Ona nie może/ nie chce go trzmac w domu bo:
1. nie bedzie przecież trzymać CAŁEGO STADA KOTÓW W DOMU ( nie ma ani jednego -przyp. aut.)
2. jej pies ( sznaucer olbrzym) może zrobic kotkowi krzywdę
3. nie ma pieniędzy żeby kotka leczyć, a najlepiej byłoby go uspić

Okazało się , po krótkiej rozmowie, że jej córka była z kotkiem w "Azorku" u Przemka Zięby. Mieszkaja akurat niedaleko...
Dzwonię do Przemka. Tak, były dwie dziewczynki z małą kociczką (aha!). Na sugestię Przemka żeby zacząć leczenie jedna z nich odpowiedziała, że nie bo , i teraz uwaga, MA CIOCIĘ, KTÓRA MA STO KOTÓW I ONA ( ta ciocia) MA FAJNYCH WETERYNARZY I ONA TEGO KOTKA JEJ ZAWIEZIE I CIOCIA GO WYLECZY...
Czy już wszyscy wiecie kto miał byc tą ciocią?
TAK, QJM, to JA!!!!!!!!!!!
Za 5 minut przyjedzie mąż koleżanki i przywiezie koteczkę. Jutro rano pojadę z nią do Azorka i zaczynam leczenie. Kicia będzie mieszkac w łazience, w koszyku, który niecaly tydzień temu opuścił Szaraczek.
Podobno jest czarna z białymi dodatkami.
Ehhh, życie...