Ależ ja zaniedbuję swoje koty

Nawet z podpisu je wywaliłam, żeby było miejsce na banerki z bidami
Donoszę, że towarzystwo ogólnie ok, aczkolwiek mocno niedopieszczone, bo tymczasy nas tak absorbują... Moje Klony Kochane chorowały mocno i bardzo długo, nawet panleukopenia nam się trafiła

Na szczęście tylko Foka zachorowała, nie zaraził się żaden rezydent (a Mors i Lisciasta zostały natychmiast zaszczepione i zdusiliśmy ewentualne choróbsko w zarodku).
Szczęśliwa Siódemka ogólnie zdrowa, tylko mamy lejka i srajtka
Lejek to Szczurek, od czasu do czasu obsikuje nam przedpokój, buty i poduszki w sypialni (ale tylko jak spadną na podłogę). Spróbuję przydybać go w kuwecie i złapać mocz, aczkolwiek nie wykluczam problemu behawioralnego - Szczur źle znosi Klony, cierpi psychicznie, bo trzy czarno-białe, prawie identyczne pershingi mu latają po mieszkaniu i chyba go to przerasta... Było jeszcze czwarte czarno-białe, Klon honorowy czyli Zizou, ale ona już jest w nowym domu. No i Szczurek zaczynał dostawać rozczworzenia jaźni
Muchomorek to nasz srajtuś, wali kupsko w przedpokoju prawie codziennie (czasem robi sobie przerwy i jeden-dwa dni jest spokój). Zafundował mi glisty brykające po przedpokoju, zdjęcia są w robakowym wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46874&start=270 potem biegunkę jak ta lala. Dzięki zwyczajom srajtka zorientowaliśmy się, że laboratorium kłamie i glisty są w domu

No i bankrutuję odrobaczając całe towarzystwo (cestal dla 10 kotów x 3 odrobaczenia, czyli ok. 36 tabletek - ktoś ma ochotę policzyć?

).
Ponadto przyszedł czas szczepień, przedwczoraj Niunia pogryzła mnie dotkliwie przy zastrzyku

i mam rękę spuchniętą jak bania, gustowny wieeelki opatrunek, jeśli do jutra mi nie przejdzie będę musiała zaliczyć chirurga

Żeby mój własny kot...
Muchomor wczoraj dostał szczepionkę i nawet nie jęknął. Pani doktor obejrzała, wszystko w porządku, oprócz trzęsących się jak osika łapek, no cóż, trzeba przyjąć, że on już tak ma i będzie miał zawsze...
Dziś kolej Żwirka, który obecnie jest naszym największym kotem (cięższy od Szczurka

).
Chyba muszę wrzucić kilka aktualnych zdjęć, żeby przypomnieć jakie fajne mam koty
