wczoraj, po bardzo długim zastanawianiu się, opuściły miejsce niewoli- dużą klatkę. I tak bardzo im się spodobało to, co zastały na zewnątrz, że już do niej nie wróciły :wink:
W ogóle nie prychają na rezydentki, rezydentki nie prychają na nowe, ani razu nie było łapoczynów 8O . Mam chyba czarodziejskie koty :lol:
Sreberko czuje się jak u siebie, Złotko wprawdzie spędza większość czasu pod łóżkiem, ale dzisiaj bardzo pięknie w słoneczku, pod balkonem bawiła się myszką. Sama ją sobie znalazła, bo myszy u nas dostatek :wink:
Dzisiaj, kiedy zawołałam kici- kici (standardowe wołanie na mokre jedzenie), w kuchni stawiły się 3 koty: Fortuna, Dzikuska i Sreberko
:D Biedne Złotko jeszcze się trochę boi, ale swoją porcję też dostała.

I tak sobie myślę, że to niemożliwe, żeby one były bezdomne od urodzenia. Mają przecież koło roku. Gdyby tak długo żyły na ulicy, to przecież nie zachowywałyby się w tak przyjazny sposób do moich kotów. Ludzi boją się bardziej.
Pracujemy nad naszą kocio-ludzką przyjaźnią i mamy nadzieję, że już niedługo pozwolą się dobrowolnie pogłaskać. A już wiem, że to lubią :)

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 14, 2007 18:44

:ok: :ok: :ok: :ok:

gratuluje dokocenia :)
i czekam na wspolne zdjecia :wink:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 14, 2007 23:19

Ja rowniez gratuluje :)
Fotki jak najbardziej - wskazane :)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 15, 2007 9:51

Bardzo dziękujemy w imieniu własnym i czwórkota :D

Integracja powolutku posuwa się do przodu. Codziennie następują drobne zmiany. Sreberko śpiące na fotelu pozwala sie głaskać :D , choć przyznam, że zbliżam się do niej w pozycji parterowej około 3 minut. Fortuna siada naprzeciwko i z szeroko otwartymi oczami obserwuje nasze czułości.
Sreberko przybiega też na odgłos chrobotania chrupkami, ale nie ma jeszcze odwagi jeść równocześnie w tym samym pomieszczeniu z rezydentkami.
Z podłogi przeniosła się na parapet i tak sobie ogląda świat na zewnątrz. Nie ma szczególnych oporów przed przemieszczaniem się po całym mieszkaniu.
Futerko, łapunie i przestrzeń międzypazurkowa są bardzo porządnie wylizywane. Raz zdarzyło się jej zwymiotować, wśród resztek niestrawionego pokarmu była całkiem potężna włosowa kula. Obecności obcych nie stwierdzono.

Złotko, jak już zdecyduje się wyjść spod łóżka, to porusza się bardzo pewnie i jakby nonszalancko. Nie płaszczy się, spaceruje wolnym krokiem i całkowicie ignoruje obecność obcych kotów. Statyczni ludzie jej nie przeszkadzają, przygląda się, słucha, jak sie do niej mówi. Wspólnie spało ze Sreberkiem na fotelu, ale na dobrowolne głaskanie nie jest jeszcze gotowa. Znalazło sobie nową, wygodniejszą kryjówkę - wnętrze naszej wersalki. Weszła tam, mimo obecności Fortuny w środku :wink:
W dużym pokoju zaanektowała sobie pudełko po butach do spania, Fortuna próbowała je odzyskać prychaniem, machnęła nawet raz łapą, ale Złotko nie dało się przegonić. Skuliła uszy i wcisnęła się mocniej w podłoże :( Biedna maleńka, czy była terroryzowana przez inne koty, że jest tak uległa? Zero agresji.

Fotki będą :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 17, 2007 19:24

Złotko bawi się pod oknem balkonowym myszką. Nie wygląda na zestresowane, prawda? :D

Obrazek Obrazek

Do Złotka dołącza Sreberko. Zawsze to milej robić coś wspólnie :D

Obrazek Obrazek

Dzisiaj nie słyszałam żadnego fuknięcia. Koty przestały się omijać szerokim łukiem. Mam wrażenie, że Fortuna chciałaby pobawić się ze Złotkiem, ale ono nie rozumie o co chodzi w tej szalonej bieganinie. Czy to zabawa jest, czy ucieczka przed dużymi.
Wczoraj, jak głaskałam Sreberko klęcząc kolo fotela, to Fortuna przyszła i zaczęła się o mnie ocierać. Potem po moich plecach (auuu!) przeszła na poręcz fotela sprawdzając, czym to mam tak zajęte ręce, że się nią nie zajmuję. Powąchała Sreberko po uchu i fuknęła tak, jakby chciała powiedzieć: to moja mama, oddaj mi ją :D
Dzikuska zachowuje się w miarę normalnie, choć jej zabawy ze sznurkiem są bardziej żywiołowe, a dywan w pokoju spulchniany częściej, Fortuna wykorzystuje całą swoją kokieteryjność, żeby zwracać uwagę tylko na nią. Popatrzcie sami

Obrazek

Ją to naprawdę można zacałować na śmierć :mrgreen:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 25, 2007 10:44

