GaGoFiTooŚni-zapraszamy do nowego wątku-poproszę kłódeczkę

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro kwi 25, 2007 13:44

"Biegając" po forum trafiłam na Wasz wątek o Waszych kotach. Sama teraz wiem jak pusto jest gdy odejdzie ukochany kot. Gdy odeszła Mrufka pisałam o tym na forum GW - Nasz koci zakątek. I ktoś podniósł mnie na duchu cytując wiersz Franciszka Klimka:

On w r ó c i

Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze .

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko . . .
. . . . . . . . . . . . . . . .

A jeśli ktoś mi zarzuci
że świat widzę w krzywym lusterku
to ja powtórzę :
on w r ó c i .
Choć może w innym futerku . .

I mamy Kretkę................
ObrazekObrazekObrazek

bez44

 
Posty: 1178
Od: Wto sty 02, 2007 11:49
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 25, 2007 13:48

:cry: bardzo często myślimy o Tosi.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro kwi 25, 2007 13:53

jak ja o Mufce :( Jak odeszła to czasami miałam wrażenie, że ją widzę pod stołem, koło krzesła. Strasznie mnie chwyciła za serce - pewnie dlatego, że to był mój pierwszy, taki naprawdę mój kot, któremu poświeciłam ogrom czasu, żeby czuł się dobrze. Była kochana.
ObrazekObrazekObrazek

bez44

 
Posty: 1178
Od: Wto sty 02, 2007 11:49
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 08, 2007 17:13

Strasznie dawno nie pisaliśmy, co u naszych kociastych...

Od śmierci Toosi minęło już tyle czasu, będzie rok niedługo, a ja ciągle nie mogę się z tym pogodzić. Przeglądam jej zdjęcia i zastanawiam się, gdzie był błąd. To głupie, wiem... Głupie... Tęsknić za kotem tak. Sam nie wiem skąd to się bierze. Ale się bierze...

Na szczęście wokół strasznie dużo się dzieje i życie i inni nasi kociaści i CKociaści robią wszystko, żeby skupiać się na nich, nie na sobie...;)

Śnieżka, zwana Śniegulą Śniegową Kulą, starzeje się. Nie ma wątpliwości co do tego faktu, tak jak nie ma wątpliwości co do tego, że lubi drapanie po tyłeczku i głaskanie po głowie. Na odwrót mniej. Nie wiem czemu. Nie ma już większości zębów, ale dzielnie zajada suche, jakby nigdy nic. Jakby chciała w ten sposób odjąć sobie lat. Ciągle kopie w kuwecie jak superwydajna koparka robiąc przy tym tyle rabanu, że uszy puchną. I ciągle przebiega przez pokój żwawo, ku drapakowi, by tam energicznie naciągnąć pazurki, dać po łepetynie jakiemuś maluchowi i porozglądać się czujnie. Dużo śpi, kocha sterty pościeli i miękkie koce... Patrzę na nią i myślę sobie o tym, że kiedyś ktoś ją wyrzucił, że mieszkała na podwórku, głodowała, rodziła, walczyła... A teraz wybiera co miększe leże i domaga się masełka na palcu...:P

Obrazek

Obrazek

Filemon, Filet, Fileciasty... I on wyraźnie odczuwa już swoje lata. Coraz bardziej ceni sobie spokój. Coraz chętniej szuka ciepełka, coraz częściej przychodzi się tulić. Ale też, kiedy w domu jest mniej kotów na tymczasie, chętnie pokazuje jaki potrafi być wesoły, radosny! Dalej uwielbia zabawy z człowiekiem - gonią się z Ryśką po domu, bawiąc w chowanego... Filemon popisuje się sprytem, czając się za rogiem na nią, a kiedy z kolei to on zostanie odkryty bryka uciekając z zadartym w haczyk ogonem... A potem mrucząc potężnie przychodzi się grzać na kolana... W jego futerku jest coraz więcej białych włosów... Ma niezłe wyniki nawet ostatnio. Konsekwentne pilnowanie karmy leczniczej i niepodjadania daje efekty. Posikuje tylko wtedy, kiedy w domu się zagęści... Daje nam znać, że co za dużo, to niezdrowo... Jest niezmiennie piękny. Kot z cmentarza. Pamiętam, jak Ryśka walczyła o niego, a potem szukała mu na forum domu...

