Wlasnie moja kota mnie zszokowala
To ze takie ocieranie sie o czlowieka od nosa po czubek ogona oczywiscie z potykanie tego co pod tym ogone

, to takie oznaczanie swojego czlowieka i traktowanie go jako "swojego" , jako kota

... to wiem... Ale teraz zostalam totalnie przez kote zaskoczona, oczywiscie pozytywnie, ze az tak mnie juz zaakceptowala i wogle...
Mrukala sobie na stoliku, wolala zebym wstala i ja troche pomiziala, wiec wstalam ale zamiast miziania(bo mi sie wyjatkowo nie chcialo

) oparlam glowe ja wysokosci jej pyszczka a ona zaczela mi cale wlosy wylizywac

... nie powiem ze czulam sie strasznie zaszczycona takim ppotraktowaniem mojej skromnej osoby

ale i mocno zdziwiona
A jak to u was wyglada?