Czarnulka - w klatce. Już nie! Kristinbb - DZIĘKUJĘ! :D

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 17, 2007 16:55

. Nawet panowie z Security pomagali przesuwać regały Twisted Evil Dzień pełen wrażeń po prostu.


buehehehei panowie tez byli niezli - 40 minut potrzebowali by na wezwanie przyjechac.... chociaz sie do czegos przydali :P predzej zem by te ragaly popsula niz je przesunela... :P

Iras

 
Posty: 181
Od: Śro wrz 13, 2006 11:32

Post » Pon wrz 17, 2007 16:59

O rany.. ale się działo :) :)
Czekamy zatem na Gallę i wieści :)

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Pon wrz 17, 2007 18:34

Kochani, Czarnulka dziś pojechała do Kristinbb :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Byłam gotowa sama ją wieźć, ale Kristin napisała, że przyjedzie, z transporterkiem, tak jak trzeba. I przyjechała już dzisiaj! :D :D :D
Niestety nie wiedziałam, że kicia przeniosła się z pokoju socjalnego do recepcji i nie zadzwoniłam wcześniej, żeby ją złapali :oops:
No i efekt był taki, że spowodowałyśmy w lecznicy istne pandemonium. Z przesuwaniem regałów, ściąganiem z półek karm, a nawet z przypadkowym rozmontowywaniem półek... (no bo te regały jakieś takie luźno połączone...)
Kristinbb najpierw próbowała przemówić do kotki łagodnością i cierpliwością, co zdawało egzamin tylko do połowy wejścia Czarnulki do transporterka. Jak już wlazła do połowy, to błyskawicznie się wycofywała, mimo, że w transporterze było mięsko. Wystarczył lekki ruch, żeby koteczkę dopchnąć, a ta już się cofała. Na wyciągnięcia ręki reagowała, a jakże, ale z bezpiecznej odległości. W końcu uznała, że ma dość zamieszania wokół swej osoby i wlazła za regał, a potem pod regał :evil:
Chciałyśmy jej dać czas na ochłonięcie i wyciszenie.
No. I tak się wyciszała, jak wszedł pan, koszmarnie pijany i zaczął się drzeć na całą lecznicę, a potem usiłował całować psy 8O
Kristin udało się nawiązać z panem nić porozumienia i odeskortowała go do drzwi, odmawiając przy tym całowania, ale pan był jak bumerang i wrócił. Darł sie dalej, Czarnulka usiłowała się wyciszyć, my usiłowałyśmy pozbyć się pana, panie z recepcji dzwoniły po ochronę. Fajnie było. W końcu pan poszedł, ale Czarnulka nie wyszła, chociaż odbywały się próby wyciągnięcia jej za pomocą parasola, podbieraka, rąk.
Jedyną opcją było przesuwanie regałów :roll: Regałów napakowanych karmą - puszkami, workami, paczuszkami. Krótko mówiąc - piekielnie ciężkich regałów. No ale jak kobity się uprą, to i regały z karmą przepchną. Regały były dwa, nas dużo, wypchnęłyśmy regały spod ściany, Jana wcisnęła się w wolne miejsce i wyciągnęła Czarnulkę, skuloną w samym rogu pod regałem. Czarnulka to po prostu anioł, nie kot - taka przerażona - łapaniem, nami, drącym się panem, odsuwanymi z nią pod spodem regałami, wyciąganiem za kark - nawet pazura nie wyciągnęła, nie odgryzła się - a miała w końcu pełne prawo ze strachu choćby drapnąć. A ona tylko przywarła do Jany. Wsadziłyśmy kicię do transporterka, włączając tym samym popisy wokalne Czarnulki (a parę w płucach to ona ma, oj ma!) i wzięłyśmy się za wpychanie regałów.
No i tu pojawił się problem, bo regały jakoś niespecjalnie chciały wejść na swoje miejsca...
Na szczęście byli już z nami panowie z ochrony, którzy przybyli ratować nas przed pijanym panem, a skoro pijanego pana już nie było, to żeby nie jeździli po próżnicy - zatrudniłyśmy ich do wpychania regałów na miejsce. Też było fajnie - panowie chodzili i kombinowali, my im pomagałyśmy myśleć i wpychać regały, Czarnulka się wydzierała w transporterku. Pandemonium
Właścicielka lecznicy obserwowała to wszystko chłodnym okiem i na szczęście się śmiała....
W końcu się udało, co prawda nie do końca tak, jak było na początku, ale powiedziano nam, że może tak zostać, to już się nie wykłócałyśmy o te kilka centymetrów... :wink:
W końcu Kristinbb zabrała Czarnulkę i po-jechali do Elbląga :D
A my zabrałyśmy koty (3 Klony i jednego dziczka) i pojechałyśmy na Koło, zastanawiając się, kiedy w lecznicy na tablicy ogłoszeń pojawią się nasze zdjęcia z podpisem "tych pań nie obsługujemy"... :twisted:
A od Kristinbb dostałam smsa, że Czarnulka przestała się wydzierać, za to zakopała się w polarek w transporterku i odsypia. Mam nadzieję, że odsypiała całą drogę i nie urządziła kilkugodzinnego koncertu... :roll:

