Ja zrezygnowałam z kuwety z piaskiem po tym, jak Kissa stanowczo odmowiła "zanieczyszczania" ulubionej zabawki - żwirku, w charakterze kuwety używając swojej wiklinowej budki. Była maleńka, w poprzednim domu korzystała z "kuwety gazetowej". Po zamianie żwirku na gazety ani razu nie zdarzyło jej się pomylić

Następnie kuwetę zamieniłam na wodną, a po tym, jak w miarę dorastania Kissy kuweta zacżeła wydzielać zapachy, całe to ustrojstwo wylądowało w kuwecie krytej. Jest OK o tyle, że nie mam problemu roznoszonego wszędzie żwirku. Zapachy nie wydobywają się z krytej kuwety, ale w środku...

. Kissa nie wejdzie do kuwety, jeśli "atmosfera" we wnętrzu jest zbyt "gęsta". Ale mycie kuwety raz dziennie załatwia problem. Poza tym w środku jest zawsze odrobina gazet, którymi Kissa skrzętnie zakrywa swoje "wyroby", i po każdej qpce wrzeszczy głośno, żeby wyrzucić.
Jeśli koleżance zależy na zamianie suchej kuwety na żwirek, może pomogłoby stopniowe nasypywanie żwirku do kuwety, zaczynając od odrobiny i codzienie zwiększając "dawki"?
Kissa, która miewa zapędy "kuwetowe" w stosunku do pustych misek, nie potrafi sobie odmówić, jeśli na dnie znajduje się np. odrobina piasku albo ziemi z doniczki

Ale pozostawiona kiedyś nieopatrznie w misce cała zawartość (stłuczonej przez Kissę, oczywiście) doniczki nie zrobiła na niej najmniejszego wrażenia
