wrocilam dopiero jakas godzine temu, musialam odetchnac
jestem wypompowana i rozbita kompletnie
dr Bereznowski, jak tylko zobaczyl zdjecie, powiedzial "guz" ale potem chyba zobaczyl moja mine, bo dodal "no zobaczymy co tam jest"
strasznie dlugo to trwalo i nie znaleziono nic
nie ma zadnych narosli, guzow w tchawicy czy na strunach glosowych, zadnego nowotworu w srodku
jest zapalenie gardla
dr twierdzil, ze to moga byc dwie sprawy: 1. ma taka budowe tchawicy i jest ona przewezona po prostu, i ewidentnie widac, ze z tego powodu tworza sie tam babelki powietrza i zbiera slina 2. zapalenie gardla, byc moze na tle alergicznym, powoduje, ze kot frumka
pojechalam prosto do naszej pani wet, gdzie spedzilysmy troche czasu
korzystajac z tego, ze Bajka jeszcze troche otumaniona byla, zrobilismy jeszcze 2 zdjecia RTG w innym ustawieniu i pani doktor pobrala krew na badanie poziomu T3 i T4 (kot juz w woreczku, bo sie darl i chcial gryzc

)
zdjecia ogladali wszyscy lekarze obecni w lecznicy i wszystkie praktykantki
wiemy, ze nic nie wiemy
zdjecia maja jechac na konsultacje do specjalisty na SSGW
zostawiamy na razie steryd, bo ona sie lepiej po nim czuje
w poniedzialek jestem umowiona na wizyte i wtedy moze bedzie cos wiecej wiadomo
Bajka postanowila najwyrazniej potwierdzic regule, ze moje koty sa dziwne
BTW Bajka pokazala rowniez, ze ma refleks
wieziona z jednej lecznicy do drugiej twardo udawala, ze jest kotem niezywym i nie reagowala na moje zawolania, pukanie ja w czolo i inne tego rodzaju zabiegi probujace stwierdzic, czy kot sie wybudza czy tez cos jest nie tak
ale od wejscia do lecznicy zaczela warczec

poczatkowo na szczescie na nic wiecej nie miala sily