Biorąc pod uwagę to, co działo się w lecznicy przy łapaniu Czarnulki, nie chcę nawet myśleć, co Kristinbb teraz o nas myśli :wink: Powinnyśmy być przygotowane, kotka w klatce, tylko do wydania, a tu taka szopka...
Jana stwierdziła, że trudno, przynajmniej będzie co wspominać, jak demolowałyśmy lecznice... :twisted:

A teraz czekamy na relację Kristinbb :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 17, 2007 18:58

Uff, przeczytałam z zapartym tchem, faktycznie, niezły sensacjon :)

Ale ale - przede wszystkim, gratulacje ogromne dla Kristinbb - masz złote serce, no a teraz jeszcze słodką czarnulkę do kompletu :love:
Bardzo, bardzo się cieszę, że mała znalazła dom. I to taki wspaniały :D
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 17, 2007 19:22

smil pisze:Bardzo, bardzo się cieszę, że mała znalazła dom. I to taki wspaniały :D

Ja jeszcze nie wiem czy Kristinbb wzięła Czarnulkę na stałe czy na tymczas :wink:
Jak by nie było - bardzo, bardzo, baaaaardzo dziękuję Kristinbb za to, co zrobiła.
Prawdziwy anioł :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 17, 2007 19:37

Ale się działo :ryk: :ryk: Czarnulka będzie mogła teraz odespać wszystko :)

Kristinbb :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Pon wrz 17, 2007 19:38

Super :dance: :dance2:

Mój TŻ na oporne koty taki sposób wymyślił, ze kota bierze się za kark, transporterek ustawia pionowo wlotem do góry, kota się wrzuca, kratkę zamyka i po zawodach :lol: Działa w przypadku normalnych kotów, nie strachulców :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon wrz 17, 2007 19:39

nawet jesli t tymczas - przede wszystkim kiciula bardzo, ale to BARDZO otrzebowala domu - przede wszystkim dlatego, ze juz od dawna widac bylo, ze koteczka chce sie oswoic, tylko strach jej w tym przeszkadzal - gdy chmurka jeszcze byla w lecznicy to wlasnie dzieki chmurzystej kicia nabrala na tyle odwagi by podejsc i domagac sie glaskania - chmurka pojechala do domu, a czarnulka stracila cala odwage...

Iras

 
Posty: 181
Od: Śro wrz 13, 2006 11:32

Post » Pon wrz 17, 2007 19:50

galla pisze:
smil pisze:Bardzo, bardzo się cieszę, że mała znalazła dom. I to taki wspaniały :D

Ja jeszcze nie wiem czy Kristinbb wzięła Czarnulkę na stałe czy na tymczas :wink:
Jak by nie było - bardzo, bardzo, baaaaardzo dziękuję Kristinbb za to, co zrobiła.
Prawdziwy anioł :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Jeśli nawet to dom tymczasowy, to i tak dla Czarnulki super - będzie miała okazję nie tylko odpocząć, ale i pokazać, jaki ma cudowny charakter (bo wierzę święcie, że taki właśnie ma) :wink: :)
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 17, 2007 19:54

Ona była miziasta. I to bardzo - jeszcze na podwórku podchodziła do ludzi, ocierała się, prosiła o to, by ją pogłaskać.
W lecznicy, dzień po sterylce, głaskałam ją, a ona mruczała.
Tylko potem, w klatce, zabrana od siebie, niewiedząca, co się dzieje - wycofała się w siebie, a "utrata" koleżanki tylko to pogłębiła...

