Sugar & Spice

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 03, 2003 19:52

alahari pisze:Tylko dlaczego tak mało zdjęć Spice (7)??!! :evil: :evil: :evil:


Jest zwinna, szybka, troche "dzika" i ostrozna. Jak widzi mnie z dziwnym urzadzeniem w reku to znika (np za wersalka czy pod fotelami), a jak spi gdzies grzecznie to albo rowniez pod fotelami albo na parapecie, a zdjecia czarnego kota pod swiatlo to juz zupelnie nie wychodza :(
Jak sie uda kiedys zlapac to bedzie wiecej :P

graga: oczko prawie bez zmian - leki dostaje, stan rozny, ogolnie dobry i nie widac by jej przeszkadzalo, czasem galka wyplywa (biala maz) i zaczerwienione, czasem ladnie zabielmione, czasem powiekszona galka... paskudnie nie wyglada :)
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2003 23:27

Alarmujaca sprawa z Sugar: krew na kupce (w odrobine rzadszej czesci).
Po powrocie z pracy zabralem sie za sprzatanie kuwety bo wyraznie smierdzialo a tu - krew widze ! 8O :strach:
Pierwsza czynnosc - chwila zastanowienia czyja to... odpowiedz - Sugar bo: byly dwie kupki z czego jedna prawie calkowicie zakopana a druga swieza i na wierzchu, Sugar NIGDY nie zakopuje, tzn proboje zakopywac ale jej to nie wychodzi bo "kopie" lapkami na zewnatrz kuwety :roll: , a Spice zawsze slicznie zakopuje... po drugie zapachy ich kupek troche sie roznia i potrafie je rozroznic a dokladniej - kupka Spice pachnie intensywnie tylko przez pierwsze pare minut po zrobieniu, potem zapach zanika, kupka Spice pachnie lzej i inaczej ale dosc dlugo...
Po paru minutach, mimo poznej godziny (23:30 okolo) telefon na komorke do "mojej" pani weterynarz i opis sytuacji.
Decyzja: poczekac do nastepnego wyproznienia, upewnic sie ktora to kotka (ale na 90% stawiam ze to Sugar).
Jesli krew sie powtorzy to wziac probke kalu z krwia na badanie (Gagarina 5) a Sugar tez do przebadania juz przez pania wetke.
Jesli sie nie powtorzy to nie panikowac ale obserwowac.
Objawy aktualne: praktycznie brak, diety im nie zmienialem (Animonda + RC Babycat mieszane z Kitten juz + smakolyki jak serek wiejski, zoltko itp), obie szaleja, wesolo sie bawia, Sugar nie wykazuje zadnych oznak bolu, osowienia czy oslabienia... mam nadzieje ze to jednorazowy "przypadek" spowodowany zjedzeniem czegos z podlogi niezbyt bezpiecznego czego nie udalo mi sie sprzatnac...
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 08, 2003 0:30

vitez pisze:po drugie zapachy ich kupek troche sie roznia i potrafie je rozroznic a dokladniej - kupka Spice pachnie intensywnie tylko przez pierwsze pare minut po zrobieniu, potem zapach zanika, kupka Spice pachnie lzej i inaczej ale dosc dlugo....


O rany :D !!! :?
(a tak a propos, jak się nazywa zawód takiego gościa od wąchania perfum w czasie ich tworzenia? ).

:ok: za dobre zakończenie. Mam nadzieję, że to nic groźnego.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 08, 2003 0:41

Nelly pisze:
vitez pisze:po drugie zapachy ich kupek troche sie roznia i potrafie je rozroznic a dokladniej - kupka Spice pachnie intensywnie tylko przez pierwsze pare minut po zrobieniu, potem zapach zanika, kupka Spice pachnie lzej i inaczej ale dosc dlugo....


O rany :D !!! :?
(a tak a propos, jak się nazywa zawód takiego gościa od wąchania perfum w czasie ich tworzenia? ).

:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nelly pisze::ok: za dobre zakończenie. Mam nadzieję, że to nic groźnego.


Ja też :ok:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lip 08, 2003 5:36

Dzieki za otuche, na razie nowego kaktusa brak...
Ale sa za to nowe zdjecia :)
W galeryjkach:
http://vitez.ceron.pl/galerie/spice pare sztuk nowych zdjec czarnuli :)
Oraz kilka wspolnych w http://vitez.ceron.pl/galerie/ss

Poza tym musze pochwalic Spice - coraz mniejsza niezalezna dzikuska sie z niej robi. Coraz czesciej sie lasi, mruczy, podrywa mnie ;) (zaczepiajac)... a od kilku dni zaczela mnie razem z Sugar witac na progu gdy wracam z pracy 8O , wczesniej jej to... zwisalo :(
A teraz najwyrazniej zorientowala sie ze rozdaje pieszczoty po powrocie z pracy i mam dwie rece a nie jedna wiec tez sie wpycha pod uglaskiwanie :D
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 08, 2003 10:30

No prześliczny czarniutki pluszaczek. Aż człowieka swędzą te różne części, które służą do mięciochania kotów.

I co się nabijacie z kuwetowego węszyciela? Bardzo pożyteczna umiejętność, często nieodpowiednie zjawiska w kocim organizmie dają się zauważyć w zmianie "barwy" śmierdziuszka. Ja przy Burcyszce nosem czułam, kiedy jej poziom cukru się podnosił.
Ostatnio edytowano Pon lip 14, 2003 20:19 przez PumaIM, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 08, 2003 10:37

Pumo, ależ ja się nie nabijam (hehehe) gdzieżbym śmiała ( :wink:) tylko tak mi się skojarzyło.
No cóż, jestem i pozostanę "poza zawodem węszyciela" ponieważ kuweta jest zamykana, z filterm i naprawdę nijakie zapach nie dochodzą. (na szczęscie i na razie w każdym razie) a wkładać tam głowy w wiadomym momencie w celu węszenia nie zamierzam.
A ewentualnie kolor i konsystencję widzę przy czyszczeniu kuwety, no i jeśli jakieś nieszczęście typu zmiany konsystencji, to po kocie widzę.(portki)

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 08, 2003 11:03

Nelly pisze:A ewentualnie kolor i konsystencję widzę przy czyszczeniu kuwety, no i jeśli jakieś nieszczęście typu zmiany konsystencji, to po kocie widzę.(portki)


Ja po kolorze, kształcie i konsystencji orientuję się, który kot miał sukces w kuwecie. A jeśli chodzi o siuśki, Norka robi "cacko z dziurką" :lol:
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 08, 2003 11:07

Majorka pisze: A jeśli chodzi o siuśki, Norka robi "cacko z dziurką" :lol:


:D :D :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 08, 2003 12:11

vitez pisze:Alarmujaca sprawa z Sugar: krew na kupce (w odrobine rzadszej czesci).


Pierwsze co się nasuwa to to, że może byś sprawdził, czy przypadkiem nie masz więcej stworzonek pod opieką niż myślisz?

Tak o parę milionów więcej?

Bo to często jest objaw zagliździorzenia - Gaja taką kupkę zrobiła, daliśmy później do analizy i glisty wyszły, a one na typowe jednorazowe odrobaczanie są niemal całkowicie odporne - w zbyt wielu stadiach rozwoju i miejscach organizmu się znajdują.

Jakby to było to, to albo kilkudniowa kuracja Aniprazolem, albo (co lepsze) Stronghold.

My wybraliśmy Aniprazol, bo jak się Stronhold razy 7 policzy, to bolesne to jest :roll:
A gdy wieczorem pójdziesz do łóżka, przyjdzie z wizytą Wróżka Zębuszka...
Na razie zjadła mi zdjęcie.