Obrazek

Obrazek

Pan Gandalf niezmiennie zachwyca ludzi, którzy nas odwiedzają. Jak zawsze jest ekstremalnie zazdrosny o wszystko, co pojawia się w domu wraz z nimi. Torebki, plecaki, kurtki to wszystko jest jego jego jego!:P I niech ktoś mu spróbuje tłumaczyć, że jest inaczej! Gandalf się pogniewa i tyle. Gandalfikowe zdrowie do przedwczoraj sprawowało się dobrze. To kocur w sile wieku! Po spustoszeniu, jakie uczyniło plazmocytarne zapalenie jelit, nie ma już śladu. Ganadziołek z nawiązką odrobił straty. Nie lubi tylko tych wszystkich tymczasowych kotów... Irytują go. Wtedy czasem posikuje. Od przedwczoraj Gandalf niestety choruje. Przyplątała mu się, przywleczona przez CKoty na tymczasie chlamydia i chyba do tego caliciwiroza... Biedny jest bardzo. Dostaje antybiotyk, maści i jest dopieszczany... Mam nadzieję, że szybko zwalczy paskudy... Pewnie wtedy znowu będzie chciał się pogonić z Ryśką po mieszkaniu. Podpatrzył tę zabawę z Filem i pozazdrościł. Niesamowite, jak koty potrafią obserwować i się uczyć...

Obrazek

Obrazek

I najmłodsza - Gogunia, Goga Kazimiera... Kiedy tylko kotów ubywa, ona zaczyna być królową podłogi. A ubywa na przykład, kiedy śpią...:) Właśnie teraz, kiedy wszyscy znudzeni moim siedzeniem przy kompie, posnęli, ona zaczyna wędrować, badać, drapać, obwąchiwać....:P W komfortowym spokoju odwiedza kuwetki (już trzecią!), bez lęku biega po kuchni... Ona najbardziej chyba ceni sobie spokój. Jest zdrowa jak ryba i ten jej dystans do innych kotów chyba ją dobrze chroni przed łatwym zarażaniem się. Za to nie ma wogóle dystansu do ludzi. Kiedy rano idę do pracy, ona sterczy ze swojej półeczki, wysunięta jak rzeźba na dziobie okrętu, byle tylko załapać się na głaska. Kiedy wracam, coraz częściej czeka przy drzwiach. Wystarczy tylko, że usiądę przy komputerze, a ona jest na miejscu, układa się, przymila, krąży, ociera... Jest niesamowicie czuła. Mogłaby się pieścić godzinami.... Mimo, że nie jest najbardziej rozbieganym kotem w domu, ma piękną, zdrową sylwetkę. Prawdziwa śliczność!

Obrazek

Obrazek

To tak w ramach wieści od GaGoFiTooŚnych... Jakby ktoś był ciekaw, co u nich...

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Sob wrz 08, 2007 17:31

Był ciekaw i dziękuje za wieści i pozdrawia.
:D

Czytałam, wiem co Was ostatnio spotkało. Myślami jestem przy Was - nie bardzo mam co napisać, bo aż mnie zatkało z przerażenia i niemocy.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 08, 2007 18:33

Oczywiście, że był ciekaw :D
Przesyłam gorące pozdrowienia dla Was i głaski dla kociastych :D

ina

 
Posty: 4102
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 08, 2007 18:40

Zgadza się, niejeden był ciekaw.
Wszystkiego najlepszego dla kotków:!:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 08, 2007 18:42

Ciekaw, i to bardzo!