Genowefa - ten sposób to ja na Animal Planet widziałam :D
I też stosuję :D I moja mama też :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 17, 2007 19:55

Jestem, jestem.... :dance: :dance2:
Obie jestesmy.
Czarnulka słodko spała calą drogę ,
cztery razy tylko mrukneła w uzasadnionych przypadkach
i chyba zrobiła siu w tarnsporteku, bo polar mokry.... :(

W domu wsadziłam Pamelkę do klatki wystawowej,
bo Czarnulka znowu zaczęła strasznie płakać i tak buczeć.
Chciałam ,żeby sie uspokoiła.
Pamela zaczęła miauczeć , Czarnulka momentalnie sie uspokoiła
i zaczęła też ślicznie miauczeć bez tego starsznego buczenia.
I mam wrażenie ,że obie dziewczyny zrobiły na sobie bardzo dobre wrażenie.
Pamela ,która niedawno stracila dzieci miauczła do Czarnulki jak do swojego dziecka??????
A Czarnulka jej odpowiadała.
Na noc Pamela pójdzie do łazienki a Czarnulka zostanie ze mną.
No trzeba być gościnnym... :D
Póki co siedzi spokojnie za wersalką i wychodzi jak mnie nie ma.
I taka tu cisza aż w uszach dzwoni.
Może się uda i zaprzyjaźnią???
Tak mi na tym zależy...... :(

Postawiłam kuwetkę przed wyjściem. Jedzonko też.
Sprawdzę czy wyjdzie. Idę zrobić herbatę. :D
Będzie dobrze.
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon wrz 17, 2007 20:06

Fruuuuu! Wyleciał bannerek z mojego podpisu, bo Czarnula w domu 8) :D :D :D

kristinbb - niezmiernie się cieszę, że mogłam Cię poznać osobiście :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon wrz 17, 2007 20:19

Kristinbb :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Cieszę się, że dojechaliście szczęśliwie :D :D :D
I że Czarnulka spokojna. Nawet wychodzi :D (pewnie z czasem będzie wychodzić i przy Tobie :D )
I super, że Pamelka tak ją dobrze przyjęła.
Może nawet nie trzeba ich będzie izolować? Czarnulka bardzo kocha koty.
Myślę, że szybciutko się dziewczynki zaprzyjaźnią :D

Jeszcze raz dziękuję, dziękują, dziękuję !!! :D
I też bardzo się cieszę, że mogłam Cię osobiście poznać :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 17, 2007 20:30

Ja też się cieszę ,że poznałam Was obie Gallę i Janę.
Tak jak myślałm obie młode i ładne dziewczyny. :D

I tak dużo robicie dla kotków.
Życzę Wam wszystkiego dobrego w imieniu tych koteczków.
Ale myślę dziewczyny,że jeszcze nieraz się spotkamy... :D

No wiecie co,
że ja jeszcze nie miałam przyjemności spokojnie
popatrzeć na nią w całej okazałości??? 8O

Dzisiaj dam jej spokój, niech siedzi za wersalką,
ale od jutro będzie przytulanie i przyzwyczajanie,
że można żyć tu spokojnie, że ma swój domek.
Ja tak lubię czarne dziewczyny!!!!
Tylko bez kudłatych myśli!!!
Wiecie dziewczyny ja się raczej nie nadaję na związki przelotne.
I Czarnulka i ja lubimy stałe związki..... :lol:

Dzisiaj gapienie się w wersalkę zamiast w telewizor.
Obie z Pamelką siedzimy cicho i gapimy sie wersalkę.
Ale zajęcie.Hihihiihihhihihi.... :ryk:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon wrz 17, 2007 20:30

Miło czytać takie rzeczy i nie wszystko na forum jest smutne. :D Podziwiam was dziewczyny, że w takich sytuacjach jak ta opisana zachowujecie zimną krew i poczucie chumoru!
Jeśli zaś chodzi o wkładanie kota do transporterka, to muszę ten nowy sposób wypróbować. Zawsze mam kłopot z wpakowaniem Łatka jak jedziemy do weta. Za to jak wracamy od weta sam włazi szybciutko do transporterka. :roll: Sprytna bestia. :evil:

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 185 gości