Damork

Avatar użytkownika
 
Posty: 2633
Od: Wto lut 05, 2002 9:51
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Wto lip 08, 2003 22:53

Damork pisze:Gaja taką kupkę zrobiła, daliśmy później do analizy i glisty wyszły, a one na typowe jednorazowe odrobaczanie są niemal całkowicie odporne


Zgodnie z sugestia wetki - jesli krew w kupce sie powtorzy w dosc niedlugim czasie to niose do analizy. Dzis Sugar kupke ladnie zrobila, praktycznie przy mnie i bardzo ladnie wygladala (i "swiezo" pachniala :roll: ) bez sladu krwi :) .
Ale nie ma co sie przedwczesnie cieszyc... pozostaje nadal pod scisla obserwacja (tym bardziej ze maly slad po wymiocinkach - praktycznie sama slina, bez tresci pokarmowej - tez dzis znalazlem... ale tu juz nie da sie ustalic ktora, a klakow w wymiocinach nie bylo).

Co do fotek:
gdyby adres vitez.ceron.pl nie dzialal to mozna probowac pod backupowym adresem:
www.ceron.pl/~vitez/
(w podpisie zamiescilem ten bo chwilowo on dziala).
Serwery na ktorych mam shelle sa teraz rekonfigurowywane i stad chwilowe klopoty z dostepnoscia mojego adresu www (email dziala na szczescie :) ).
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 16, 2003 7:05

Dzis zadziwila mnie antyzarlocznosc obu kotek... wczoraj wieczorem wychodzilem do pracy i robilem sobie kanapki... wyszedlem zapomniawszy schowac wedline do lodowki. Jak wrocilem to wedlina (dosc niesolidnie opakowana wiec na pewno pachnaca i kuszaca) : salami z serem i szynka miodowa, lezala na swoim miejscu NIETKNIETA! 8O
Dokladnie w tym samym miejscu i pozycji jak zostawilem a nie bylo mnie 9 godzin... zadna nie zainteresowala sie :D . Oczywiscie pochwalilem, wyglaskalem itp :) ... a mocno bym podejrzewal czarna o apetycik i zdolnosci "dobierania sie" do jedzenia...
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 16, 2003 9:00

A może to cenna informacja i dla Ciebie?
Po prostu wędlina bywa tak mocno doprawiana chemikaliami, że nie nadaje się do jedzenia? :(

Ale, ale. Czasem koty nie mają racji.
Parę dni temu Piątek "zakopywał" mi kawę na biurku.
Nie zna się, gad jeden :evil: :wink:

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro lip 16, 2003 9:23

Vitez: koty wiedzą co dobre :) przeważnie ....
Mój Lucek na przykład też nie tknie salami. Za to uwielbia zupę pomidorową :roll: Wczoraj przyniosłam zobie talerz zupki do pokoju, zjadłam, Lucek wskoczył na ławę i umył talerz tak jak zmywarka by to zrobiła. Najlepsze było potem jak wzięłam sobie dokładkę i dopiero jak Lucek znowu zaczął "myć" talerz przypomniało mi się co zrobił wcześniej 8O
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Śro lip 16, 2003 15:30

KasiKz pisze:Vitez: koty wiedzą co dobre :) przeważnie ....
Mój Lucek na przykład też nie tknie salami. Za to uwielbia zupę pomidorową :roll:

Moje obie UWIELBIAJA serek wiejski... kilogramami pewnie moglyby go wcinac.
Czy serek wiejski jest tuczacy? Bo nie wiem co zostawic dla Sugar na diete: serek, animonde wolowinkowa w puszcze czy suche RC Kitten? (na razie je wszystko na raz).

Najlepsze było potem jak wzięłam sobie dokładkę i dopiero jak Lucek znowu zaczął "myć" talerz przypomniało mi się co zrobił wcześniej 8O


Ja tam sie nie brzydze jak mi cos ktoras polize... w koncu koty to czysciochy, w pyszczek calowac tez sie nie brzydze :D
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 82 gości