jopop pisze:... czakirta zabrała kawęczynki i misia (wmówiłam jej, że to jeden miot

)...
Ledwo weszłam, a "małe bure" już zapakowało się do kontenerka. Niestety zostało wyproszone (metodą siłową

) a kontenerek powędrował do pokoju Kawęczynek. Wchodzę, patrzę, liczę - sześć. No rękę bym sobie dała uciąć, ze rozmawiałyśmy o pięciu kotach. Przyglądam się baczniej - a tam jedno kocie jakoś dziwnie wyrośnięte, rozłożone wśród Kawęczynek, z błogim wyrazem ryjka

Asia tylko się uśmiechnęła i zapytała czy dam sobie wmówić? Co miałam zrobić? Dałam sobie wmówić i zapakowałyśmy całą szóstkę do kontenerka
I tak Kawęczynki wróciły na Kawęczyńską

Proszę się nie obawiać - nie wypuściłam ich na bazarku tylko do klatki w moim mieszkaniu

przy Kawęczyńskiej
I wbrew temu co pisze jopop kociaki wcale takie dzikie nie są. No może ta jedna taka zołza, która syczy na mnie za każdego kociaka
A Misio - teraz Diki Diki jest poprostu małym pluszowym niedźwiadkiem
Tak czy inaczej intensywna socjalizacja trwa