Czwórkot powoli normalnieje.
Fortuna szaleje już głupawkowo jak zwykle :D Stała się tylko bardziej zaborcza. Na każdym kroku podkreśla, że jestem jej i kropka. Najpiękniejsze baranki dostaję, jak głaszczę Sreberko, wieczorem układa się do spania razem ze mną w łóżku, a mruczeniu i udeptywaniu nie ma końca :D
Kocham ją bardzo :mrgreen:

Dzikuska śpi wyluzowana, wchodzi już bez skrępowania na okienny parapet zaanektowany przez Sreberko, kręci salta w powietrzu polując na myszy i też domaga się większej uwagi. Ją dopieszcza mój syn, z którym czuje się bardziej związana
I też kocham ją bardzo :mrgreen:

Sreberko obserwuje, obserwuje i obserwuje :D
Bez końca. Z parapetu ma doskonały widok na wszystko. Śpi już wyluzowana z przekręconym łebkiem, bawi się myszką. Nie chowa się już pod fotel przy każdym naszym ruchu. Przy jedzeniu pozwala się swobodnie głaskać. Sierść się jej zmienia :D Nie jest już taka twarda i szorstka jak na początku, jest coraz gładsza, choć jeszcze jej daleko do miękkości Dzikuski i Fortuny.

Złotko nie daje się dotknąć do dzisiaj. Ale coraz mniej czasu spędza w pudełku koło kaloryfera. Dystans między nami też się zmniejsza. Nie chowa się przy byle okazji, z ciekawością przyglądała się instrukcji obsługi drapaczka w moim wykonaniu, a potem poszła spulchniać wykładzinę na przedpokoju :D Jest bardzo zainteresowana moimi kuchennymi zajęciami :D Podgląda mnie z przedpokoju.
Obie zrozumiały, że ludzie przemieszczają się niekoniecznie w niecnych celach :D

Łapoczynów między rezydentkami, a nowymi nie było. Po fuknięciu którejś z rezydentek, przy bliskim spotkaniu 3 stopnia, nowe wycofywały się albo okazywały uległość przycupnięciem na podłodze, a moje „stare” nie próbowały atakować, czy nawet przeganiać dalej. Ale są małpy złośliwe :D Kładą się w strategicznych miejscach, np. w drzwiach i czekają na jakąś konfrontację. Czasem nie pozwalają przejść, czasem łaskawie podniosą swoje tyłeczki i przepuszczają z miną „no dobra, idź się wysikać „, a czasem zupełnie bez słowa pozwalają przejść obok siebie.

Oj, chciałoby się już wziąć na kolana i wytarmosić, wtulić się nosem w footerko...

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 25, 2007 21:25 re

Szukałam Twojego wątku i nareszcie znalazłam, jakie dobre wiesci jakie koteczki są szczęsliwe a jakie sliczne. Niedlugo i Złotko tez przyjdzie na kolanka, ale zazdroszcze ci Sreberka bo tak kotke dzikuske w domu kiedys zabrałam z pracy. Powodzenia :dance:

meggi 2

 
Posty: 8752
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob paź 27, 2007 8:10

Witam :)
Caly czas jestem pod wrazeniem tak szybkiego i bezbolesnego dokocenia ;) Twoje rezydentki to naprawde niesamowite koty.

Jak sie dzis miewa Czteropak? (upss, przpraszam, Czterokot) ;) ?

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 27, 2007 8:32

Wczoraj był piękny dzień :D
Dzwoni budzik, Fortuna jak zwykle leci mnie dobudzać mrucząc i ugniatając, podnoszę głowę, patrzę, a przy moim łóżku Sreberko i Złotko wywijają ósemeczki :lol:
Ucieszyły się, że wstaję :lol: [no ok, wiem, że miały na myśli jedzenie :roll: ]
Zostałam uroczyście odprowadzona do kuchni przez 3 koty w lansadkach, tylko Dzikuska wyłamała się z tego zbiorowego tańca :D

Wczoraj było też piękne słoneczko i zrobiło się ciepło. Postanowiliśmy otworzyć balkon, po raz pierwszy dla Sreberka i Złotka. Nie wyszły od razu, oj nie :wink: Po krótkim zbadaniu terenu wróciły do środka, zabunkrowały się pod fotelem i ani myślały o ucieczce :D
A Dzikuska z Fortuną latały tam i z powrotem. Co ciekawe, Fortuna obarankowała siatkę szukając wyjścia :evil: Zdrajczyni :evil:

Wczoraj też Złotko zrzuciło kwiatka w doniczce. Nie wiem, czy chciała do niego wejść, czy tylko oparła się łapami zaglądając do środka, ale spadł na podłogę. Dzikuska z Fortuną od razu przybiegły popatrzeć, co się stało, siadły na rozsypanej ziemi i oskarżycielsko wpatrywały się w skonfundowane Złotko. Żeby było wiadomo, że to żadna z nich :lol:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 27, 2007 8:44

To jeszcze dodam, że Fortuna ze Złotkiem dotykają się noskami, a przy sprzyjającej okazji dotykają się boczkami i strzelają baranki :D
Tak czułam, że to właśnie one się zakumplują :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 23 gości