Pozwolono mi wychodzic z pokoju.Ba! lubię z niego uciekać
Duża doszła do wniosku, że jakby miało sie coś przenieść na Minię i tak sie przeniesie ( jeden dom, jedne kapcie, jedno ubranie. mycie rak jest dobre ale chyba nie wystarczające....)
Rezydentka postanowiła, że bedzie się ze mną bawić. Wczoraj wieczorem dostała prawdziwego szmyrgla. Zapomniała, że jest wieksza o 4 kilo

a ja mam chorą łapke ( która chyba może mnie boleć)...w pewnym momencie się wystraszyłem tych harców w końcu...ale duza wzięła mnie na ręce , uspokoiła, nakarmiła i zaniosła do koszyczka.
Dzisiaj nuszę od czasu do czasu burknąć na Minię, ale nie szczędzę jej też słodkich pomrukiwań...niech wie...
Mam pchły...a w schronie powiedziano, że jestem odpchlony....Duża wczoraj znalazła jedno, jak zaczęła przeszukiwać futerko na chorym bioderku to mnie zabolało - powiedziałem jej o tym. Nie znalazła żadnych pchlich odchodów, więc może te pchły wskoczyły na mnie aby się wyrwać z tego schronu

?