Szczęśliwa ósemka i goście. Szczuruś PNN, smutny koniec roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 24, 2007 1:47

Zizou ma chorą wątrobę :( szczegóły są w jej wątku na Kociarni http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2273608#2273608

A Szczęśliwa Siódemka kicha na potęgę :( Co chwila odzywa się salwa jak z armaty. Przodują Żwirek i Miś :(

Boję się, że zaflukane Klony zaraziły mi resztę towarzystwa. Mimo izolacji...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie cze 24, 2007 8:58

:(
Dajesz im coś na wzmocnienie?
Ja myślę o zakupie Betaglukanu, ale z wielką chęcią z kimś do podziału, bo sama będe używać przez następne sto lat.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie cze 24, 2007 10:10

Mam kilka kapsułek betaglukanu i zacznę im dawać. Dziś w lecznicy jeszcze popytam co powinnam zrobić.

Trochę mnie przeraża wizja jedenastu kotów za zagluconymi nosami :( Jak mi się wszystkie pochorują to się chyba zastrzelę...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 29, 2007 10:06

Ależ ja zaniedbuję swoje koty :oops: :oops: :oops: Nawet z podpisu je wywaliłam, żeby było miejsce na banerki z bidami :(

Donoszę, że towarzystwo ogólnie ok, aczkolwiek mocno niedopieszczone, bo tymczasy nas tak absorbują... Moje Klony Kochane chorowały mocno i bardzo długo, nawet panleukopenia nam się trafiła :( Na szczęście tylko Foka zachorowała, nie zaraził się żaden rezydent (a Mors i Lisciasta zostały natychmiast zaszczepione i zdusiliśmy ewentualne choróbsko w zarodku).

Szczęśliwa Siódemka ogólnie zdrowa, tylko mamy lejka i srajtka :roll:

Lejek to Szczurek, od czasu do czasu obsikuje nam przedpokój, buty i poduszki w sypialni (ale tylko jak spadną na podłogę). Spróbuję przydybać go w kuwecie i złapać mocz, aczkolwiek nie wykluczam problemu behawioralnego - Szczur źle znosi Klony, cierpi psychicznie, bo trzy czarno-białe, prawie identyczne pershingi mu latają po mieszkaniu i chyba go to przerasta... Było jeszcze czwarte czarno-białe, Klon honorowy czyli Zizou, ale ona już jest w nowym domu. No i Szczurek zaczynał dostawać rozczworzenia jaźni :twisted:

Muchomorek to nasz srajtuś, wali kupsko w przedpokoju prawie codziennie (czasem robi sobie przerwy i jeden-dwa dni jest spokój). Zafundował mi glisty brykające po przedpokoju, zdjęcia są w robakowym wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46874&start=270 potem biegunkę jak ta lala. Dzięki zwyczajom srajtka zorientowaliśmy się, że laboratorium kłamie i glisty są w domu :evil: No i bankrutuję odrobaczając całe towarzystwo (cestal dla 10 kotów x 3 odrobaczenia, czyli ok. 36 tabletek - ktoś ma ochotę policzyć? :twisted: ).

Ponadto przyszedł czas szczepień, przedwczoraj Niunia pogryzła mnie dotkliwie przy zastrzyku 8O i mam rękę spuchniętą jak bania, gustowny wieeelki opatrunek, jeśli do jutra mi nie przejdzie będę musiała zaliczyć chirurga :? Żeby mój własny kot...

Muchomor wczoraj dostał szczepionkę i nawet nie jęknął. Pani doktor obejrzała, wszystko w porządku, oprócz trzęsących się jak osika łapek, no cóż, trzeba przyjąć, że on już tak ma i będzie miał zawsze...

Dziś kolej Żwirka, który obecnie jest naszym największym kotem (cięższy od Szczurka 8O ).

Chyba muszę wrzucić kilka aktualnych zdjęć, żeby przypomnieć jakie fajne mam koty :wink: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 29, 2007 13:32

Żwirek przypomina mi trochę mojego Rysia 8)

z niecierpliwością na zdjęcia czekam :D
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Czw sie 30, 2007 9:05

Wczoraj szczepił się Żwirek.

Nie udało i się wyciągnąć z kontenerka 7,4 kg kota. więc całe badanie i szczepienie przesiedział w kontenerku otwartym od góry. Po czym, jak już było po wszystkim - postanowił pozwiedzać. Uciekł na podłogę, wlazł pod szafki i tam bawił się z nami w chowanego, a wetka ciągle musiała kosze przesuwać, żeby mojego kotecka wyłuskać :twisted:

Żwirek został nazwany "kocim rottweilerem" - takie ma nabite, umięśnione cielsko 8O 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 01, 2007 8:58

Obrazek

Koci rottweiler z Młodym i Foką - jeszcze sprzed panleukopenii. Jak widać wujków mam cudownych 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 01, 2007 9:14

Rzeczywiscie! :lol:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob wrz 01, 2007 9:17

To jeszcze jedno - Żwirek pozwalał się ciamkać małej Zizou, na zdjęciu już po ciamkaniu, ale brzuch mokry
Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 01, 2007 9:22

Po prostu :1luvu:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob wrz 01, 2007 9:59

Wczoraj zasnęłam oglądając film :oops: A TŻ postanowił uwiecznić śpiącą Janę pod Kotami :twisted:

Obrazek

Śpi lub wyleguje się na mnie tylko siedem kotów :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 01, 2007 10:09

:ryk: - ale to dobrze, że tyle futer bo zima idzie....

ja wczoraj bardzo żałowałam że juz tylko Nosia została bo z powodu niewielkich rozmiarów ma słabą wydajność i może wygrzewać tylko jedną stopę na raz...

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Sob wrz 01, 2007 23:42

Jana pisze:Obrazek


:lol: :lol: :lol:
Ale jazda :wink:
Jana, Ty to strasznie silna i wytrzymała kobieta jesteś, że wytrzymujesz to towarzystwo na sobie. Ja ledwo Antka na nogach wytrzymywałam (teraz już nie muszę, bo nie przyłazi, a Ochotka okupuje nogi TŻta, nie moje :lol: )
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 02, 2007 8:16

Hm... Ja się nawet nie obudziłam... :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie wrz 02, 2007 21:18

Jana, cestal to chyba marny lek, żebyś nie wyrzuciła pieniedzy na darmo
ja swoje skutecznie odrobaczyłam kiedys aniprazolem, potem tez skutecznie panacurem a teraz super fajnym w podaniu (w tubie) fenbendazolem w zelu
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Silverblue, Talka i 53 gości