Glaski gigantyczne dla calej ekipy!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob wrz 08, 2007 19:11

A pewnie ze byl ciekaw ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob wrz 08, 2007 19:27

Mizianki dla koteczków :D

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 08, 2007 22:15

Głaski dla Kociaków! Dobrze się czytało i czyta. A CGwiazdeczka, zwana Gacusiem, pewnie zostanie u nas, chociaz nie mamy odwagi tego głosno powiedzieć (trzeci kot !). Ale od kwietnia zżyliśmy sie z nią, ona z Kretką (CKucharek) i z Szarą. Nawet bawią się już razem i śpią na jednej kanapie :). Jest śliczna i kochana, Dobrze, że są koty - a zawsze miałam psa :). Jednak koyty dają więcej radości i więcej spokoju.Pozdrowienia. Trzymajcie się! Dobrze, że Was poznałam. :)
ObrazekObrazekObrazek

bez44

 
Posty: 1178
Od: Wto sty 02, 2007 11:49
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 05, 2008 17:55

GaGoFiToośni bardzo dawno nie odświeżali swojego wątku.

Adoptowaliśmy Tynia i Tobiaszka z Cichego Kąta. Tynio i Tobiaszek byli u nas ponad dwa lata kotami tymczasowymi. Tynio umarł, miał chłoniaka. Zdążyliśmy adoptować go zanim umarł... Został z nami jego brat, Tobiaszek, którego zdążyliśmy już dawno pokochać.


W międzyczasie przeżyliśmy przeprowadzkę do innego miasta i mieszkania, w którym koty mają aż dwa wejścia na balkon ;) dostały też dwa nowe drapaki.


Wczoraj przyjechały do nas, na oswajanie i szukanie domów, dwa CK dzikuski, Vegas i Boston.
Śliczni, przerażeni, malutcy. Są bardzo pracowici - odrobili wczoraj kilka lekcji z oswajania i przyznam, że znakomicie im idzie. W nocy Boston wisząc na kratkach klatki płakał, spałam przy zaświeconym świetle, bo wtedy płakał jakby mniej ;)
Dziś rano usłyszałam jego mruczenie, prężył mi się pod ręką z zadowolenia 8) 8) 8)
Vegas jest bardziej nieśmiały, spędza czas pod posłankiem, ale i on robi postępy.

Dziś wracałam ze szpitala, od TŻ i...
zobaczyłam, niedaleko domu, że dziewczynka trzyma kota na rękach. Kocię chore, odwodnione, bezdomne, piwniczne.
Zupełnie nie w porę, kiedy nie mamy sił i czasu i możliwości zajmować się tak biednym malcem.
Sytuacja bez wyjścia. Kociątko pod pachę, do domu, zapakowałam w kontenerek i do najbliższej dużej lecznicy powędrowaliśmy na piechotę.
W lecznicy hmmm....
przyjął nas wet bioenergoterapeuta.
To taki, który nie zaglądając ani do pysia, ani do uszu, nie używając słuchawek i termometra leczy wycieńczone, śmierdzące, zaropiałe kocię.
8O

Mała dostała 10 ml płynów pod skórę, z czego połowa się wylała :( betamox i receptę na maść. Marna pomoc, ale jestem dobrej myśli, bo malutka (sprawdziłam - to ona) ma dużo chęci do życia.
Nakarmiłam ją strzykawką, umyłam. Zaglucona jest strasznie, nosek zapchany. Oczka zapuchnięte, na jednym na pewno są zmiany, ale póki co trudno mi to ocenić.

Jutro mamy koniecznie zgłosić się na kontrolę :D tylko, że Betamox podaje się co 48 h. Ciekawa jestem, co będzie jutro na kontroli. Może znowu 10 ml płynów? :roll:

Martwię się, bo dziewczynka powiedziała mi, że tych kotów jest tam więcej, tylko się ukryły w piwnicy :( :( :( Czuję bezradność, nasza sytuacja nie pozwala mi teraz na bieganie po piwnicach.
Nie mam gdzie ulokować malutkiej, by nie stanowiła zagrożenia dla reszty kotów.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto sie 05, 2008 17:58

:ok::ok::ok:
:ok::ok::ok:
:ok::ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 05, 2008 18:02

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za wszystkich
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sie 05, 2008 19:12

Również trzymam mocno, za całą Waszą kocio-ludzką rodzinę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
I wierzę, że ta zmiana związana z przeprowadzką będzie mieć pozytywną moc :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bizkopt, nfd, sebans, Szymkowa i 37 gości